Z każdą godziną rośnie zainteresowanie atrakcjami, które wojsko oddało na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Zawrotne sumy padają na aukcjach oferujących rejs największym polskim okrętem podwodnym oraz lot śmigłowcem szkoleniowym „Puszczyk”. A to dopiero początek rywalizacji.
W bazach w Afganistanie zgromadzono ponad 60 przedmiotów z przeznaczeniem na licytację m.in.: pamiątkowe ryngrafy, monety, maskotki, piłki z autografami generałów.
Najwyższą cenę osiągnął na razie rejs okrętem podwodnym ORP „Orzeł”. Do walki o niego włączyło się 16 osób. Około godziny 15.30 cena za rejs „Orłem” wynosiła już 7900 zł. Żeby przebić tę sumę, trzeba podnieść stawkę do 8000 zł. – Myślę, że tak naprawdę to dopiero początek – podkreśla kmdr ppor. Piotr Adamczak, zastępca rzecznika Marynarki Wojennej. – W poprzednich latach licytacje przyspieszały tuż przed końcem – dodaje.
Rejsy okrętem podwodnym Marynarka Wojenna zgłasza do licytacji WOŚP od 2009 r. Za każdym razem udaje się zebrać więcej pieniędzy. W ubiegłym roku wylicytowana kwota sięgnęła aż 40 tys. zł. Co więcej, zwycięzca dołożył drugie tyle, by móc zabrać na pokład osobę towarzyszącą. – Jeśli to prawidłowość, w tym roku powinniśmy uzyskać 50 tysięcy – żartuje kmdr ppor. Adamczak. – Tym bardziej że po raz pierwszy oferujemy możliwość rejsu największym polskim okrętem podwodnym. Wcześniej chętni licytowali rejs mniejszym Kobbenem – dodaje.
Ogromnym zainteresowaniem cieszą się także aukcje zorganizowane dzięki pomocy Sił Powietrznych. Do 5100 zł skoczyła cena za lot śmigłowcem SW-4 „Puszczyk”. – To dużo – mówi ppłk Artur Goławski, rzecznik Sił Powietrznych. Rzecznik nie chce jednak zapeszać i cierpliwie czeka na koniec aukcji. Mjr Jakub Block, zastępca rzecznika SP, dodaje, że to właśnie pod koniec licytacji ceny szybują w górę.
Ten, kto zapłaci najwięcej, będzie mógł spędzić jeden dzień w wojskowej bazie w Dęblinie. Weźmie udział m.in. w planowaniu misji śmigłowca i odprawie przed lotem. Główną atrakcją będzie oczywiście lot jednosilnikowym wiropłatem „Puszczyk”. Aby odebrać nagrodę, jak zapewnia mjr Block, nie trzeba mieć doświadczenia lotniczego. Kto zwykle walczy o przelot wojskowym samolotem? – Nie ma reguły. Bywają osoby bardzo młode, ale też starsze. Większość z nich chce zrealizować swoje niespełnione marzenia – zauważa mjr Block.
Niemal dwukrotnie w ciągu trzech godzin skoczyła cena licytacji stażu w Ministerstwie Obrony Narodowej. Żeby przebić najwyższą ofertę, trzeba zaoferować co najmniej 970 zł. O dwutygodniowe praktyki w Departamencie Nauki i Szkolnictwa Wojskowego walczy już 15 osób. Jednak ta nagroda jest przeznaczona wyłącznie dla studentów i kursantów Akademii Obrony Narodowej.
– Akademia po raz pierwszy włączyła się w WOŚP z taka mocą – przyznaje gen. dyw. Bogusław Pacek, rektor-komendant. – Oprócz tradycyjnego zbierania pieniędzy, studenci i pracownicy Akademii licytują szereg przedmiotów, które otrzymali od najważniejszych osób w państwie. Począwszy od prezydenta Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska, ministra obrony narodowej i sekretarzy stanu. Również ja jako rektor podarowałem kilka przedmiotów na aukcje mające wesprzeć Wielką Orkiestrę. Największym powodzeniem cieszy się podarunek od dyrektora Departamentu Nauki i Szkolnictwa Wojskowego, czyli staż w Ministerstwie – przyznaje gen. Pacek.
W ciągu kilku godzin wzrosły też ceny oferowane za możliwość zobaczenia jak żołnierze wystrzeliwują rakiety na poligonie w Ustce (z 530 do 800 zł). Stawka idzie w górę także za skok spadochronowy w towarzystwie komandosów z Lublińca.
Do tej pory zebrano dziś w całej Polsce ponad 30 mln zł.
O udziale żołnierzy w 21. Finale WOŚP czytaj także:
Orkiestra zagrała również na misjach
Ratownicza Anakonda lata dla Orkiestry
autor zdjęć: PKW Afganistan
komentarze