Pamięć o rtm. Witoldzie Pileckim jest żywa do dziś, a jego postać może być wzorcem dla wszystkich żołnierzy – mówił minister Tomasz Siemoniak wręczając rodzinie rotmistrza akt mianowania go na stopień pułkownika. Oficer w czasie okupacji dobrowolnie dostał się do obozu Auschwitz i wysyłał stamtąd raporty o niemieckich zbrodniach.
Odbierając nominację Zofia Pilecka-Optułowicz, córka rotmistrza, zaznaczyła, że jej ojciec był żołnierzem, który nigdy nie liczył sił, zdrowia ani życia dla Polski. − Jako jedyny poszedł dobrowolnie do oświęcimskiego piekła, wypełnił tam swoją misję i uciekł, aby dać świadectwo tamtejszym zbrodniom – mówiła.
Stwierdziła też, że wreszcie jej ojciec jest w Polsce doceniany, a szczególnie cieszy ją 25 szkół, które noszą jego imię. – Dzięki temu jestem spokojna, że powstanie nowo pokolenie Polaków, dla których najważniejsza będzie Ojczyzna – dodała.
– To dla mnie wzruszający moment i uważam, że decyzja o awansie rtm. Witolda Pileckiego, osoby niezwykle ważnej dla Polski, była całkowicie uzasadniona, wywołała też w wielu środowiskach mnóstwo pozytywnych głosów – podkreślał minister obrony Tomasz Siemoniak wręczając rodzinie rotmistrza pośmiertny akt mianowania oficera na stopień pułkownika.
Film: DPI MON
W rozmowie z portalem polska-zbrojna.pl syn rotmistrza Andrzej Pilecki podkreślił, że z siostrą cieszą ich wszystkie inicjatywy upamiętniające ich ojca. Jedną nich był kwietniowy rajd śladami jego ucieczki z Auschwitz, którym przeszli młodzi ludzie z zespołu „Forteca". – To była wspaniała inicjatywa i udało mi się dołączyć do nich w kilku miejscach – stwierdził Andrzej Pilecki.
Rodzeństwo wspominało też o mającym powstać w Warszawie pomniku pułkownika. – Rozważane są różne lokalizacje, ale dla nas jest istotne, żeby stanął w miejscu godnym i bezpiecznym, aby nikt go nie niszczył – mówili.
Oboje czekają też na odnalezienie i zidentyfikowanie szczątków ojca, zamordowanego przez komunistów w więzieniu na ul. Rakowieckiej w Warszawie. Pochowano go najprawdopodobniej na tzw. Łączce na Wojskowych Powązkach. – To byłby wspaniały moment, moglibyśmy wtedy pochować ojca w rodzinnym grobie obok mamy – podkreślali.
* * * * *
Płk Witold Pilecki, bohater wojny z bolszewikami, walczył w kampanii wrześniowej 1939 r., potem został żołnierzem Armii Krajowej. W czasie okupacji pozwolił się aresztować i dobrowolnie dostał się do obozu w Oświęcimiu. W trakcie ponad dwuletniego pobytu stworzył tam ruch oporu i przesyłał do dowództwa AK pierwsze raporty o niemieckich zbrodniach. Po ucieczce z Auschwitz walczył w Powstaniu Warszawskim. Dosłużył się stopnia rotmistrza (w kawalerii odpowiednik kapitana). Po wojnie został przez komunistów skazany na śmierć w pokazowym procesie, w którym oskarżono go o zdradę i szpiegostwo. Wyrok wykonano 25 maja 1948 r. Możliwe, że miejsce jego pochówku ustalą historycy prowadzący badania na warszawskich Wojskowych Powązkach. Na razie odnaleziono tam szczątki ok. 200 ofiar komunistycznego terroru i zidentyfikowano 16 z nich. Prace zostaną wznowione na wiosnę. Rotmistrz został zrehabilitowany w 1990 r. i pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Orderem Orła Białego. Tomasz Siemoniak uznając zasługi Witolda Pileckiego pośmiertnie mianował go 5 września na stopień pułkownika.
autor zdjęć: mjr Robert Siemaszko / DPI MON
komentarze