Były szef Sztabu Generalnego generał Mieczysław Cieniuch pokieruje polską placówką dyplomatyczną w Ankarze. W czwartek posłowie z sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych zaakceptowali jego kandydaturę. – Generał jest najlepszym kandydatem na to stanowisko – zapewniał posłów Bogusław Winid, wiceszef MSZ.
Przez ostatnie trzy lata gen. Mieczysław Cieniuch kierował Sztabem Generalnym Wojska Polskiego. Wcześniej był polskim Przedstawicielem Wojskowym przy Komitetach Wojskowych NATO i Unii Europejskiej. W czerwcu przeszedł na emeryturę.
Na posiedzeniu sejmowej komisji przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych zapewniali, że generałowi w stanie spoczynku będzie łatwiej niż innym dyplomatom nawiązywać kontakty i zrozumieć mentalność Turków. – Turcja jest krajem, który od wieków jest związany mentalnie i historycznie ze światem arabskim. A w wielu państwach tego regionu wojsko odgrywa znaczącą rolę. W Turcji armia nadal ma duże wpływy, choć już nie w wymiarze politycznym – mówił gen. Cieniuch. Były szef Sztabu Generalnego dodał jednak, że liczy na wykorzystanie znajomości nawiązanych podczas pracy w strukturach NATO.
Posłowie chcieli wiedzieć, czy uda się zacieśnić współpracę polsko-turecką w zakresie przemysłu zbrojeniowego. – Turcja inwestuje ogromne pieniądze w zbrojenia. Oficjalnie to 3 proc. PKB, nieoficjalnie mówi się nawet o 5 proc. Myślę, że największe szanse na wejście na rynek turecki mogą mieć zakłady lotnicze oraz stocznie – mówił posłom gen. Cieniuch. Wspomniał też, że Turcja będzie jednym z gości tegorocznych kieleckich targów przemysłu zbrojeniowego.
Kandydatura gen. Cieniucha zyskała aprobatę nie tylko posłów koalicji PO–PSL, ale także opozycji. – To bardzo dobry wybór – przekonuje europoseł Janusz Zemke (SLD). – Z generałem Cieniuchem współpracowałem w resorcie obrony. To osoba niezwykle zdolna, pracowita i solidna. Fakt, że zostanie ambasadorem w Turcji, która jest regionalnym mocarstwem, świadczy o tym, że generał jest bardzo wysoko oceniany.
To nie jedyny przypadek, gdy wojskowy po zakończeniu kariery w armii przechodzi do dyplomacji. Najczęściej emerytowani żołnierze zostają ambasadorami w państwach, w których wojsko ma silną pozycję (np. w Indonezji czy Korei Północnej) lub w rejonach konfliktów zbrojnych. Zwłaszcza tam, gdzie obecni byli polscy żołnierze, np. w Iraku ambasadorem Polski był gen. Edward Pietrzyk, a w Afganistanie płk Piotr Łukasiewicz.
– Cieszę się, że coraz więcej byłych wojskowych przechodzi do dyplomacji. To oznacza, że polskie państwo docenia ich wiedzę nie tylko dotyczącą spraw wojskowych, ale także z zakresu światowego bezpieczeństwa – dodaje Janusz Zemke.
Generał Cieniuch zapewnił posłów, że od kilku miesięcy uczy się języka tureckiego.
autor zdjęć: Studio Iwona ISW
komentarze