Agencja Mienia Wojskowego ma wreszcie szansę sprzedać dwa samoloty Jak-40, którymi latali najważniejsi polscy politycy. Po trzech nieudanych przetargach zainteresowała się nimi jedna z polskich firm. Jeśli negocjacje zakończą się pomyślnie, umowa na sprzedaż maszyn zostanie podpisana w I kwartale 2013 roku.
Zainteresowana samolotami firma nie jest ich docelowym nabywcą. Kto nim będzie, objęte jest tajemnicą handlową. Ponieważ według obowiązujących polskich przepisów Jaki są za głośne, nie będą mogły latać w naszym kraju. Kupi je więc zapewne zagraniczny oferent.
Samolotów i części zamiennych do nich nie udało się, mimo obniżania ceny, sprzedać w trzech organizowanych wcześniej przetargach. Po zakończeniu ostatniego z nich w połowie października Agencja Mienia Wojskowego wysłała do firm zaproszenia do składania ofert w tzw. trybie sprzedaży poprzetargowej.
Oferty mogły spływać do końca listopada. Ostatniego dnia Agencja otrzymała od polskiej firmy list intencyjny. – To podstawa do rozpoczęcia negocjacji handlowych. Jeśli ustalimy cenę i warunki transakcji, umowa zostanie podpisana w I kwartale 2013 r. – zapowiada Małgorzata Golińska, rzeczniczka AMW.
Pierwsze spotkanie w sprawie sprzedaży zaplanowano na grudzień. – Omówimy szczegóły przejęcia przez AMW samolotów od wojska i przekazania ich nowemu właścicielowi – wyjaśnia Andrzej Pilucik, dyrektor Zespołu Gospodarki Mieniem Ruchomym i Obrotu Specjalnego AMW. Maszyny, które stoją teraz w bazie lotniczej w Mińsku Mazowieckim, armia przekaże AMW tuż przed podpisywaniem przez nią umowy sprzedaży. Nabywców będą też interesowały m.in. kwestie ubezpieczenia samolotów i certyfikaty, które pozwolą na dalszą eksploatację maszyn.
Oba oferowane Jaki-40 to luksusowe wersje tych samolotów, przystosowane do przewozu 15 pasażerów. Maszyny należały do 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego, który obsługiwał loty polskich VIP-ów. Pułk został rozwiązany po tym, gdy komisja badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej opublikowała krytykujący go raport.
Jaki-40 wystawione na sprzedaż mają ponad 30 lat. W tym czasie jeden z nich wylatał ponad 8500 godzin, drugi prawie 9000. Każdy z samolotów przeszedł też pięć remontów, ostatni cztery lata temu na Białorusi. Natomiast inna vipowska maszyna, należący niegdyś do pułku TU-154M, pozostaje do dyspozycji prokuratury do czasu zakończenia śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku.
Jeśli agencji uda się sprzedać samoloty lub części zamienne, 93 proc. przychodu z transakcji trafi do Funduszu Modernizacji Sił Zbrojnych. Pozostałe pieniądze zasilą konto AMW.
autor zdjęć: Jacek Szustakowski
komentarze