To prawdziwy skarb! – nie ma wątpliwości Maciej Boruń z Koła Przyjaciół Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu. Do placówki trafiły właśnie szczątki tankietki TKS, która brała udział w kampanii wrześniowej. Zostały odnalezione na dawnym polu bitwy pod Mokrą.
O odkryciu zadecydował przypadek. Na tankietkę pod koniec sierpnia natknęli się pracownicy firmy, która w okolicach Mokrej na Śląsku budowała drogę. Szczątki tkwiły mniej więcej dwa metry pod ziemią. Robotnicy zabezpieczyli znalezisko i powiadomili Adama Sikorskiego. To dziennikarz, szef fundacji „Było… nie minęło”, a zarazem autor programu pod takim właśnie tytułem w TVP „Historia”. Tankietce spod Mokrej poświęcił jeden z odcinków cyklu. Prezentował w nim fragmenty pancerza, rozerwanego najprawdopodobniej przez wybuch trotylu. Według niego ładunki zamontowali polscy żołnierze. – To jedna z tych maszyn, które nie były w stanie wyjść z pola bitwy i w taki sposób została zniszczona – podkreślał Sikorski.
Robotnicy, którzy odkryli tankietkę postanowili przekazać ją autorowi programu. – Doszliśmy do wniosku, że nie handluje się historią wojny i ludzi w niej walczących – zaznaczał Krzysztof Rakus, jeden z budowlańców. Sikorski z kolei zdecydował, że szczątki trafią do Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu.
– To prawdziwy skarb – cieszy się Maciej Boruń z Koła Przyjaciół placówki. Dlaczego? – W Polsce mamy kilka tankietek, jedną ma nawet nasze muzeum. Prawie wszystkie jednak zostały sprowadzone zza granicy i ich wojenna historia nie jest znana – tłumaczy Boruń. Teraz tankietka została odnaleziona bezpośrednio na dawnym polu bitwy, tak więc o jej losach można powiedzieć całkiem sporo.
Sama maszyna to jeden z lekkich czołgów rozpoznawczych. Były one produkowane, głównie na potrzeby Wojska Polskiego, od 1934 roku. Łącznie z fabrycznych taśm zjechało ich 280. TKS wzięły udział w kampanii wrześniowej. Odnaleziony na Śląsku egzemplarz pochodzi z 21 Dywizjonu Pancernego, który krótko przed wybuchem wojny został przydzielony do Wołyńskiej Brygady Kawalerii. Już 1 września jednostki te wzięły udział w bitwie pod Mokrą. Miały za zadanie zatrzymać prące w kierunku Warszawy niemieckie czołgi, osłaniać południowe skrzydło armii „Łódź” i dać wojsku czas na dokończenie mobilizacji. Polacy bitwę wygrali, ale ostatecznie z zajmowanych pozycji musieli się wycofać. – To wówczas nasza tankietka ugrzęzła przy próbie forsowania starorzecza Kocinki. Załoga nie chciała, by maszyna dostała się w ręce wroga, więc żołnierze wysadzili częściowo zatopiony pojazd – zaznacza Boruń.
Szczątki tankietki trafiły do Poznania kilka dni temu. Okazją stała się wizyta w muzeum członków fundacji „Było… nie minęło”. – Ustaliliśmy wówczas, że ze względu na przeogromną wartość historyczną pozyskanych elementów, nie zostaną one wykorzystane do rekonstrukcji TKS odbudowywanego w muzeum, ale będą eksponowane oddzielnie – podsumowuje Boruń.
autor zdjęć: NAC, kpt. Jacek Thomas
komentarze