moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

USA nie pomogą już Ukrainie. „Nie dam, bo nie mam” – zapowiada Donald Trump

Stany Zjednoczone wstrzymały dostawy uzbrojenia dla ukraińskiej armii. Na Wschód nie trafią m.in. kluczowe dla zachowania skuteczności obrony przeciwlotniczej pociski do systemów Patriot. Rosjanie już wykorzystują sytuację – w nocy z 3 na 4 lipca zaatakowali ukraińskie miasta przy użyciu ponad 500 dronów i rakiet. Ale paradoksalnie i oni mogą na amerykańskim embargu ucierpieć. Dlaczego administracja Donalda Trumpa zdecydowała się na tak radykalne działania? Jakie będą ich skutki?

Poza pociskami przechwytującymi PAC-3 wystrzeliwanymi przez wyrzutnie Patriot USA przestały wysyłać Ukrainie amunicję do systemów HIMARS i M270 MLRS, w tym bardzo precyzyjne rakiety GMLRS. Na liście zastrzeżonych rodzajów uzbrojenia znalazły się 155-milimetrowe pociski artyleryjskie, przenośne zestawy obrony powietrznej Stinger, pociski powietrze–powietrze AIM-7 Sparrow oraz rakiety Hellfire. Zakaz obejmuje również pociski AIM-9M Sidewinder, które w pierwotnej konfiguracji wykorzystywane są przez ukraińskie F-16, a w przerobionej wersji służą jako amunicja OPL.

Co na to Kijów?

Jak tłumaczą Amerykanie, wstrzymanie dostaw dla Kijowa ma na celu ochronę dramatycznie kurczących się zapasów. „Ta decyzja została podjęta po przeglądzie wsparcia wojskowego i pomocy dla innych krajów”, wyjaśniała mediom zastępczyni sekretarza prasowego Białego Domu Anna Kelly. „Najpierw musimy zadbać o potrzeby Stanów Zjednoczonych”, podkreślał Matthew Whitaker, stały przedstawiciel USA przy NATO. Zastępca szefa Pentagonu Elbridge Colby, który zatwierdził wstrzymanie pomocy, przyznał, że przegląd zapasów amunicji wywołał obawy urzędników administracji. Zdaniem Colby’ego całkowita liczba pocisków artyleryjskich, pocisków przeciwlotniczych i amunicji precyzyjnej wciąż spada i niebawem może się okazać niewystarczająca w obliczu wyzwań, przed jakimi stają Stany Zjednoczone. Chodzi przede wszystkim o Chiny, ale i o ryzyko wznowienia działań zbrojnych na Bliskim Wschodzie.

REKLAMA

Nie ma jasności, na jak długo Amerykanie wstrzymali dostawy – część urzędników administracji Trumpa sugeruje, że embargo ma obowiązywać przez kilka miesięcy, do czasu uzupełnienia zapasów. Co na to Kijów? Tamtejsze ministerstwo spraw zagranicznych ostrzegło, że „wszelkie opóźnienia lub wahania we wspieraniu zdolności obronnych Ukrainy jedynie zachęcą Rosję do kontynuowania wojny i terroru, zamiast dążenia do pokoju”. Za kulisami zaś trwają intensywne rozmowy z Amerykanami, o których przebiegu niewiele na razie wiadomo. Wiadomo za to, że Moskwa przyjęła z radością informacje o odcięciu dostaw. „Im mniej broni trafi do Ukrainy, tym bliżej końca specjalnej operacji wojskowej”, skomentował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. To rzecz jasna obłudna argumentacja, Rosja bowiem nie ma pokojowych zamiarów, a zamierza jedynie wykorzystać osłabienie Ukrainy, by uderzyć boleśniej i zmusić Kijów do zakończenia wojny na własnych, skrajnie niekorzystnych dla Ukraińców zasadach. Decyzja Amerykanów z pewnością najboleśniej odbije się na ukraińskich cywilach, bo – przy spadającej szczelności parasola OPL – będzie łatwiej w nich uderzyć.

Wygodny pretekst

I właśnie ten aspekt wywołuje najwięcej kontrowersji. Stanom Zjednoczonym zarzuca się, że „wystawiają Ukrainę”, zwłaszcza cywilów. Chcą czy nie chcą, idą na rękę Rosji. Faktem jest, że decyzja o wstrzymaniu pomocy nastąpiła w czasie, gdy Rosjanie wystrzeliwują rekordowe liczby dronów i rakiet oraz gdy armia rosyjska naciska na północy w rejonie Sum i cały czas próbuje napierać w Donbasie. W obu ostatnich przypadkach ponoszą koszmarne straty, ale zarazem absorbują i zużywają ograniczone zasoby Ukraińców. Z tej perspektywy patrząc, decyzja o wstrzymaniu pomocy jawi się niczym cios nożem w plecy.

Zniszczenia po ataku rosyjskich dronów w Charkowie 24 czerwca 2025 r. Na miejscu ataku wybuchł pożar, w wyniku którego poszkodowanych zostało wiele osób, w tym 15-letnia dziewczynka.

Z drugiej strony nie wolno zapominać, że pełnoskalowa wojna w Ukrainie trwa już trzy i pół roku. W tym czasie Waszyngton przekazał Kijowowi sprzęt i amunicję wartą dziesiątki miliardów dolarów, jednocześnie zaopatrując Izrael w jego wojnie z Hamasem, Hezbollahem, a ostatnio Iranem. Przy tych obciążeniach USA zaangażowały się jeszcze w uderzenia na Huti w Jemenie. A zapasy nie są z gumy. Jak pisze branżowy portal War Zone: „Chroniczne ignorowanie wymagań dotyczących zapasów, bardzo ograniczone moce produkcyjne, których szybkie zwiększenie jest trudne, oraz unikatowa natura wielu komponentów wchodzących w skład zaawansowanej broni oznaczają, że uzupełnienie amerykańskich składów amunicji zajmie trochę czasu”. Co gorsza, nie ma już planu B, bo starsze systemy, dotąd trzymane w głębokiej rezerwie, już zostały przekazane.

