Polska weźmie udział w koalicji chętnych wspierającej Ukrainę, ale nie wyśle żołnierzy na jej terytorium. Nasza rola będzie polegała na odpowiedzialności za logistykę tej operacji, a polski dowódca obejmie tam ważne stanowisko. Mówił o tym Paweł Zalewski, wiceszef MON-u, w TVP Info. Dodał, że dla nas priorytetem pozostaje bezpieczeństwo granicy z Rosją i Białorusią.
Przywódcy państw europejskich spotkali się 15 grudnia w Berlinie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Celem szczytu były rozmowy o planie pokojowym dla Ukrainy oraz gwarancjach bezpieczeństwa ze strony sojuszników po ewentualnym zakończeniu wojny z Rosją. Spotkanie poprzedziły dwudniowe negocjacje pomiędzy delegacjami USA i Ukrainy.
W pakiecie uzgodnionych gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy znalazła się m.in. koncepcja wysłania misji wojskowej na jej terytorium – tzw. koalicji chętnych – pod europejskim przywództwem i przy wsparciu Stanów Zjednoczonych. Jej zadaniem miałoby być wsparcie odbudowy ukraińskich sił zbrojnych oraz pomoc w zapewnieniu bezpieczeństwa w przestrzeni powietrznej i na morzu, w tym poprzez operacje prowadzone na terytorium Ukrainy. To rodzi pytanie, jaką rolę w koalicji odegra Polska.
– Jesteśmy w koalicji chętnych, ale nasza rola będzie polegała na odpowiedzialności za logistykę tej operacji – powiedział Paweł Zalewski, wiceminister obrony narodowej, w programie „Gość Poranka” w TVP Info. Jak dodał, w ramach planowanej misji stabilizacyjnej mają zostać utworzone cztery dowództwa: dla operacji lądowych, powietrznych i morskich oraz odrębne dowództwo wsparcia. To ostatnie miałoby zostać ulokowane w Polsce, a na jego czele stanąłby polski dowódca.
– Z misją bojową zadeklarowali wysłanie żołnierzy Francuzi i Brytyjczycy. My takich żołnierzy nie wysyłamy, nasz wkład militarny będzie jednak koncentrował się na terytorium Polski – podkreślił Zalewski. Dodał, że nasz kraj potrzebuje żołnierzy na miejscu, chodzi przede wszystkim o utrzymywanie bezpieczeństwa na granicach z Rosją i Białorusią.
Paweł Zalewski odniósł się również do kwestii potencjalnego członkostwa Ukrainy w NATO. Rezygnacja z tych aspiracji jest jednym z warunków zawarcia pokoju stawianych przez Rosję. – Historia świata zna różne zwroty. Nigdy nie używam sformułowań ostatecznych, chyba że rzeczywiście mamy do czynienia z czymś definitywnym. NATO trwa, Ukraina trwa, zobaczymy, co przyniesie przyszłość, a dziś najważniejsze jest to, co dzieje się tu i teraz – stwierdził wiceminister.
Jednocześnie przyznał, że nie budowałby nadmiernych nadziei na członkostwo Ukrainy w Sojuszu. – Na razie doprowadziliśmy do porozumienia, które tworzy pewną płaszczyznę dla Ukrainy do podjęcia określonych koncesji na rzecz Rosji. Problem polega na tym, że do tej pory nie widziałem po stronie rosyjskiej rzetelnej woli zawieszenia broni i zawarcia pokoju – powiedział Zalewski.
Jak ocenił, Zachód jest gotów przyjąć Ukrainę jako swojego partnera oraz sojusznika i to jest podstawa do tego, żeby poważnie rozmawiać z Rosją. – Armia ukraińska jest olbrzymim zasobem Zachodu i jedną z kluczowych gwarancji bezpieczeństwa także Polski – dodał wiceszef MON-u.
autor zdjęć: Sztab Generalny WP

komentarze