Muszę być pewny tego, że pies wskazuje mi materiały wybuchowe. To bardzo odpowiedzialna praca, wyjaśnia przewodnik psa bojowego z Wydziału Działań Specjalnych Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie. W Wojskowym Ośrodku Farmacji i Techniki Medycznej w Celestynowie są szkolone psy dla armii i służb mundurowych. Nowy nabór właśnie się zakończył.
Kobi to pies bojowy z Oddziału Specjalnego Żandarmerii Wojskowej w Warszawie. Jego głównym zadaniem jest wsparcie działań żołnierzy ŻW. Kobi był szkolony do obrony oraz wykrywania zapachu materiałów wybuchowych. Właśnie ukończył półroczny kurs podstawowy w Wojskowym Ośrodku Farmacji i Techniki Medycznej w Celestynowie, gdzie szkolą się przewodnicy oraz psy służbowe. – Kobi najbardziej lubi działania obronne, ale chętnie też wyszukuje zapachy materiałów wybuchowych. Jest charakterny, więc najpierw musiał nauczyć się posłuszeństwa i panowania nad emocjami – mówi jego opiekun z Żandarmerii Wojskowej. – Tu nie ma miejsca na pomyłkę. Muszę być całkowicie pewny, że pies wskazuje mi materiały wybuchowe, bo to bardzo odpowiedzialna praca.
Pies i jego opiekun muszą też sobie zaufać. Przewodnik, aby kontrolować ruchy i zachowanie zwierzęcia, wydaje komendę do odpowiedniego zajęcia pozycji przez psa, czyli między jego nogami. Dzięki temu podczas działań może skupić się tylko na przedpolu i swojej broni. Tego również uczyli się podczas szkolenia, które składa się z kilku etapów.
Kurs poza Kobim zakończyło kilkanaście innych czworonogów. Jeden z nich będzie wpierał Straż Marszałkowską w Sejmie i Senacie. Jego zadaniem będzie sprawdzanie budynku pod kątem zagrożenia materiałami wybuchowymi.
Film: Anita Blinkiewicz, Bernadeta Waszkielewicz, Marcin Łobaczewski / ZbrojnaTV
Kobi po zakończonym kursie wraca do jednostki, gdzie przez kolejne pół roku będzie przechodził specjalistyczny kurs obejmujący działanie na wysokości, na pokładzie śmigłowca oraz w łodzi. – Będzie też poznawał zespół, uczył się współdziałania. Stanie się silnym wsparciem – mówi jego przewodnik.
Nie każdy pies może trafić na szkolenie do Celestynowa. Ośrodek prowadzi nabór i ostrą selekcję. W lutym zgłoszono około 40 zwierząt, ale zakwalifikowano tylko 10. Wszystkie pochodzą ze specjalistycznych hodowli, które przygotowują zwierzęta do pełnienia roli psów do zadań specjalnych. Jakie warunki musi spełniać pies, aby dostać się na kurs? Liczy się przede wszystkim wiek, minimum rok, bo wtedy ma już ukształtowany układ kostny i mięśniowy. – Podczas badania RTG sprawdzamy stawy, by upewnić się, że pies jest zdrowy. Roczne czy dwuletnie zwierzę ma także ukształtowaną psychikę, ale wciąż się rozwija. W przypadku owczarka niemieckiego trwa to zazwyczaj do drugiego roku życia, natomiast u owczarka belgijski to trzy lata – wyjaśnia kpt. lekarz weterynarii Mateusz Szczur z Wojskowego Ośrodka Farmacji i Techniki Medycznej. Podkreśla przy tym, że predyspozycje czworonoga są sprawdzane podczas wielu testów i ćwiczeń.
Najważniejsze cechy, na które instruktorzy zwracają uwagę, to wytrwałość, opanowanie i stabilność emocjonalna. – Na przykład podczas jednego z testów psychologicznych pies znajduje się w licznym gronie ludzi. Sprawdzamy wówczas, czy nie ma lęków, czy chętnie się wita, czy ma prawidłowy kontakt z człowiekiem – opowiada kpt. Szczur. – Potem testujemy wytrwałość psa i chęć do pracy. Jedno z ćwiczeń polega na rzucania mu piłki w wysoką trawę, ale szukanie jej pozwalamy rozpocząć dopiero po minucie – dodaje. Okazuje się, że odnalezienie piłki wcale nie jest najważniejsze. – Jeśli pies jest wytrwały, do odnalezienia aportu używa własnych zmysłów. Nie szuka wsparcia przewodnika, co oznacza, że ma chęć do pracy i współpracy – dodaje oficer.
Do Celestynowa trafiają przede wszystkim owczarki niemieckie i belgijskie, a także holenderskie oraz psy rasy myśliwskiej. Zdarzają się również zwierzęta niewielkich rozmiarów, na przykład Jack Russell terier. – Wygląd liczy się mniej, ważniejsze są predyspozycje – przyznaje kpt. Szczur.
Kandydaci na przewodników sami wybierają psa, z którym chcą pracować, podczas pierwszego etapu szkolenia. Jeśli nie poczują więzi z żadnym z czworonogów, odjeżdżają.
Zwieńczeniem kursu jest egzamin końcowy. Jest to test sprawdzający umiejętności nabyte na torze przeszkód. Psy muszą wykazać się zdolnościami w swoich specjalnościach. Szkolone do poszukiwania zapachów miały za zadanie odnaleźć kilka nośników o konkretnych zapachach ukrytych na przykład w budynkach. Potem przeszukać kolumny pojazdów oraz teren zalesiony. W przyszłości ich praca będzie polegała na przeszukiwaniu pojazdów lub wyznaczonego obszaru pod kątem występowania materiałów wybuchowych. Szacuje się, że wyszkolony pies może pracować około kwadransa. Po 15 minutach musi odpocząć.
Dla Kobiego największą nagrodą jest zabawa oraz czas wspólnie spędzony z przewodnikiem. – Jesteśmy razem całe dnie, mieszka ze mną. Nie wyobrażam sobie innej sytuacji. Uważam, że będzie wspaniałym operatorem i kompanem – ocenia opiekun czworonoga.
Psy wyszkolone do zadań specjalnych muszą cały czas się rozwijać. Co roku przechodzą tzw. atestację, podczas której eksperci potwierdzają ich zdolność do dalszych działań. Zwierzęta pracują do około 10. roku życia. Psy patrolowo-obronne na emeryturę przechodzą trochę wcześniej, ponieważ są w większym stopniu narażone na wystąpienie chorób stawów.
autor zdjęć: Artur Orzechowski

komentarze