Rozwiązaniem jest rozbudowa bazy produkcyjnej, co Amerykanie robią, ale… Po pierwsze, nie dzieje się to dostatecznie szybko, po drugie, jest jeszcze kwestia woli politycznej w zakresie dalszej pomocy dla Ukrainy. Najoględniej rzecz ujmując, obecny prezydent USA jest tu sceptykiem. Po prawdzie trudno oprzeć się wrażeniu, że jakkolwiek prawdziwe, problemy Amerykanów z własnymi zapasami są dla Trumpa wygodnym pretekstem. „Nie dam, bo nie mam”, mówi, licząc, że trudna sytuacja zmusi Ukraińców do zawarcia pokoju za wszelką cenę. A jak wiemy, 47. prezydent USA chce mieć pokojowy „deal”, koszty ponoszone przez innych nie mają znaczenia.

Postawieni pod ścianą

Jednak Ukraińcy do tej pory wykazywali się wielką determinacją – czy w obliczu kolejnego wyzwania jej wystarczy? Rosjanie będą dążyć do scenariusza, w którym ukraińska OPL nie zdoła już, jak do tej pory, niszczyć większości dronów i rakiet. Ba, w którymś momencie po prostu się wystrzela, odsłaniając „miękkie podbrzusze” Ukrainy: miasta, ale i obiekty o znaczeniu strategicznym, związane z podtrzymywaniem wysiłku wojennego, w tym własne zaplecze produkcyjne. To ryzyko pierwsze, związane z brakiem amerykańskiego uzbrojenia. Drugie wynika z niedostatku precyzyjnej amunicji artyleryjsko-rakietowej. GMLRS-y dają Ukrainie możliwość przeprowadzania szybkich, precyzyjnych uderzeń na odległość 70 km. Ukraińcy używają wyrzutni HIMARS i M270 MLRS do chirurgicznego niszczenia stanowisk obrony powietrznej, artylerii, miejsc koncentracji, mostów czy węzłów dowodzenia. Znacząco komplikuje to bieżące działanie armii rosyjskiej, która bez takich „potykaczy” stanie się bardziej efektywna.

Lecz warto podkreślić, że amerykańskie embargo będzie też miało wpływ na Rosjan, choć inny, niż miał na myśli Dmitrij Pieskow. Ukraińcy muszą teraz z jeszcze większym nasileniem atakować miejsca, w których wytwarzane są rosyjskie środki napadu powietrznego – by niwelować przynajmniej część nadchodzących skutków osłabienia ich własnej obrony przeciwlotniczej. Z dużym prawdopodobieństwem można też przyjąć, że w odpowiedzi na dotkliwe rosyjskie ciosy sami wyprowadzą uderzenia na terenie Rosji; dysponują również rakietami i dronami, nie da się zatem wykluczyć kolejnych operacji typowo dywersyjnych.

Postawieni pod ścianą niekoniecznie się poddają...

Marcin Ogdowski , dziennikarz „Polski Zbrojnej”, korespondent wojenny, autor bloga bezkamuflazu.pl

autor zdjęć: AA/ABACA/Abaca/East News

dodaj komentarz

komentarze


Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
 
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Niemal 500 absolwentów AWL-u już oficjalnie oficerami WP
Szczyt w Hadze zakończony, co dalej?
Podejrzane manewry na Bałtyku
Broń przeciwko wrogim satelitom
Cybermiasteczko na Festiwalu Open’er
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Kajakami po medale
„Różycki” zwodowany
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
Ewakuacja Polaków z Izraela
Miliardowe wsparcie dla PGZ
11 lipca narodowym dniem pamięci o ofiarach rzezi wołyńskiej
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Zostań kapralem! Rusza nabór na kursy
Wyższe stawki dla niezawodowych
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Żołnierze znowu walczą ze złotą algą
Kapryśny przeciwnik
Międzynarodowy festiwal lotnictwa. Zbliża się Air Show Radom 2025
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Ratownik w akcji
Korzystne zmiany w dodatkach dla sił powietrznych
Planowano zamach na Zełenskiego
Żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej powalczą w IV lidze
Rodzinne ćwiczenia z wojskiem
Tłumy na zawodach w Krakowie
BWP-1 – historia na dekady
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
W tydzień poznali smak żołnierskiego fachu
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Pułk Reprezentacyjny rekrutuje. Kto może dołączyć?
Strażnicy polskiego nieba
Pracowity pobyt w kosmosie
Kadeci z NATO i z Korei szkolili się w Karkonoszach
Śmierć gorsza niż wszystkie
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
Nowe zasady fotografowania obiektów wojskowych
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
Polacy i Holendrzy razem dla obronności
Pancerny drapieżnik, czyli Leopard 2A5
Rusza operacja „Bezpieczny Zachód”
Dzieci wojny
Flyer, zdobywca przestworzy
Demony wojny nie patrzą na płeć
Strategia odstraszania. Czy zadziała?
Zagrożenie powodziowe. Żołnierze gotowi do działania
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Pełna mobilizacja. Żołnierze ruszają na tereny zagrożone powodzią
Bezpieczniejsza Europa
Czarna Pantera celuje
Prezydent na wschodniej granicy
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
Dwa tygodnie „rozgryzania” Homara-K
Święto sportów walki w Warendorfie
Odznaczenia za misję
Musimy być szybsi niż zagrożenie
Kolejne czołgi K2 dla naszej armii

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO