Kilkuset specjalistów z Polski i zagranicy wzięło udział w konferencji „Lotnictwo nowej generacji”, która odbyła się w Warszawie. – Nasze lotnictwo, po doposażeniu, będzie w stanie wygrać z każdym potencjalnym przeciwnikiem w regionie, także z Rosją – mówił gen. dyw. pil. Cezary Wiśniewski, zastępca dowódcy generalnego RSZ.
Międzynarodowa konferencja naukowa „Lotnictwo nowej generacji” to jedno z najważniejszych w Polsce sympozjów poświęconych lotnictwu wojskowemu i cywilnemu. Już od 18 lat organizują ją Zarząd Targów Warszawskich oraz Szkoła Orląt. W tym roku w spotkaniu wzięło udział kilkuset ekspertów z Polski i zagranicy. Choć wśród uczestników konferencji dominowała kadra dowódcza z jednostek wojsk lądowych i sił powietrznych, to na spotkanie przyjechało również bardzo wielu byłych żołnierzy zawodowych, którzy w swojej karierze piastowali najważniejsze stanowiska w polskich siłach zbrojnych.
Po pierwsze: samoloty i systemy obrony powietrznej
W imieniu rządu konferencję uroczyście otworzył wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna, a w imieniu organizatorów gen. bryg. pil. dr inż. Krzysztof Cur, rektor-komendant Lotniczej Akademii Wojskowej. Podobnie jak miało to miejsce rok temu, referat otwierający merytoryczną część konferencji wygłosił gen. dyw. pil. Cezary Wiśniewski, zastępca dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych. Głównym tematem wystąpienia generała była kwestia lotniczych zdolności wojska, a konkretnie uzyskanie przewagi powietrznej nad nieprzyjacielem. – Doświadczenia wszystkich ostatnich konfliktów zbrojnych pokazują bardzo wyraźnie, że wojny wygrywa ten, kto ma zdecydowaną przewagę w powietrzu. Na wojnie w Ukrainie żadnej ze stron nie udało się tego dokonać. Także Rosjanom – mówił generał. Jednocześnie wskazywał potrzebę modyfikacji polskiej doktryny obronnej. – Nasze lotnictwo, po doposażeniu, będzie w stanie wygrać z każdym potencjalnym przeciwnikiem w regionie, w tym z Rosją – zapewniał gen. Wiśniewski. Jednak przyznał: – Wiele lat temu nie przyjęliśmy w dokumentach strategicznych założenia, iż siły zbrojne powinny dążyć do osiągnięcia nad przeciwnikiem przewagi w powietrzu. To był błąd.
Zastępca dowódcy generalnego dodał, że Rosja ma tylko około 300 samolotów bojowych, ale za to bardzo dużą liczbę systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych. – NATO doskonale to wie, dlatego kraje Sojuszu w Europie doposażają swoje siły powietrzne w samoloty F-35, które są w stanie przełamywać bańki antydostępowe obrony powietrznej nieprzyjaciela – mówił gen. Wiśniewski. Dodał także, że wbrew opinii wielu osób rakiety manewrujące nie zastąpią precyzyjnego bombardowania celi. – Ja zdecydowanie wolałbym być nad obiektami ataku, bombardować je co trzy godziny, niż co jakiś czas ostrzeliwać je rakietami ATACMS – podkreślał.
Wnioski z Ukrainy – czy wciąż będą aktualne
Podczas konferencji odbyło się pięć paneli dyskusyjnych poświęconych działaniom w domenie powietrznej (dodatkowo trzy panele poświęcone były lotnictwu cywilnemu: regionalnym portom lotniczym, CPK, kontroli przestrzeni powietrznej, infrastrukturze lotniskowej). Uczestnicy paneli byli dość zgodni co do wniosków, które z wojny w Ukrainie płyną dla polskiego lotnictwa wojskowego. – To jest wojna, która się już nie powtórzy. To jest wojna, która przypomina w swoim charakterze działania, jakie obserwowaliśmy w czasie I wojny światowej – mówił płk pil. dr inż. Łukasz Andrzejewski-Popow, radca generalny szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. Jak dodał, z tego powodu wnioski z konfliktu zbrojnego w Ukrainie trzeba bardzo dokładnie przemyśleć zanim wprowadzi się je w życie.
Gen. broni w st. sp. Lech Majewski, dyrektor Departamentu Przemysłu Obronnego w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, podkreślał, że jeśli ktokolwiek miał wątpliwości czy potrzebne są zintegrowane, wielopoziomowe systemy obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, to wydarzenia z ostatnich lat muszą go przekonać. Jako przykłady wskazywał nie tylko wojnę w Ukrainie, lecz także Izrael, który mając zaawansowany system obrony powietrznej i tak nie był w stanie powstrzymać wszystkich ataków ze strony Iranu i Hezbollahu.
Produkcja? Więcej i jeszcze więcej
Uczestnicy konferencji dużo uwagi poświęcili również przemysłowi zbrojeniowemu, który musi być w stanie dostarczyć armii niezbędne narzędzia do działania. Wniosek z tych dyskusji był jeden: wytwarzać więcej i szybciej! – Rosjanie kilkukrotnie zwiększyli swoje moce produkcyjne, nie tylko dotyczące amunicji, lecz także zaawansowanych systemów uzbrojenia. NATO musi postąpić podobnie, nie ma innego wyjścia. Tymczasem idzie to dość opornie – mówił Marek Budzisz z think tanku Strategy&Future.
Jako dobry przykład wskazywano w tej sprawie właśnie Ukrainę. – Ukraińcy nie tylko wyprodukowali około miliona dronów, lecz w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy, może roku, opracowali około osiemdziesięciu nowych modeli bezzałogowych systemów latających – mówił dr hab. inż. Krzysztof Falkowski, prof. WAT, kierownik Zakładu Awioniki, Instytut Techniki Lotniczej Wydziału Mechatroniki, Uzbrojenia i Lotnictwa Wojskowej Akademii Technicznej. Mimo że – jak podkreślił – ukraińskie zakłady przemysłowe są obiektem bezustannych ataków z powietrza.
Obok tematyki wojskowej, tegoroczne spotkanie było poświęcone również przyszłości lotnictwa cywilnego. Główny temat to budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego i konsekwencje jego utworzenia dla ruchu towarowo-pasażerskiego w kraju.
Konferencja „Lotnictwo nowej generacji” była objęta patronatem honorowym Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Infrastruktury, Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Urzędu Lotnictwa Cywilnego, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego, a także sejmowych komisji – obrony oraz infrastruktury.
autor zdjęć: st. kpr. Wojciech Król
komentarze