Może lecieć prawie 80 kilometrów na godzinę, ma ponadtrzymetrowe skrzydła i jest w stanie udźwignąć trzy razy więcej niż sam waży. „Łoś” to jeden z modeli samolotu skonstruowany przez studentów dęblińskiej Szkoły Orląt. W kwietniu weźmie udział w międzynarodowych zawodach inżynierskich.
Konkurs AeroDesign, który odbędzie się 12 kwietnia, organizowany jest co roku w Stanach Zjednoczonych przez Lockhead Martin oraz Stowarzyszenie Inżynierów Transportu Society of Automotive Engineers (SAE). Warunkiem udziału w zawodach było zaprojektowanie i zbudowanie modelu samolotu, który sterowany drogą radiową, nie tylko uniesie się w powietrze, ale zrobi to z dodatkowym obciążeniem. – To tzw. model udźwigowy, gdzie do specjalnej komory wkłada się zwiększające ciężar stalowe sztaby. Im więcej samolot udźwignie, tym lepiej – wyjaśnia płk Adam Wetoszka, opiekun Koła Młodych Instruktorów działającego przy Szkole Orląt.
Regulamin zawodów szczegółowo określa parametry modeli, np. materiał, z którego ma być wykonany, wymiary czy rodzaj napędu. – Wymagania są każdego roku nieco zmieniane, po to, by uczestnicy konstruowali coraz to nowsze modele – mówi płk Wetoszka.
Oblot "Łosia". Źródło: Koło Młodych Konstruktorów WSOSP
W tym roku na zawody zakwalifikowało się blisko 40 drużyn z całego świata, m.in. ze Stanów Zjednoczonych, Kanady, Meksyku i Indii. Europę reprezentować będą cztery zespoły i co ciekawe wszystkie one pochodzą z Polski. Wśród nich jest drużyna studentów lotnictwa i kosmonautyki Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie. Wojciech Lorenc, Paweł Mietecki i Krzysztof Figur skonstruowali i zbudowali napędzany silnikiem spalinowym płatowiec. Model, nazwany „Łosiem”, wykonany jest ze sklejki lotniczej oraz balsy, czyli specjalnego gatunku drewna. Ma trzymetrowe skrzydła, maksymalnie może lecieć z prędkością 80 km na godzinę, a na dziesięciominutowy lot wystarcza mu zaledwie 250 ml paliwa. – Waży niecałe 4,5 kg i może udźwignąć nawet 14,5 kg. Biorąc pod uwagę, że jego silnik ma ciąg 4 kg, to fantastyczny rezultat – zachwala Paweł Mietecki z dęblińskiego zespołu.
Podobnie dobre parametry udało się konstruktorom osiągnąć przy mniejszym modelu samolotu – „Lapwing-Czajka”. Studenci ze Szkoły Orląt zbudowali go z włókna węglowego i balsy. – Model napędzany jest silnikiem elektrycznym, a przy wadze zaledwie 380 gramów jest w stanie podnieść 1,6 kg – mówi Krzysiek Figur.
Lądowanie "Łosia". Źródło: Koło Młodych Konstruktorów WSOSP
W ubiegłym tygodniu minisamoloty zostały wysłane do USA. Podczas zawodów oceniana będzie m.in. ich budowa, zgodność wykonania z projektem oraz loty. – Każdy model wykona od ośmiu do dziesięciu startów z coraz większym obciążeniem. W ostatnich rundach modele są tak obciążone, że dochodzi do wielu spektakularnych katastrof – zauważa Wojciech Lorenc.
Studenci Szkoły Orląt w AeroDesign biorą udział po raz czwarty. – W ubiegłych latach zajęli miejsca siódme i ósme. Jednak zazwyczaj byli najlepsi spośród zespołów z Europy – mówi ppłk Janusz Chojecki, rzecznik uczelni. – Mamy już więcej doświadczenia i chcemy w tym roku poprawić nasze wyniki – zapewnia płk Wetoszka.
Działalność Koła Młodych Konstruktorów w głównej mierze skupiona jest na udziale w AeroDesign. Ale studenci biorą też udział w imprezach promujących lotnictwo, na których prezentują inne, wykonane przez siebie modele. – Teraz opracowujemy chociażby model latający o kształcie orła bielika. Będzie służył do odstraszania ptaków na lotnisku podczas startu samolotów – mówi płk Wetoszka.
autor zdjęć: Wojciech Lorenc, Monika Kowalczyk
komentarze