W trakcie operacji w Afganistanie zmienili się nasi żołnierze i nasi dowódcy. Dziś mamy zupełnie inną armię. Kto lepiej niż my, żołnierze, wiemy ile dała nam ta misja – mówił gen. broni Marek Tomaszycki, dowódca operacyjny Sił Zbrojnych na uroczystości przejęcia obowiązków przez XIV zmianę Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Afganistanie.
Żołnierze XIII zmiany wykonali swoje zadania wzorowo. Dziękuje im za to, ale też przypominam, że wracacie do polskiej rzeczywistości. W kraju spotkacie się z różnymi ocenami wysiłku i poświęcenia tysięcy żołnierzy, którzy pełnili służbę w Afganistanie. Usłyszycie pytania, czy warto było poświęcić życie 43 żołnierzy, waszych kolegów. Czy wasze poświęcenie i wysiłek warte były tego, że kilkuset żołnierzy, którzy zostali podczas misji ranni, mają dziś problemy ze zdrowiem, a część z nich zostało inwalidami. Tak naprawdę te pytania pozostają częściowo bez odpowiedzi. Niektórzy stawiają je tylko po to, by twierdzić, że ta misja nie była potrzebna. Jednak ci wszyscy, którzy tu byli, są w stanie docenić wkład polskich żołnierzy w budowanie bezpiecznego Afganistanu.
Tu widać efekty naszej pracy. Najważniejsze w Afganistanie są kwestie bezpieczeństwa, a tutejsze wojsko, policja i służby bezpieczeństwa, które były szkolone przez polskich żołnierzy, są już na odpowiednim poziomie. To gwarantuje, że uda się także zapewnić w miarę spokojny rozwój gospodarczy i administracji, czyli tych obszarów, które świadczą o funkcjonowaniu państwa. Za to zaangażowanie i bardzo dobrze wykonane zadania chciałbym serdecznie podziękować tym, którzy pełnili tu służbę.
Misja w Afganistanie jest ważna także z innego powodu. Ci, którzy przybyli tu wraz z pierwszą zmianą pamiętają, z jakim sprzętem przyjechaliśmy. I widzą, czym polscy żołnierze dysponują dziś – to zupełnie inny sprzęt. Dziś mamy także zupełnie inną armię. Przez ten czas zmienili się nasi żołnierze i nasi dowódcy. To wszystko może nie jest namacalne, ale kto lepiej niż my, żołnierze, wiemy ile dała nam ta misja.
Nie zapominajmy też o niesłychanie ważnym aspekcie międzynarodowym. Na początku misji ISAF w Afganistanie żołnierze innych armii obawiali się współpracy z nami. Dziś jesteśmy pełnowartościowymi żołnierzami, pełnowartościowymi kolegami na polu walki. To braterstwo, które kiedyś brzmiało jak slogan, teraz jest rzeczywistością. Dziś nasi żołnierze naprowadzają sojusznicze śmigłowce i samoloty czy artylerię. Nasi żołnierze z jednostek specjalnych i lądowych walczą ramię w ramię z kolegami z armii amerykańskiej, brytyjskiej czy kanadyjskiej. Jesteśmy żołnierzami dobrze wyszkolonymi, dobrze wyposażonymi i doświadczonymi. I jest to efekt udziału w misji ISAF.
Tu w Afganistanie walczyliśmy ramię w ramię z Amerykanami i Afgańczykami. Przykładem tego był 28 sierpnia tego roku, gdy przy odparciu ataku na bazę Ghazni razem z Polakami walczyli żołnierze amerykańscy i afgańscy. Amerykański żołnierz zginął idąc na ratunek kolegom z Polski. Życie poświęciło też 6 Afgańczyków. Oddziały Afgańskie dotarły na miejsce w 15 minut. Gdybyśmy nie darzyli się wzajemnym zaufaniem, gdyby nie uważali nas za braci w walce, nie byłoby ich wówczas w bazie Ghazni.
XIV zmiana będzie miała trochę inne zadania niż ich poprzednicy, ale na pewno będą one bardzo trudne. Oprócz zadań szkoleniowych będą musieli przygotować się do zakończenia działalności polskich żołnierzy w bazie. Do ich obowiązków będzie więc należało bezpieczne przetransportowanie sprzętu do Bagram, a następnie do Polski.
Tym, którzy wracają życzę szczęśliwego powrotu. Tym, którzy rozpoczynają służbę życzę, by z podniesioną głową, cali i zdrowi wrócili za kilka miesięcy do domu.
komentarze