Żołnierze wojsk lądowych, marynarze, podchorążowie, terytorialsi, a nawet dobrowolsi – 140 sportowców w mundurach stawiło się w Akademii Wojsk Lądowych, aby udowodnić, że „walkę mają we krwi”. W dwóch oktagonach stoczyli łącznie 120 pojedynków w formule MMA. Ci, którzy poradzili sobie najlepiej, w marcu zawalczą o tytuły mistrzów Wojska Polskiego w walce w bliskim kontakcie.
Wojskowa gala MMA „Walkę mamy we krwi”, która jest również finałem Mistrzostw Wojska Polskiego w Walce w Bliskim Kontakcie, zbliża się wielkimi krokami. Aby wziąć w niej udział trzeba jednak przejść eliminacje. W tym roku wzięło w nich udział łącznie 140 zawodników reprezentujących jednostki wojskowe z całego kraju. Pojedynki stoczyli w hali sportowej Akademii Wojsk Lądowych.
– Historia Mistrzostw Wojska Polskiego w Walce w Bliskim Kontakcie sięga 2014 roku. Początkowo był to po prostu turniej, ale z biegiem czasu projekt tak się rozwinął, że teraz finał wydarzenia jest transmitowany w telewizji – mówi mjr Maciej Kupryjańczyk z AWL-u, jeden z pomysłodawców wydarzenia. –Sporty walki są coraz bardziej popularne, a żołnierze-zawodnicy reprezentują bardzo wysoki poziom. Zresztą wielu z nich mogliśmy już zobaczyć w akcji na galach zawodowych – zaznacza.
O to, aby móc wziąć udział w eliminacjach starali się wojskowi z jednostek z całego kraju. Każda dywizja (lub rodzaj sił zbrojnych) mogła zgłosić do udziału w eliminacjach 22-osobową reprezentację. Jednak liczba chętnych była znacznie większa, dlatego przeprowadzono kwalifikacje już na poziomie poszczególnych jednostek. – Sporty walki są bardzo popularne w 16 Dywizji Zmechanizowanej, bo wychodzimy z założenia, że każdy żołnierz powinien potrafić się obronić. Przed eliminacjami odbyło się zgrupowanie, podczas którego żołnierze walczyli o możliwość stoczenia pojedynku w AWL-u – wyjaśnia st. chor. sztab. Komaszewski, odpowiedzialny za reprezentację 16 DZ. Podobne zgrupowanie odbyło się też w 18 Dywizji Zmechanizowanej. Stawiło się na nim ponad 40 osób. Możliwość udziału w eliminacjach wywalczyła m.in. szer. Natalia Taraszewska, która pełni dobrowolną zasadniczą służbę wojskową w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej. Jak mówi, otrzymała taką propozycję w jednostce, gdyż ma na swoim koncie wiele sukcesów sportowych, m.in. w Taekwondo. – Nie sądziłam, że służąc w wojsku będę mogła walczyć także w oktagonie. Zaskoczyło mnie to, ale bardzo się cieszę, że tak się stało – powiedziała w rozmowie z „Polską Zbrojną”.
Zawodnicy, którzy stawili się w lutym w hali wrocławskiej Akademii Wojsk Lądowych walczyli o tytuły mistrzowskie w poszczególnych kategoriach wagowych. W dwóch oktagonach stoczyli łącznie 120 walk. Sędziowie wyłonili osoby, które zajęły trzecie miejsce, a ci, którym poszło lepiej zawalczą o pierwsze i drugie podczas gali „Walkę mamy we krwi”.
Po raz pierwszy od ośmiu lat w eliminacjach wzięła udział reprezentacja marynarki wojennej. Mł. chor. mar. Maciej Podgórny z 3 Flotylli Okrętów przyznaje, że jej wyłonienie nie było proste, bo choć wśród marynarzy jest wielu dobrych zawodników, specyfika tej służby wymaga częstych wyjść w morze, co uniemożliwiło części ekipy przyjazd do Wrocławia. – Ostatecznie pojechało dziewięć osób. Jeden zawodnik, który służy na ORP Wodnik, zdobył trzecie miejsce, więc mogę spokojnie powiedzieć, że mamy sukces. A za rok przyjedziemy w większym składzie i finał będzie nasz – zapewnił opiekun reprezentacji. Trzecie miejsce podczas eliminacji zajął także reprezentujący 16 DZ st. szer. Krzysztof Kończalski. – Podczas gali, która odbyła się dwa lata temu zdobyłem złoto w kat. 85 kg. Tym razem zszedłem wagę niżej, no i się nie udało. Trzeba po prostu dalej trenować i się spełniać – mówił tuż po wyjściu z oktagonu.
Z sukcesu może się natomiast cieszyć szer. Błażej Majdan z 18 Dywizji Zmechanizowanej. Dzięki walkom wygranym we Wrocławiu, po raz trzeci wystąpi na gali finałowej „Walkę mamy we krwi”. – Na tych eliminacjach stoczyłem trzy bardzo ciężkie pojedynki. To niesamowite, że można przyjechać na zawody wojskowe, a tak naprawdę mierzyć się z czołówką MMA w Polsce. Świadczy to o tym, że ten projekt rośnie w siłę, a w wojsku mamy naprawdę mocnych fighterów – komentował swój sukces. Podczas gali „Walkę mamy we krwi” tytułu mistrzowskiego będzie bronić także reprezentująca 11 Dywizję Kawalerii Pancernej szer. Monika Karkoszka. – Na eliminacjach stawiła się silna reprezentacja kobiet, było ich znacznie więcej niż rok temu. Ale moja forma też była lepsza niż wówczas i dzięki temu będę walczyć w finale. Bardzo się z tego cieszę – zaznaczyła.
W sumie do finału Mistrzostw Wojska Polskiego w Walce w Bliskim Kontakcie zakwalifikowało się 24 zawodników:
kat. -60 kg: szer. Szymon Włodarczyk WOT – st. kpr. Rafał Dawid BWD
kat. -65 kg: szer. Kamil Stysiak 12 DZ – kpr. Krystian Bartoszyński 12 DZ
kat. -57 kg K: szer. Monika Karkoszka 11 DKpanc – szer. Justyna Kulińska 12 DZ
kat. +95 kg: szer. Kamil Rychlicki 11 DKpanc – kpr. Michał Piwowarski 12 DZ
kat. -75 kg: szer. Błażej Majdan 18 DZ – szer. Maciej Zacholski 12 DZ
kat. -70 kg: szer. Kacper Michałowski 16 DZ – st. szer. pchor. Hubert Grąz AWL
kat. -67 kg K: st. szer. Agata Zygmunt 12 DZ – szer. Weronika Giblas 16 DZ
kat. +67 kg K: szer. Martyna Caruk WOT – szer. Monika Quandt-Rozmuz 16 DZ
kat. -90 kg: szer. Kamil Mekal 18 DZ – szer. Patryk Porębski 11 DKpanc
kat. -85 kg: ppor. Piotr Golon 18 DZ – szer. Adrian Żak 18 DZ
kat. -95 kg: szer. Damian Ostęp 12 DZ – kpr. Adrian Rosiński 18 DZ
kat. -80 kg: szer. Kacper Zawadziński 12 DZ – szer. Wojciech Ożga 18 DZ
Finałowa gala „Walkę mamy we krwi” odbędzie się 31 marca w Markach. Będzie to trzecia edycja imprezy organizowanej przez Ministerstwo Obrony Narodowej. – Żołnierze są silni, zdecydowani i gotowi do walki, a to przecież cechy, które nie tylko przynależą do ich profesji, ale są także niezbędne do tego, aby odnosić sukcesy w oktagonie. Dlatego ich sportowa rywalizacja jest zawsze zacięta i dobrze się ją ogląda – mówi mjr Michał Tomczyk z MON-u, który prowadzi projekt. – Można powiedzieć, że zawodnicy, którzy walczą na gali, są ambasadorami Wojska Polskiego. Oni udowadniają nie tylko to, że służbę można pogodzić z pasją, ale także rozwijać ją w wojsku i odnosić sukcesy – zaznacza oficer.
Zmagania żołnierzy podczas gali „Walkę mamy we krwi” będą transmitowane na antenie TVP Sport. A ci, którzy chcieliby z widowni kibicować sportowcom w mundurach, po raz pierwszy będą mieli taką możliwość, bo organizator przygotował pulę bezpłatnych wejściówek. – Tam, gdzie walczą żołnierze, tam zawsze są też duże emocje. Warto zobaczyć ich w akcji – zachęca szer. Mateusz „Master” Masternak, nie tylko żołnierz, ale także jeden z najlepszych bokserów na świecie.
autor zdjęć: Magdalena Miernicka
komentarze