moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Magia Invictus Games

Tu liczy się wsparcie, motywacja i wzajemny szacunek. Dlatego niezależnie od sportowych wyników każdy weteran wraca z tych igrzysk jako zwycięzca. Na Invictus Games żołnierze doświadczeni na misjach mierzą się bowiem ze swoimi słabościami. Walczą, choć nie na polu bitwy, a na sportowych arenach. Nie inaczej było w tym roku w Kanadzie.

Andrzej był jednym z pewniaków w polskiej reprezentacji na igrzyska Invictus Games. Do międzynarodowych zawodów dla poszkodowanych żołnierzy i funkcjonariuszy, które w lutym odbyły się w Kanadzie, przygotowywał się ponad rok. Był zdeterminowany, by wywalczyć medale w narciarstwie biegowym i wioślarstwie halowym. Podczas wyścigu na biegówkach wyprzedzał na trasie wszystkich zawodników, ale w pewnym momencie stracił równowagę i upadł. Podniósł się, jednak chwilę później przyszła kolejna wywrotka, przez którą stracił cenne sekundy. Ostatecznie na metę dotarł z piątą lokatą. Przełknął gorycz porażki i nie dał za wygraną. Kilka dni później postanowił odkuć się na ergometrze. Niestety i tu szczęścia zabrakło, choć w rywalizację włożył całą swoją energię, siłę i pasję. Po czterech minutach wiosłowania, kiedy sędzia odgwizdał koniec wyścigu, spadł z ergometru. Ze zmęczenia nie był w stanie o własnych siłach wstać z podłogi. Łzy leciały mu po policzkach, gdy koledzy odprowadzali go do szatni. Po kilkunastu minutach doszedł do siebie. Ochłonął i… dwie godziny później ponownie wsiadł na ergometr, by wystartować w konkurencji na krótszym dystansie. Medalu nie zdobył. Ale Invictus Games to nie jest historia o medalach. To historia o ludziach, którzy podnoszą się po każdym upadku, dźwigają się po trudach misji, sklejają życie na nowo i idą do przodu. Invictus Games to historia o żołnierzach, którzy choć nie zdobywają medali, zostają bohaterami.

 

REKLAMA

Kierunek: Kanada

Plut. Andrzej Kuciński, bo to o nim mowa, jest żołnierzem 10 Brygady Kawalerii Pancernej w Świętoszowie i weteranem dwóch misji zagranicznych – w Iraku i Afganistanie. Podczas XIII zmiany PKW pod Hindukuszem był kierowcą Rosomaka, pod którym wybuchł potężny ładunek. Kuciński został wtedy ciężko ranny, a skutki tego zdarzenia – fizyczne i psychiczne – odczuwał przez wiele lat. Z życiowych zakrętów wyszedł dzięki wsparciu najbliższych, terapii i aktywności fizycznej. Jakiś czas temu bardzo spodobała mu się idea igrzysk Invictus Games i już podczas poprzedniej edycji zawodów – w Düsseldorfie – starał się o miejsce w reprezentacji Polski. Wtedy się nie udało, Kuciński był w rezerwie, ale tym razem znalazł się w podstawowym składzie. Podoficer wraz z 18 innymi weteranami w pierwszej połowie lutego wziął udział w siódmej edycji igrzysk organizowanych przez fundację księcia Harry’ego, członka brytyjskiej rodziny królewskiej. Zgodnie z ideą igrzysk każdy z weteranów reprezentujący swój kraj na zawody może jechać w towarzystwie swoich najbliższych, toteż w Vancouver i Whistler, gdzie odbywały się zawody, Andrzejowi towarzyszyli żona oraz dwaj synowie.

Zorganizowane w Kanadzie igrzyska miały szczególny charakter. Pierwszy raz bowiem ta multidyscyplinarna impreza odbyła się zimą. Zawodnicy reprezentujący 23 kraje, w sumie ponad 500 osób, stanęli do sportowej rywalizacji w curlingu na wózkach, biatlonie, narciarstwie biegowym, narciarstwie zjazdowym, snowboardzie, skeletonie, a także w pływaniu, siatkówce na siedząco, w wioślarstwie halowym oraz rugby na wózkach i koszykówce na wózkach. Jedynie w tych dwóch ostatnich dyscyplinach nie startowali Polacy.

– Polska reprezentacja w zawodach Invictus Games wystartowała po raz czwarty. Zaczęliśmy w 2018 roku w Sydney, potem były Haga i Düsseldorf, a teraz Vancouver. Nasi zawodnicy, którzy kiedyś przelewali krew na polu walki, dziś rywalizują na arenach sportowych i pokazują, że są niezwyciężeni – przypomina ppłk dr Katarzyna Rzadkowska, dyrektor Centrum Weterana Działań poza Granicami Państwa. Wskazuje przy tym, jak ogromne znaczenie ma fakt, że zawodnicy przyjeżdżają tu ze swoimi rodzinami. – To jest absolutnie wyjątkowe w tych igrzyskach, że właśnie w ten sposób fundacja Invictus Games oddaje hołd rodzinom i bliskim weteranów. To podziękowanie za ich poświęcenie, wsparcie i obecność w codziennym dochodzeniu do zdrowia i sprawności żołnierzy. Idea zawodów wynika z przekonania, że wraz z rannym żołnierzem cierpi cała rodzina – podkreśla ppłk Rzadkowska.

Pełna wersja tekstu w 3. numerze „Polski Zbrojnej”.

Magdalena Kowalska-Sendek

autor zdjęć: mł. chor. Piotr Gubernat/ Combat Camera DORSZ

dodaj komentarz

komentarze


Pierwsze oficerskie gwiazdki
 
Rodzinne ćwiczenia z wojskiem
Broń przeciwko wrogim satelitom
BWP-1 – historia na dekady
Pociski do FA-50 i nowe Rosomaki
Czarna Pantera celuje
Sejm zakończył prace nad nowelizacją ustawy o obronie ojczyzny. Teraz czas na Senat
Zbrodnia we wsi, której już nie ma
Ewakuacja Polaków z Izraela
Policjanci w koszarach WOT
11 lipca narodowym dniem pamięci o ofiarach rzezi wołyńskiej
Flyer, zdobywca przestworzy
Prezydent na wschodniej granicy
Pracowity pobyt w kosmosie
Międzynarodowy festiwal lotnictwa. Zbliża się Air Show Radom 2025
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
Pancerny kot w polskim wojsku
Musimy być szybsi niż zagrożenie
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
The Power of Infrastructure
Wypadek Rosomaka
Podróż w ciemność
Świat F-35
Kajakami po medale
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Ratownik w akcji
Szczyt NATO nie tylko o wydatkach na obronność
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Święto sportów walki w Warendorfie
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
„Swift Response ‘25”, czyli lekka piechota w ciężkim terenie
Podejrzane manewry na Bałtyku
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Nowe zasady fotografowania obiektów wojskowych
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Dzieci wojny
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Śmierć gorsza niż wszystkie
„Różycki” zwodowany
Wyższe stawki dla niezawodowych
Kadeci z NATO i z Korei szkolili się w Karkonoszach
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
Cybermiasteczko na Festiwalu Open’er
Dwa tygodnie „rozgryzania” Homara-K
Planowano zamach na Zełenskiego
Kolejne czołgi K2 dla naszej armii
Drukowanie dronów
Policja ze wsparciem wojskowego Bayraktara
Nawrocki przedstawia kierownictwo BBN-u
Szczyt w Hadze zakończony, co dalej?
Strażnicy polskiego nieba
Bezpieczniejsza Europa
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Inwestycja w żołnierzy
Żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej powalczą w IV lidze
Demony wojny nie patrzą na płeć
Pułk Reprezentacyjny rekrutuje. Kto może dołączyć?
Miliardowe wsparcie dla PGZ
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Strategia odstraszania. Czy zadziała?

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO