moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Diabeł – zły czy dobry?

Gdyby nie aktorstwo Eryka Lubosa, gdyby nie weterani GROM-u, którzy go znakomicie przygotowali do roli, gdyby nie obsada drugiego planu z mistrzem Krzysztofem Stroińskim na czele, gdyby nie klimat Tarnowskich Gór, rodzinnego miasta Lubosa… Tak „gdybać” można by jeszcze długo, a wszystko to pokazałoby czemu nad „Diabłem” widz nie przejdzie obojętnie. Choć to z pozoru sensacyjna rozrywka jakich wiele – w tym wypadku pozory mylą!

Motyw żołnierza powracającego do domu z wojny jest dla kina jednym z archetypicznych tematów – wspólny dla wielu filmowych gatunków. Bo równie dobrze może być początkiem westernu, melodramatu, kina społecznie zaangażowanego lub thrillera. Przypomnijmy western Johna Forda „Poszukiwacze” (1956), melodramat Anthony’ego Minghella „Wzgórza nadziei” (2003), dramat Michaela Cimino „Łowca jeleni” (1978) czy klasyfikowany jako sensacyjny film Teda Kotcheffa „Rambo: Pierwsza krew” (1982). Można by długo jeszcze wymieniać tytuły – z różnych zakątków świata (chociażby rosyjski „Brat” Aleksieja Bałabanowa z 1997 roku), z różnych epok i półek filmowych – od tych najwyższych, gdzie stoją uznane arcydzieła, po najniższe z tak zwanym kinem klasy B. Lecz nawet w wypadku kina rozrywkowego, przeróżnych „strzelanek”, motyw weterana zmagającego się z traumą wojny nadaje im dramatyczny rys (świadczą o tym chociażby kolejne sequele „Rambo”)…

 

Nie ma ludzi, którzy z wojny wracają szczęśliwi. Mówiło i mówi się często: „miał szczęście, bo przeżył, nie został kaleką, a czasem nawet nie był draśnięty kulą, kiedy wokół tylu poległo, tylu zostało rannymi”... Jednak zapominało się i wciąż zapomina – mimo postępów medycyny, psychologii i innych nauk – że wojna rani nie tylko ciało, ale i duszę człowieka… I te rany są często nie do zagojenia. Pozwolę sobie na osobistą dygresję: w rozmowie z weteranami II wojny światowej – ludźmi wiekowymi i u kresu życia – wielu przyznawało się, że wojnę wciąż przeżywa w snach i są to koszmary, od których trudno się myślą uwolnić w ciągu dnia…

Od Nirvany do Afganistanu

Twierdzi się też często, że żołnierz wracający z wojny to „tykająca bomba”. Niejeden z weteranów, nie mogąc się odnaleźć w tzw. normalnej rzeczywistości schodzi na złą drogę – gangsterka, używki lub „tylko” bezdomność czy przemoc domowa… Wielu, uciekając przed samym sobą, staje się społecznymi wyrzutkami z własnego wyboru, dziwakami wegetującymi gdzieś w bieszczadzkich lasach albo innych ostępach – byle dalej od ludzi, a jedynie ze zwierzętami i wiernym psem, który rozumie… Takim właśnie bohaterem jest grany przez Eryka Lubosa Maksymilian „Diabeł” Achtelik, komandos – operator jak to się dziś nazywa – mający za sobą misje w Iraku i Afganistanie. Z własnego wyboru żyje w chałupie w środku lasu nad jeziorem z wiernym psem. Jego była dowódczyni (Aleksandra Popławska), namawia go, by wrócił do służby. „Diabeł” konsekwentnie odmawia i nie chce się ruszać ze swej samotni, do czasu gdy dowiaduje się o pogrzebie swego ojca…

Eryk Lubos grał już „misjonarzy” (sierż. Stefan Zientecki „Zbój” w serialu „Misja Afganistan” z 2012 roku), wcielał się także w rolę weterana niemogącego poradzić sobie z wojenną traumą (Eryk w niesłusznie niedocenianym przez krytykę dramacie Jana Jakuba Kolskiego „Zabić bobra”, również z 2012 roku) i byłego komandosa (chor. Czesław Rak w serialu „W rytmie serca”), wielokrotnie grał niepokornych outsiderów (chociażby Borys „Kosa” Kosiński – zawodnik MMA w „Underdog” z 2019 roku). Z pewnością motywacją wpływającą na obsadzenie go w tych rolach jest postrzeganie Lubosa – jak to się określa w świecie filmowym – jako aktora charakterystycznego. W kinematografii od zawsze wygląd, aparycja były ogromnym atutem i tu natura takimi szczególnymi cechami obdarzyła Lubosa szczodrze, lecz to dopiero zadatek na zaistnienie w świecie dziesiątej muzy. Bez dwu zdań, Eryk Lubos to aktor wybitny, co w „Diable” w pełni udowadnia.
Bohaterem „Diabła” jest weteran jednostki specjalnej, przeżywający nie tylko traumę wojenną, ale i wspomnienia dramatu z dzieciństwa. Jest miłośnikiem muzyki rockowej (przed wojskiem grał na basie w kapeli grunge’owej – scenarzysta Robert Ziębiński uchwycił tu doświadczenie roczników siedemdziesiątych – do których piszący tę recenzję się zalicza – komandosem staje się muzyk grunge, jak Jason Everman były gitarzysta słynnej Nirvany Kurta Cobaina). Jest niewątpliwie człowiekiem wrażliwym i wiernym kodeksowi honorowemu Wojska Polskiego (wreszcie zostało to pokazane bez „odpustowego” patosu).

Przy tym wszystkim pozostaje doskonale wyszkolonym komandosem potrafiącym, kiedy zmusza go do tego sytuacja, zabić. W scenach walki widać, że Lubos przeszedł szkolenie z instruktorami z GROM-u. Aż chce się krzyknąć: nareszcie! Nareszcie w polskim filmie sensacyjnym z elementami dramatu wojennego widać fachowo zrealizowaną walkę – zarówno tę z użyciem różnych rodzajów broni, jak i wręcz (przykładem chociażby scena finałowa konfrontacji z „Zimnym” – bardzo dobry Karol Bernacki). Powyższe świadczy o tym, że bohater grany przez Lubosa jest ulepiony z paradoksów – łatwo w takiej roli przeszarżować, stracić balans i wpaść w niezamierzoną karykaturalność. Lubos tego unika, jego „Diabeł” w każdym wymiarze jest ludzki. Nie boję się napisać, że to jedna z najlepszych kreacji aktorskich, jakie w polskim kinie widziałem ostatnimi laty.

Krainę dzieciństwa skrywają cienie

Jest jeszcze jeden ważny element, który wpływa na kreację aktorską Eryka Lubosa: miejsce, w którym rozgrywa się akcja i w którym film był realizowany: Tarnowskie Góry – rodzinne miasto aktora. Lubos podobnie jak jego bohater, Maksymilian Achtelik, wychował się w Tarnowskich Górach. Nieprzypadkowo na stypie po pogrzebie ojca zamawia roladę i kluski – chce znowu po 20 latach poczuć śląskie smaki. Lubos także grał na basie w rockowej kapeli i zna wszystkie zakątki Tarnowskich Gór i okolic (kluczowy dla fabuły kamieniołom „Bobrowniki” zwany Dolomitami istnieje naprawdę). Jest to też więc film kryjący pierwiastki autobiograficzne i nareszcie jest to film o polskiej prowincji – w dobrym i złym sensie tego określenia. Prowincji, której nie udają mniej opatrzone plenery i zakątki Warszawy, Krakowa czy Wrocławia.

Od razu trzeba przyznać, że są też Tarnowskie Góry klimatycznie filmowane – miasto jest jednym z „bohaterów” filmu. Po prostu czuje się, że oto „syn marnotrawny” wraca do domu; niestety, źli ludzie odbierają mu możliwość pojednania z ojcem – a tymi złymi są też niektórzy dawni znajomi z lat dzieciństwa i młodości, nawet kolega z kapeli… I wówczas „syn marnotrawny” zmienia się w mściciela, ale tu trzeba postawić kropkę i zachęcić do wizyty w kinie. Można jeszcze dodać, że motyw mściciela jest stary jak grecka mitologia, biblia i Hollywood, lecz w realiach polskiej prowincji i przestępczego podziemia łączącego się kanałami ze szczytami władzy – wciąż ma moc budzenia niewesołych refleksji… Widać też i znowu wypada krzyknąć: że nareszcie, reżyser Błażej Jankowiak zbudował swój film na solidnym scenariuszu Roberta Ziębińskiego, a tenże bazował na swej znakomitej książce o tym samym tytule.

Na koniec zauważmy, że w kinie warto poczekać do napisów końcowych i przeczytać informację, jaka się po nich wyświetla. Wtedy też zrozumie się w pełni, jaki jest sens i przekaz filmu. „Diabeł mimo że przeżywa wewnętrzne piekło pozostaje dobrym człowiekiem. Od wojny uciec nie można, więc trzeba walczyć….

Piotr Korczyński

autor zdjęć: Karolina Grabowska

dodaj komentarz

komentarze


„Różycki” zwodowany
 
NATO przechodzi do działania
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Policja ze wsparciem wojskowego Bayraktara
Wyższe stawki dla niezawodowych
Żołnierze WOT-u szkolili się w Słowenii
Strategia odstraszania. Czy zadziała?
Żołnierze PKW Irak są bezpieczni
Terytorialsi z Dolnego Śląska najlepiej wysportowani
Śmierć gorsza niż wszystkie
Musimy być szybsi niż zagrożenie
Na Dolnym Śląsku „Wakacje z WOT” coraz popularniejsze
Ratownik w akcji
Kolejne czołgi K2 dla naszej armii
Więcej na obronność, silniejsze NATO
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
Bezpieczniejsza Europa
Armia pomoże służbom na zachodniej granicy
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
Kadeci z NATO i z Korei szkolili się w Karkonoszach
Policjanci w koszarach WOT
Generał „Grot” – pierwszy dowódca AK
Drukowanie dronów
Rodzinne ćwiczenia z wojskiem
Specjalsi pod nowym dowództwem
Ewakuacja Polaków z Izraela
Szczyt w Hadze zakończony, co dalej?
Świat F-35
Pociski do FA-50 i nowe Rosomaki
Polska z dodatkowym wsparciem sojuszników
GROM’s DNA
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
Pionierski dron
Święto sportów walki w Warendorfie
Nowa dostawa Homarów-K
Posłowie za wypowiedzeniem konwencji ottawskiej
Żołnierze z 10 Brygady Kawalerii Pancernej powalczą w IV lidze
Wypadek Rosomaka
Pancerny kot w polskim wojsku
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Podejrzane manewry na Bałtyku
Podróż w ciemność
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Kajakami po medale
Strażnicy polskiego nieba
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Planowano zamach na Zełenskiego
Sukcesy żołnierzy na międzynarodowych arenach
ORP „Necko” idzie do natowskiego zespołu
Rakiety dla polskich FA-50
Flyer, zdobywca przestworzy
Zbrodnia we wsi, której już nie ma
Inwestycja w żołnierzy
USA przyłączyły się do ataku Izraela na Iran
„Swift Response ‘25”, czyli lekka piechota w ciężkim terenie
Pierwsze oficerskie gwiazdki
The Power of Infrastructure
Szczyt NATO nie tylko o wydatkach na obronność
„Niegościnni” marynarze na obiektach sportowych w Ustce
Nowe zasady fotografowania obiektów wojskowych
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO