moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Podziękowałem im za wspaniałego syna

Robert Ollis, ojciec sierżanta Michaela H. Ollisa powiedział, że teraz stałem się członkiem ich rodziny – mówi ppor. Karol Cierpica, który razem z amerykańskim żołnierzem walczył podczas ataku na bazę Ghazni. – Bałem się, że będą mieli do mnie żal, że ja przeżyłem, a ich syn zginął. A spotkałem się z niesamowicie ciepłym przyjęciem.


Bał się Pan spotkania z rodzicami sierżanta Michaela H. Ollisa?

Owszem. Kiedy leciałem do Nowego Jorku, aby uczestniczyć w uroczystości przekazania rodzinie sierżanta odznaczeń przyznanych ich synowi przez polskiego prezydenta i ministra obrony obawiałem się, że będą mieli do mnie żal, że ja przeżyłem, a ich syn zginął. A spotkałem się z niesamowicie ciepłym przyjęciem.

W konsulacie Robert Ollis, ojciec sierżanta, przytulił Pana i długo coś mówił…

Dziękował mi, że byłem z ich synem w ostatnich chwilach. Podkreślał, że teraz stałem się członkiem ich rodziny.

A co Pan powiedział rodzicom Michaela?

Podziękowałem im za syna − wspaniałego żołnierza.

Pana zdaniem był bohaterem?

Oczywiście, bez namysłu ruszył na pomoc przy obronie bazy. Zareagował profesjonalnie, jak prawdziwy żołnierz. Dzięki szybkiej reakcji jego i kilku innych żołnierzy atak rebeliantów został odparty. Powstrzymali terrorystów przed zdetonowaniem ładunków przy kontenerach mieszkalnych i ocalili życie wielu ludzi.

Rodzina sierżanta jest z niego dumna?


Bardzo. Na ogrodzeniu ich domu wiszą 24 amerykańskie flagi, po jednej za każdy rok życia ich syna. W domu Michael ma prawdziwy ołtarzyk ze zdjęciami, odznaczeniami i flagą, którą nakryta była jego trumna. To zresztą jest rodzina z wojskowymi tradycjami. Pradziadek sierżanta uczestniczył w wojnie secesyjnej, jego ojciec walczył w Wietnamie. Robert Ollis zaprowadził mnie zresztą do pubu dla weteranów, gdzie siedzieli sami panowie w kurtkach pamiętających czasy walki z Wietkongiem.


Jak zareagowali na Pana wizytę?

Kiedy Robert powiedział im, że walczyłem z jego synem, wstali i zaczęli bić brawo. Niesamowite uczucie. Pomyślałem wtedy, że wojskowa współpraca z Amerykanami, która obejmuje wszystkie szczeble armii, najprawdziwsza jest na polu walki. Tam jeden chroni i wspiera drugiego, zarówno w codziennej służbie, jak w takich ekstremalnych sytuacjach.

Znał Pan wcześniej sierżanta Michaela H. Ollisa?

Nie, nigdy nie zamieniliśmy nawet słowa. Ale walczyliśmy razem ramię w ramę broniąc bazy w Ghazni przed rebeliantami. Pamiętam, kiedy nadbiegł z bronią i nasze spojrzenia się skrzyżowały. Uśmiechnął się, jakby mówił: „Fajnie, jesteśmy teraz we dwóch i razem walczymy.” Bo choć w tym momencie z terrorystami biło się wielu żołnierzy, w tym miejscu byliśmy tylko my dwaj.

Jakie to uczucie, gdy ktoś uratuje Panu życie?

To nie do końca tak było. 28 sierpnia Michael nie zasłonił mnie własnym ciałem. Walczyliśmy razem, kiedy zamachowiec zdetonował ładunki wybuchowe, które miał na sobie. Michael stał po prostu bliżej niego.

Jak wyglądała wtedy sytuacja w bazie?

Afgańscy rebelianci przypuścili szturm próbując się wedrzeć do środka. Chwyciłem za karabin i pobiegłem z nimi walczyć. W czasie wymiany ognia zostałem ranny w nogę. Byłem cały we krwi, postanowiłem się więc wycofać i opatrzyć nogę. Po chwili uświadomiłem sobie, że rana nie jest poważna i wróciłem do walki. Wtedy dołączył się do mnie amerykański żołnierz – jak się potem okazało sierż. Ollis. Od tego momentu działaliśmy w parze. Ochraniając się wzajemnie szukaliśmy ukrytych wśród kontenerów zamachowców. Niestety jednego nie zauważyliśmy. Nagła eksplozja rzuciła mnie na ziemie, a odłamki raniły w drugą nogę. Zobaczyłem, że Amerykanin leży nieprzytomny. Niestety jego rany były śmiertelne.

***
Ppor. Karol Cierpica służy w 18 Batalionie Powietrznodesantowym 6 Brygady Powietrzodesantowej jako dowódca plutonu szturmowego. Jest też instruktorem spadochronowym. Trzy razy był na misji w Afganistanie. Na II i V zmianie dowodził sekcją strzelców wyborowych. Na XIII zmianę wyjechał po skończonym kursie oficerskim jako sztabowiec Centrum Operacji Taktycznych.

Anna Dąbrowska

autor zdjęć: Ewa Korsak

dodaj komentarz

komentarze

~ExKomandos
1384523520
Poznałem Karola Cierpice jeszcze jak byłem na unitarce na baterii p.panc na 16-tce potem na I-ksz, i dalej w Plutonie Wyczynowym. Pewnie mnie nie pamięta, ale to był jeden z niewielu podoficerów którzy wiedzieli jak i kiedy przep...lać żołnierza. Kiedy wsawić w pi...dę a kiedy zluzować. Świetny żołnierz, dowódca, i człowiek, wesoły, dowcipny... Na pewno mnie nie pamięta ale ja pamiętam o dobrych żołnierzach i ludziach zawsze się pamięta. Michael Ollis zapewne to wiedział, bo to zrobił, ja zrobiłbym to samo na jego miejscu!!!
78-EA-68-BC

„Road Runner” w Libanie
Historyczna przeprowadzka do Cytadeli
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
Nieoceniona siła edukacji
Norweska broń będzie produkowana w Polsce
W gotowości, czyli cywile na poligony
W Zamościu już wiedzą, jak się chronić
Sukces Polaka w biegu z marines
„Horyzont” przeciw dywersji
Plan na WAM
Terytorialsi na wirtualnych polach walki
Merops wdrażany natychmiast
Pomorscy terytorialsi w Bośni i Hercegowinie
Najmłodszy żołnierz generała Andersa
Dostawa Homarów-K
Formoza – 50 lat morskich komandosów
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Polska, Litwa – wspólna sprawa
Szczyt europejskiej „Piątki” w Berlinie
„Zamek” pozostał bezpieczny
Szef MON-u z wizytą we Włoszech
Dodatkowe zapory
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Niepokonani koszykarze Czarnej Dywizji
Rosja usuwa polskie symbole z cmentarza w Katyniu
Razem na ratunek
Nowe K9 w Węgorzewie i Toruniu
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Premier ogłasza podwyższony stopień alarmowy
Ogień z Leopardów na Łotwie
Gdy ucichnie artyleria
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Niebo pod osłoną
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Is It Already War?
Drony w szkołach
Nietypowy awans u terytorialsów. Pierwszy taki w kraju
Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Nieznani sprawcy wysadzili tory
Borsuki zadomowiły się na poligonie
Nowe zasady dla kobiet w armii
My, jedna armia
Sejm za Bezpiecznym Bałtykiem
Polski „Wiking” dla Danii
Kapral Bartnik mistrzem świata
Militarne Schengen
Marynarze podjęli wyzwanie
Elementy Wisły testowane w USA
Wojsko na Horyzoncie
Polskie Homary za kołem podbiegunowym
Dzień wart stu lat
Pilica w linii
„Łączy nas bezpieczeństwo”. Ruszają szkolenia na Lubelszczyźnie
Wojsko Polskie stawia na bezzałogowce
Kontrakt na „Orkę” jeszcze w tym roku?
Żołnierze pomagają w akcji na torach
Mundurowi z benefitami
Dywersja na kolei. Są dowody
Aleksander Władysław Sosnkowski i jego niewiarygodne przypadki
Warto być wGotowości
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Wojskowy bus do szczęścia
Studenci ewakuowali szpital
Brytyjczycy na wschodniej straży

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO