moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Klub posiadaczy taktycznej brody

Podobno jej posiadanie blisko czterokrotnie zwiększa atrakcyjność w oczach płci przeciwnej, a jej głaskanie polepsza koncentrację oraz podnosi pewność siebie. Podobno dzięki niej łatwiej zlokalizować najbliższą górę, a rąbanie drzewa to pryszcz. Podobno Chuck Norris nie byłby tym, kim jest, gdyby jej nie miał. O brodzie wojskowej (i nie tylko) pisze Dawid Karbowiak, felietonista, pasjonat wojskowości, współpracownik portali poświęconych siłom specjalnym.

Brodę bardzo często wymienia się wśród cech charakterystycznych muzułmanina. Wielu wyznawców islamu zapuszcza brodę, chcąc naśladować swego proroka – Mahometa. Włosy z jego brody to przecież najcenniejsze relikwie w tej religii. Trzy takie włosy przechowywane są na przykład w relikwiarzu w Kopule na Skale. Pewien meczet w Indiach został wybudowany tylko po to, by przechowywać w nim włosy z brody Mahometa. Bogobojni muzułmanie, którzy chcą naśladować proroka, mają jednak problem. Nie wiadomo bowiem, jak dokładnie wyglądał jego zarost. Stąd pojawiają się różnice dotyczące wzorca muzułmańskiej brody. Talibowie na przykład uważają, że zarostu nie należy golić. Dlatego też za ich panowania Afgańczycy musieli zapuszczać długie brody. Z kolei Bractwo Muzułmańskie zaleca swoim członkom noszenie eleganckiej, równo przyciętej bródki.

Po brodzie (czy raczej stylu, w jakim została przycięta), można było dawniej określić przynależność muzułmanina do danej grupy społecznej lub religijnej. Współcześnie różnice te coraz bardziej się zacierają. Noszenie brody uważane jest zwłaszcza wśród fundamentalistów za znak ortodoksji i wyraz przynależności do wspólnoty muzułmańskiej. Mieszkający w krajach Zachodu wyznawcy islamu często chcą w ten sposób okazać swą odrębność i tożsamość religijną. Nie wszyscy jednak muzułmanie noszą zarost, ponieważ – jak sami twierdzą – jej noszenie nie jest wymagane przez Koran. Niektórzy obawiają się, że ktoś mógłby uznać ich za ekstremistów i terrorystów, więc pozbywają się zarostu. Dzieje się tak zwłaszcza w krajach, w których toczy się konflikt między władzą a fundamentalistycznymi ugrupowaniami islamskimi. Wielu muzułmanów mieszkających w krajach zachodnich rozstało się z brodą po wydarzeniach z 11 września 2001 roku.

Dlaczego żołnierze walczący z talibami tak często noszą brody? Dlaczego, gdy myślimy o komandosach operujących w górach Hindukuszu, mamy przed oczami brodacza z karabinem?

Wszystko zaczęło się od amerykańskich żołnierzy wojsk specjalnych oraz operatorów CIA SAD, których zadaniem było przeprowadzanie operacji wywiadowczych, rozpoznanie czy wręcz współpraca z agentami wywiadu. Broda ułatwiała im wtopienie się w tłum. Byli anonimowi wśród rzeszy podobnych brodaczy. Czy dzięki zarostowi mieli oni większe poważanie wśród miejscowych? Zapewne, chociaż wątpię, czy było to regułą. Co prawda znane są przypadki, gdy przy spotkaniu ze starszyzną afgańskiej wioski żołnierze bez zarostu byli witani jako ostatni. Czy to wynika jednak z braku szacunku dla „ogolonych wojowników”? Myślę, że o wiele większe znaczenie ma fakt, iż dla większości ludów żyjących na Dalekim Wschodzie w takich spotkaniach niezmiernie istotną rolę odgrywa wiek rozmówców. Na przykład w Korei do normy należy zapytanie interlokutora o wiek, bo to, czy jest starszy czy młodszy warunkuje, jak będziemy się do niego zwracać. Pozorne faworyzowanie więc brodaczy może wynikać z założenia, że ci gładkolicy są po prostu młodzi i jako tacy powinni czekać na swoją kolej.

Po Amerykanach w krajach islamskich pojawili się komandosi innych krajów NATO i oni również szybko przyjęli zwyczaj niegolenia się. Obowiązujące specjalsów złagodzone zasady dotyczące wyglądu tylko to ułatwiały. Wchodziła więc tu w grę nie tylko moda czy praktyka operacyjna, lecz także wygoda i lenistwo. O chęci zrobienia na płci przeciwnej wrażenia prawdziwego mężczyzny, w odróżnieniu od gładkolicych naśladowców młodego aktora Zaca Efrona, nie wspomnę. Po operatorach wojsk specjalnych moda na nieregulaminowy zarost trafiła do misjonarzy z wojsk regularnych, zwłaszcza z tzw. bojówki. Nimi wbrew pozorom kierowała nie tyle chęć upodobnienia się do kolegów z jednostek specjalnych, ile raczej potrzeba odróżnienia się w ten sposób od tych, którzy misje spędzają głównie w bazach. Ot, taka demonstracja przynależności do Indian. Jak im to wyróżnianie się na tle reszty kontyngentu szło, to oczywiście zależało od tego, jak na to patrzyło dowództwo i jak restrykcyjnie były przestrzegane regulaminy. Wojsk regularnych przecież nie dotyczyły złagodzone przepisy o wyglądzie.

Po pewnym czasie nawet ci, którzy przez całą zmianę nosa z bazy nie wyściubiali, zaczynali hodować zarost. Ot, zawsze można było w domu się pochwalić, że było się na misji „Indianinem”, albo nawet sprzedać historyjkę o byciu jednym z „quiet professionals”. Sam słyszałem o co najmniej kilku przypadkach internetowego „podrywu na specjalsa”. Niektóre skuteczne, niektóre zabawne, niektóre po prostu żałosne. To jednak już temat na kiedy indziej.

Narodziła się moda. Może nie tyle narodziła, co odrodziła. Wiadomo przecież, że broda to nie wynalazek operacji „Iraqi Freedom” czy operacji „Enduring Freedom”. Brody noszono od zawsze. Nosili je wikingowie, rycerze, marynarze, piraci, wreszcie partyzanci. Co prawda nie była ona wtedy postrzegana jako element dekoracyjny, nie mówiło się o modzie. Była czymś normalnym, naturalnym. To dopiero na tle „ogolonego i wydepilowanego” przełomu XX i XXI wieku broda zaczęła być postrzegana jako coś niezwykłego i egzotycznego. Ale właśnie ten powrót do korzeni to również jedna z przyczyn popularności „taktycznej brody”.

Wojna, jak wszyscy wiemy, wyzwala w ludziach różne instynkty. Jednym z nich jest silne poczucie wspólnoty walczących żołnierzy. Poczucie przynależności do kasty „wojowników”. Mówią o sobie bracia, noszą takie same wyróżniające naszywki, niejednokrotnie nawiązujące do historycznych wojen i wypraw. Od tego już bardzo mały krok do nawiązywania do właśnie wikingów i krzyżowców (krzyż będący symbolem krucjat to dość popularna naszywka, tak samo zresztą jak „pirackie” naszywki Calico Jack czy te ze Świętym Michałem). Swojego czasu popularność w Internecie zdobyło nagraniem z Afganistanu, na którym norwescy żołnierze batalionu Telemark wznoszą okrzyk „Til Valhall”. Okrzyk wznoszony przez pradawnych wojowników, zanim ruszyli do śmiertelnego boju. Wojna wyzwala w ludziach wiele pierwotnych instynktów, a broda jest tylko jednym z tego przejawów.

Żyjemy dziś w wielkiej globalnej wiosce, dlatego trend noszenia brody błyskawicznie opanował cały świat. Wyszedł też daleko poza środowisko żołnierskie, misyjne czy wojenne. Istnieje w tej chwili nawet międzynarodowy klub posiadaczy „taktycznego owłosienia twarzy” – Tactical Beard Owners Club (TBOC), którego powstanie zainspirowane zostało właśnie brodatymi wojownikami z teatrów wojennych XXI wieku. Warunkiem przystąpienia jest oczywiście posiadanie pełnego owłosienia twarzy, ale ta broda nie może być zwyczajną brodą. To musi być broda „taktyczna”. Oznacza to, że jej posiadacz musi mieć w swoim życiorysie albo służbę wojskową, albo wykonywać pracę związaną z wojskiem lub służbami mundurowymi. Członkiem TBOC może zostać także ktoś, kto poświęca się związanemu z obronnością hobby. Jedno z haseł klubu głosi: „Jeżeli spotkasz brodatego weterana wojennego, to go słuchaj i się ucz. Bo broda to coś, co odróżnia mężczyzn od chłopców”.

Dawid Karbowiak
tłumacz, podróżnik, felietonista, pasjonat wojskowości, współpracownik portali poświęconych siłom specjalnym

dodaj komentarz

komentarze


W Rumunii powstanie największa europejska baza NATO
 
Mundury w linii... produkcyjnej
Ocalały z transportu do Katynia
Tusk i Szmyhal: Mamy wspólne wartości
Żołnierze ewakuują Polaków rannych w Gruzji
Strażacy ruszają do akcji
Szpej na miarę potrzeb
Wojna w Ukrainie oczami medyków
Wojna w świętym mieście, epilog
Jakie wyzwania czekają wojskową służbę zdrowia?
Rozpoznać, strzelić, zniknąć
NATO na północnym szlaku
Szarża „Dragona”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polscy żołnierze stacjonujący w Libanie są bezpieczni
Aleksandra Mirosław – znów była najszybsza!
Przełajowcy z Czarnej Dywizji najlepsi w crossie
Ramię w ramię z aliantami
Charge of Dragon
Barwy walki
Głos z katyńskich mogił
Zbrodnia made in ZSRS
Zachować właściwą kolejność działań
W Brukseli o wsparciu dla Ukrainy
Kolejne FlyEle dla wojska
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
NATO on Northern Track
Gen. Kukuła: Trwa przegląd procedur bezpieczeństwa dotyczących szkolenia
Cyberprzestrzeń na pierwszej linii
Marcin Gortat z wizytą u sojuszników
Puchar księżniczki Zofii dla żeglarza CWZS-u
Wieczna pamięć ofiarom zbrodni katyńskiej!
Przygotowania czas zacząć
Zmiany w dodatkach stażowych
Kadisz za bohaterów
Żołnierze-sportowcy CWZS-u z medalami w trzech broniach
Prawda o zbrodni katyńskiej
WIM: nowoczesna klinika ginekologii otwarta
Polak kandydatem na stanowisko szefa Komitetu Wojskowego UE
Święto stołecznego garnizonu
SOR w Legionowie
Więcej pieniędzy dla żołnierzy TSW
Koreańska firma planuje inwestycje w Polsce
Na straży wschodniej flanki NATO
Systemy obrony powietrznej dla Ukrainy
Front przy biurku
Bezpieczeństwo ważniejsze dla młodych niż rozrywka
V Korpus z nowym dowódcą
Operacja „Synteza”, czyli bomby nad Policami
Rakiety dla Jastrzębi
Strategiczna rywalizacja. Związek Sowiecki/ Rosja a NATO
NATO zwiększy pomoc dla Ukrainy
Potężny atak rakietowy na Ukrainę
Sprawa katyńska à la española
Morska Jednostka Rakietowa w Rumunii
Optyka dla żołnierzy
Odstraszanie i obrona
Kosiniak-Kamysz o zakupach koreańskiego uzbrojenia
25 lat w NATO – serwis specjalny
Wojna w świętym mieście, część druga
Sandhurst: końcowe odliczanie
Wojna w świętym mieście, część trzecia

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO