moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Krzesiny dla ludzi z genem wojownika

W pierwszych tygodniach po wybuchu wojny w Ukrainie nasze F-16 nie stygły. Byliśmy w powietrzu niemal non stop – mówi płk pil. Łukasz Piątek, dowódca 31 Bazy Lotnictwa Taktycznego. O modernizacji myśliwców, ludziach, którzy tworzą krzesińską jednostkę, i planach na przyszłość opowiada w wywiadzie dla „Polski Zbrojnej”.

Zmienia się krajobraz lotnictwa taktycznego w Polsce. Za kilka miesięcy do Mińska Mazowieckiego przylecą pierwsze samoloty FA-50, za dwa lata będziemy witać polskie F-35 w Łasku i Świdwinie. Gdzie w tym nowym środowisku ma swoje miejsce 31 Baza Lotnictwa Taktycznego?

płk pil. Łukasz Piątek: Nie ulega wątpliwości, że nowe samoloty są nam potrzebne i super, że je kupiliśmy, ale musimy pamiętać, że to F-16 jest nadal naszym podstawowym myśliwcem wielozadaniowym. I to on dostarczy siłę ognia na pole walki. F-35 dzięki technologii stealth (utrudniającej radarom wykrycie samolotu – przyp. red.) daje nam oczywiście to, co było dla nas do tej pory nieosiągalne, albo osiągalne przy dużym ryzyku strat. Chodzi o manewrowanie w tzw. bąblu antydostępowym, czyli w zasięgu rosyjskich systemów wykrywania. Koncepcja współpracy obu typów myśliwców jest następująca: F-35 wyważa drzwi, lokalizując centra dowodzenia, zestawy przeciwlotnicze czy krytyczne elementy systemu dowodzenia przeciwnika, umożliwiając ich neutralizację dzięki sieciocentrycznemu systemowi zarządzania polem walki. Unicestwieniem wykrytych pozycji nieprzyjaciela mogą się zająć same F-35 lub np. HIMARS-y. A F-16 wykonuje później brudną robotę, walcząc o przewagę w powietrzu, niszcząc, likwidując, jednym słowem zarzucając bombami zgrupowania wojsk przeciwnika.

A FA-50?

On ma m.in. wzmocnić system szkoleniowy polskich sił powietrznych, bo nasze potrzeby dotyczące nowych pilotów są bardzo, bardzo duże. Poza tym piloci samolotów FA-50 będą mogli pełnić dyżury bojowe w kraju oraz za granicą i odciążą nas w tych zadaniach. To wszystko będzie się składać na kompletny system obrony powietrznej. Są w nim konkretne zadania dla wszystkich platform.

To bardzo optymistyczna wizja. A teraz proszę powiedzieć o tym, co Pana niepokoi, gdy spogląda Pan w przyszłość.

Przez najbliższe kilka, kilkanaście lat nasza baza będzie funkcjonować w roli „dawcy” . Większość personelu, zarówno pilotów, jak i obsługi technicznej związanej z programem F-35 i potencjalnie FA-50, będzie pochodzić z bazy w Krzesinach. Jakoś będziemy musieli te luki wypełnić. Nasi przełożeni wiedzą, że ta wyrwa nie może być zbyt duża, bo w końcu przez kilka najbliższych lat cały ciężar gotowości operacyjnej polskich sił powietrznych spadnie właśnie na Krzesiny. Pozostałe wojskowe lotniska w Polsce będą w jakiś sposób modernizowane, dostosowywane do nowych maszyn, co może spowodować, że będą funkcjonowały z pewnymi utrudnieniami.

Ma Pan pomysł, jak załatać te luki w eskadrach bazy?

Będziemy potrzebować nie tylko nowych pilotów, lecz także specjalistów od obsługi samolotów. Takich ludzi nie pozyskamy łatwo z dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, potrzebujemy tu silnego i sprawnego systemu szkolenia specjalistów. Dużym odciążeniem była dla nas możliwość szkolenia w Stanach Zjednoczonych, ale tam bazy są już obciążone, a priorytet mają te państwa, które kupiły nowe samoloty, jak choćby Słowacja czy Bułgaria. Jeśli tylko pojawi się jakieś wolne miejsce, wysyłamy do bazy w Tucson pilotów, ale to pojedyncze przypadki. Dlatego dużą nadzieję w tym, żeby szkolenie szło szybciej i sprawniej, pokładam m.in. w FA-50.

Dlaczego te szkolenia są tak obciążające dla jednostki?

Chociażby dlatego, że na niektórych etapach przyszły pilot musi ćwiczyć w ugrupowaniu „cztery na cztery” (cztery samoloty wojsk własnych i cztery wcielające się w rolę nieprzyjaciela – przyp. red.), a więc w jeden lot jest zaangażowanych aż osiem maszyn. Tego lotu pilot może nie zaliczyć, więc trzeba będzie go powtórzyć itd. To wymaga mnóstwa czasu i zaangażowania pilotów, obsługi technicznej, samolotów…

To wszystko trwa, zwłaszcza że wy stawiacie na młodych, prawda?

Ktoś musi tworzyć kolejne lata historii krzesińskiej bazy. Młodzi radzą sobie świetnie, ale uważam, że to, jakimi będą żołnierzami, zależy od nas, starszych kolegów. Szukamy w nich tego, co u pilotów samolotów bojowych niezbędne – genu wojownika. Nie możemy sobie pozwolić na to, by powierzyć zadanie osobom, które, cóż nie da się tego powiedzieć inaczej, nie są gotowe zabijać wroga. To nie mogą być ludzie, którzy myślą, że latanie F-16 jest grą komputerową. Muszą mieć świadomość, że dysponują niezwykle niebezpiecznym sprzętem. Nie każdy potrafi się z tym zmierzyć.

Zostańmy przy temacie walki. 24 lutego 2022…

Ukraina.

Jak w bazie wyglądał dzień, gdy wybuchła wojna?

Przez pierwsze trzy miesiące po wybuchu wojny w Ukrainie wylataliśmy niesamowitą liczbę godzin. Samoloty w zasadzie nie stygły, bo pełniliśmy dyżury bojowe w powietrzu. A więc non stop lataliśmy, monitorując wszystko, co się dzieje dookoła. Na pewno widziała pani w internecie, ile maszyn naszych sojuszników pojawiło się nad Polską. Uczestniczyliśmy w tym wszystkim. Oczywiście szkolenie zeszło na dalszy plan, gdyż priorytetem, co zrozumiałe, stały się działania operacyjne.

Jesteście znani ze świetnych kontaktów w lotniczym świecie NATO. Czy w takim krytycznym momencie te kontakty owocowały?

Oczywiście. Nie chciałbym mówić o szczegółach, bo były to działania operacyjne, ale na pewno lata szkoleń w międzynarodowym środowisku sprawiają, że nie mamy problemu z prowadzeniem operacji wielonarodowych. I w przeszłości i dzisiaj stawiamy na treningi z wojskami NATO i partnerskimi, korzystamy z tego, że są u nas różne platformy bojowe, ale również z tego, że bywają u nas samoloty tankowce. Każdy z naszych pilotów potrafi tankować w powietrzu w dzień i w nocy, wszystko dzięki współpracy z USA czy Holandią, Turcją i Francją.

Panie pułkowniku, czy F-16 będą modernizowane?

Wiem na sto procent, że wśród naszych przełożonych jest taka wola, wszyscy dostrzegamy konieczność przystąpienia do programu MLU (Mid-Life Update) i zmodernizowania naszych F-16 do standardu Viper. Kiedy to nastąpi? Nie wiem, choć modernizacja jest na pewno bliżej niż dalej. Już dziś wiadomo natomiast, że będzie to wieloletni proces, bo modernizacja jednego samolotu trwa nawet kilka miesięcy.

A inwestycje w samej bazie? Czego potrzebują Krzesiny?

Wiele inwestycji już się u nas odbyło. Ale w planie jest choćby rozbudowa składów uzbrojenia. Będziemy również modernizować nasze symulatory. To kwestia najbliższych dwóch, trzech lat.

W tym roku 31 Baza Lotnictwa Taktycznego obchodzi 15-lecie. Jestem ciekawa, jak się zmieniła przez ten czas. Jak zmieniły ją F-16…

Jeśli chodzi o samoloty, to przez długi czas nie było łatwo o dobre relacje z okolicznymi mieszkańcami. Przeszkadzał im hałas, a my hałasujemy, gdy się szkolimy, nie mamy wyjścia. To się już zmieniło, co jest dla nas wszystkich ogromną ulgą. A jeśli chodzi o nas, ludzi… Cóż początkom bazy towarzyszył ogromny entuzjazm, radość z tego, że tworzymy coś zupełnie nowego, że tworzymy historię. Szkolenia w USA dawały nam poczucie, że będziemy powiewem nowoczesności, którą wprowadzimy do całych sił powietrznych. Szkoliliśmy się, jak walczyć, a nie jak latać do strefy i kręcić pętle i byliśmy z tego dumni. Niestety z czasem ten nasz entuzjazm próbowano gasić, żeby nie powiedzieć: sprowadzać nas na ziemię. A w naszych strukturach zaczęły pojawiać się osoby z bardziej zachowawczym podejściem do szkolenia. Dlatego bardzo się cieszę z zapowiedzi dowódcy generalnego gen. Wiesława Kukuły, który mówi o kruszeniu „wojskowego betonu”.

Też za to trzymam kciuki. A wam czego życzyć na następne lata?

Żeby nikt nie zmarnował potencjału ludzi z Krzesin. Może wychodzimy powolutku z tego etapu, gdy F-16 pachniały nowością, ale wciąż jesteśmy w doskonałej formie i stać nas na wiele. Gen wojownika nie osłabł.


 

Płk pil. Łukasz Piątek jest pilotem samolotu F-16. Ukończył Akademię Obrony Narodowej, Air Command and Staff College i Air War College w Stanach Zjednoczonych. Był dowódcą Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Kuwejcie. Na ponad 2500 godzin za sterami samolotów więcej niż 2000 spędził pilotując F-16.

Rozmawiała: Ewa Korsak

autor zdjęć: arch. prywatne, Piotr Łysakowski

dodaj komentarz

komentarze

~Scooby
1682684880
A od Ukrainy oczekuje się ofensywy na T-72 , BWP-1 i Migach. Tym można się tylko bronić.
C0-8E-8A-A5

1000 dni wojny i pomocy
 
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Olimp w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Polskie „JAG” już działa
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Patriotyzm na sportowo
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
O amunicji w Bratysławie
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
Mamy BohaterONa!
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Powstaną nowe fabryki amunicji
Czworonożny żandarm w Paryżu
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Siła w jedności
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Breda w polskich rękach
Wzlot, upadek i powrót
Baza w Redzikowie już działa
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Szturmowanie okopów
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Wojna na planszy
Silne NATO również dzięki Polsce
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Cyfrowy pomnik pamięci
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Olympus in Paris
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
HIMARS-y dostarczone
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Fabryka Broni rozbudowuje się
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Gogle dla pilotów śmigłowców
Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej
Komplet Black Hawków u specjalsów
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Ostre słowa, mocne ciosy
Zmiana warty w PKW Liban
Ämari gotowa do dyżuru
Karta dla rodzin wojskowych
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Medycyna w wersji specjalnej
Saab ostrzeże przed zagrożeniem
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Jutrzenka swobody

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO