Wszystkie kluby parlamentarne zgadzają się, że Polska powinna zbudować nowoczesny system obrony przeciwrakietowej. Wątpliwości wzbudzają jedynie kwestie finansowe – jak dużo i w jakim tempie inwestować. We wtorek szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przedstawiał posłom komisji obrony narodowej prezydencki projekt ustawy dotyczący budowy tarczy antyrakietowej.
Zgodnie z propozycją prezydenta Bronisława Komorowskiego, pieniądze na modernizację obrony powietrznej mają pochodzić z corocznego przyrostu budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej. W zależności od sytuacji budżetowej państwa począwszy od 2014 r. wojsko planuje wydać 0,9–1,6 mld zł rocznie. Tarcza powinna być gotowa do 2023 roku. Nowelizacja ustawy o finansowaniu Sił Zbrojnych opracowana przez prezydenta we wrześniu trafiła do Sejmu. We wtorek zajęli się nią posłowie komisji obrony narodowej. – Chcemy ustanowić mechanizm ustawowy, żeby nie doszło do sytuacji, że za jakiś czas przyjdzie nowy minister obrony i wycofa się z przyjmowanych dziś planów – tłumaczył potrzebę nowelizacji ustawy minister Stanisław Koziej, szef BBN.
– Na obronę powietrzną składa się obrona przeciwlotnicza, która zwalcza ataki podejmowane z samolotów i bezzałogowców. Drugim elementem jest obrona przeciwrakietowa, która we współczesnym świecie odgrywa coraz większe znaczenie. Niestety, polska obrona powietrzna ma dziś tylko jedną nogę – obronę przeciwlotniczą. Nie mamy tej drugiej nogi – mówił minister.
Ale do pomysłu budowy tarczy antyrakietowej nie musiał posłów przekonywać. Co do tego panuje bowiem zgoda. Kontrowersje wzbudzała natomiast kwestia zasad finansowania budowy systemu. Zdaniem wiceprzewodniczącego komisji, Stanisława Wziątka (SLD) założenie, że pieniądze na tarczę będą pochodzić z nadwyżki budżetowej są zbyt optymistyczne. – Co będzie, gdy dotknie nas kryzys gospodarczy i budżet MON nie będzie większy, tylko mniejszy? – pytał przedstawicieli prezydenta.
– Klub Prawa i Sprawiedliwości zgadza się z prezydentem, że konieczne jest budowanie systemu antyrakietowego, ale mamy wątpliwości, czy na pewno uda się ją sfinansować w sposób zaproponowany przez Bronisława Komorowskiego – mówił Mariusz Kamiński, wiceprzewodniczący komisji obrony z ramienia PiS. Poseł zapowiedział, że jego klub zgłosi poprawkę, zgodnie z którą w ustawie o finansowaniu i modernizacji armii zostanie sztywno zapisana suma – 1 mld zł rocznie, jaką MON będzie zobligowany wydać na ten cel.
Pomysł PiS nie spodobał się jednak szefowi BBN. – Wątpię, by sytuacja gospodarcza Polski pozwalała na wygospodarowanie dodatkowego miliarda złotych na budowę systemu antyrakietowego – przekonywał minister Koziej. – Mamy nadzieję, że kryzys gospodarczy nie dotknie Polski, ale gdyby tak się stało, to trudno sobie wyobrazić, że wszyscy będą oszczędzać, a wojsko będzie wydawać miliardy. Niestety, podczas zapaści gospodarczej wszyscy musielibyśmy zacisnąć pasa. Także armia. Nawet jeśli oznaczałoby to konieczność wydłużenia okresu realizacji projektu z 10 na np. 15 lat – tłumaczył.
Szef BBN dodał jednak, że jest zwolennikiem wpisania do ustawy tzw. bezpieczników. Byłyby to rozwiązania, które gwarantowałyby, że w warunkach mniejszego budżetu, MON nie zmniejszy środków na budowę systemu poniżej pewnego poziomu. Poseł Ludwik Dorn z Solidarnej Polski zaproponował, by do ustawy wpisać istnienie tzw. środków niewygasających. – To bardzo dobry pomysł, mam nadzieję, że prawo na to pozwala – ocenił minister Koziej.
Najdalej w swych wątpliwościach poszedł poseł Wziątek. – Zastanawiam się, po co w ogóle nam ta ustawa. Może to brak zaufania pana prezydenta do administracji rządowej? Czyżby nie wierzył, że urzędnicy rządowi nie chcieli finansować powstania tarczy antyrakietowej?
Polska tarcza – szansa dla polskiej zbrojeniówki?
Posłów interesowała także „polonizacja” tarczy. Chodzi o zapowiedzi premiera i prezydenta, że do budowy systemu zostanie wciągnięty krajowy przemysł zbrojeniowy. – Czekamy na realną, a nie tonącą we frazesach, ocenę polskiej zbrojeniówki. Czy rzeczywiście Bumar-Elektronika jest w stanie udźwignąć zadania, jakie zostaną postawione przed tą firmą? – dociekał poseł Dorn.
Posłowie z komisji obrony oczekiwali konkretnych deklaracji. Zastanawiali się m.in. czy ministerstwo będzie wymagać od firm przystępujących do przetargów, by część produkcji odbywała się w Polsce. Tak jak w przypadku Rosomaków. – Myślę, że takie rozwiązania są bardzo dobre dla naszego przemysłu i będą stosowane – mówił minister Koziej, ale zaznaczył, że szczegóły będą opracowywane dopiero w przyszłym roku.
Posłowie opozycji zarzucali przedstawicielom prezydenta i rządu, że nie było publicznej debaty na temat koncepcji systemu antyrakietowego. Nie zgodził się z nimi minister Koziej, przypominając, że odbywała się ona przy okazji dyskusji na temat całościowej, długoletniej modernizacji armii do 2023 roku. Budowa systemu antyrakietowego jest jej najistotniejszym elementem. – O tarczy rozmawialiśmy przy okazji Strategicznego Przeglądu Bezpieczeństwa Narodowego. Projekt budowy systemu oparty jest na wnioskach opracowanych w toku dyskusji nad Strategią. Zresztą potrzeby armii są analizowane na bieżąco i nikt nie robi z nich tajemnicy – podkreślał.
Stanisław Koziej uspokajał też posłów, że położenie nacisku na realizację budowy obrony przeciwrakietowej nie oznacza, że nie będą finansowane inne ważne zadania dotyczące unowocześnienia wojska. Przypomniał, że MON musi co roku przeznaczać, co najmniej jedną piątą budżetu właśnie na modernizację wojska. – Czy na pewno nie straci na tym np. Marynarka Wojenna, bo na jej rozwój nie starczy już pieniędzy? Czy nie zahamuje to programu budowy tarczy antyrakietowej koło Słupska, który ma być element programu natowskiego? – wyliczał poseł Budnik (PO).
I dostał krótką, lecz zdecydowaną odpowiedź. – Nie. Na pewno nic takiego nie będzie miało miejsca – zapewniał wiceminister obrony Robert Kupiecki. Przypomniał także, że podczas szczytu NATO w Lizbonie i Chicago, Sojusz Północnoatlantycki zachęcał swoich członków, by rozbudowywali swoje systemy obrony przeciwrakietowej. – Dwa tygodnie temu, podczas spotkania ministrów obrony NATO z aprobatą mówiono o naszych planach budowy tarczy antyrakietowej – dodał Kupiecki.
W środę, podczas następnego posiedzenia sejmowej komisji obrony, posłowie będą głosować nad powołaniem podkomisji, która zajmie się projektem prezydenta. Wiadomo, że w jej skład wejdzie: 4 przedstawicieli PO, dwóch z PiS i po jednym z klubów PSL, SLD i Ruchu Palikota. Jak dowiedział się nieoficjalnie portal polska-zbrojna.pl, na przewodniczącą podkomisji zostanie zaproponowana Jadwiga Zakrzewska z PO.
Po zakończeniu prac w podkomisji, a następnie zaakceptowaniu ich przez całą komisję obrony, prezydencki projekt trafi do drugiego czytania w Sejmie.
* * * * *
W latach 2014–2023 wojsko wyda od 10 do 14 mld zł na zakup zestawów przeciwrakietowych. Rocznie inwestycje mogą wynosić od 0,9 do1,6 mld zł. Tarcza ma być gotowa do 2023 roku. Polska jest zainteresowana uniwersalnymi systemami przeciwrakietowymi, które będą zwalczać zarówno różnego rodzaju rakiety, w tym balistyczne krótkiego i średniego zasięgu, jak też samoloty. Ma to być system mobilny, składający się z modułów, wyposażony w sprzęt rozpoznania i wyrzutnie. Działać ma pod dowództwem narodowym, ale jednocześnie współpracować w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego z innymi armiami. Szczegółowy plan, co i kiedy wojsko kupi ma być opracowywany w 2013 roku.
autor zdjęć: Krzysztof Wilewski
komentarze