W hangarze 33 Bazy Lotnictwa Transportowego, między myśliwcem F-16 a czołgiem Leopard 2A5, stanęła okrągła klatka. To tam, w Powidzu, w ramach wojskowej gali MMA „Walkę mamy we krwi” odbyły się Mistrzostwa Wojska Polskiego w Walce w Bliskim Kontakcie. W walce wieczoru wystąpili natomiast bokserzy: szer. Mateusz Masternak i szer. Bartosz Barczyński.
Walka st. szer. Sylwestra Millera (z prawej) z „Zapasem”
– Bardzo dobrze się prezentowaliście. Jesteście waleczni. Inni żołnierze będą brać z was przykład. Tak trzymać! – podsumował galę „Walę mamy we krwi” minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Szef resortu podkreślił również, że ministerstwo będzie organizować takie eventy, gdyż właśnie takie imprezy przyciągają młodych ludzi do wojska.
Walki w Powidzu odbywały się w okrągłej klatce, a nie w typowym dla walk MMA oktagonie. Sportowcy mieli walczyć dziewięć minut (trzy rundy po 3 minuty). Jako pierwsi stawili się w klatce zawodnicy rywalizujący w kategorii wagowej do 75 kg – szer. Paweł Żygliński (13 Śląska Brygada Obrony Terytorialnej) i szer. Błażej Majdan (18 Dywizja Zmechanizowana). Przez całą walkę większą aktywność wykazywał reprezentant 18 DZ i to on wygrał ją jednogłośnie na punkty.
W drugiej walce o tytuł mistrzowski w kategorii do 59 kg walczyły szer. Sara Jóźwiak (2 Wielkopolska Brygada Obrony Terytorialnej) i szer. Agata Wasiluk (8 Kujawsko-Pomorska Brygada Obrony Terytorialnej). Pojedynek zakończył się już po 120 sekundach. Bardziej doświadczona Jóźwiak szybko sprowadziła rywalkę do parteru, a tam odebrała jej chęci do walki ciosami młotkowymi. Sędzia klatkowy przerwał walkę. Werdykt arbitrów mógł być jeden: przez TKO (knockout techniczny) wygrała szer. Sara Jóźwiak.
Po walce zwyciężczyni tłumaczyła, dlaczego wybrała właśnie taką taktykę. – Parter to płaszczyzna, w której czuję się najlepiej. Liczyłam, że tam zakończę walkę i cieszę się, że udało mi się zrealizować plan na ten pojedynek – przyznała szer. Sara Jóźwiak. Zawodniczka z 2 Wielkopolskiej BOT przyjaźni się z reprezentantką 8 Kujawsko-Pomorskiej BOT, ale w walce każda z nich chciała osiągnąć jak najlepszy wynik. – Wojsko łączy ludzi, WOT również. Razem brałyśmy udział w projekcie „Wojownik”. Tam razem trenowałyśmy i poznałyśmy się. W walce nie ma negatywnych emocji między nami, a króluje zdrowa sportowa rywalizacja – dodała mistrzyni WP.
Po jedynej w programie gali walce kobiet w klatce pojawili się raper Doniu i plut. Tomasz Rożniatowski, weteran z Afganistanu. Wykonali utwór „Walkę mamy we krwi”. Następnie odbyła się prezentacja pozostałych żołnierzy, którzy mieli walczyć o tytuły mistrza Wojska Polskiego.
Szer. Przemysław Dzwoniarek pokonał na punkty st. szer. Seweryna Kirschhiebela
Trzeci pojedynek stoczyli zawodnicy z kategorii do 95 kg – szer. Przemysław Dzwoniarek (1 Pułk Saperów) i st. szer. Seweryn Kirschhiebel (Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych). Pod koniec drugiej rundy Dzwoniarek był bliski zakończenia walki przed czasem. Gong uratował jednak jego rywala od wcześniejszej porażki. W trzeciej rundzie zawodnikowi z IWSZ nie udało się odwrócić losów pojedynku. Walkę na punkty wygrał saper.
W czwartej walce o tytuł mistrzowski w kategorii do 67 kg walczyli st. szer. Sylwester Miller (18 Dywizja Zmechanizowana) i „Zapas” (Jednostka Wojskowa Nil). Pancerniak górował nad specjalsem doświadczeniem zdobytym w wielu walkach w oktagonie. Choć „Zapas” jednak łatwo nie oddał pola rywalowi, pojedynek na punkty jednogłośnie wygrał st. szer. Sylwester Miller.
Bój numer pięć stoczyli zawodnicy z kategorii 85 kg – por. Piotr Zagdański (6 Brygada Powietrznodesantowa) i plut. pchor. Dawid Ryk (Akademia Wojsk Lądowych). Jedyny oficer, który zaprezentował się podczas gali nie dał poszaleć w klatce podchorążemu. Był aktywny w parterze i jednogłośnie wygrał walkę na punkty. Po jej zakończeniu cieszył się z rozstrzygnięcia oraz, iż jako jedyny przedstawiciel korpusu oficerskiego nie dał plamy.
W szóstej walce wieczoru o tytuł mistrzowski w kategorii do 93 kg walczyli kpr. Michał Piwowarski (12 Dywizja Zmechanizowana) i szer. Adam Okniński (18 Dywizja Zmechanizowana). Popularny „Piwo” przez dziewięć minut kontrolował przebieg rywalizacji. Na początku dwóch pierwszych rund szybko sprowadzał rywala do parteru, w którym czuje się najlepiej. W trzeciej rundzie zawodnicy dłużej walczyli w „stójce”, ale nie przeszkodziło to pewnie wygrać na punkty Piwowarskiemu. Kapral po odebraniu nagrody od gen. Jarosława Miki, dowódcy generalnego rodzajów sił zbrojnych, zadeklarował że przekaże ją na licytację dla Wiktora, chłopca u którego zdiagnozowano guza mózgu.
Szer. Paweł Żygliński (z lewej) w pojedynku z szer. Błażejem Majdanem
Wreszcie w ostatniej walce wieczoru w formule MMA walczyli zawodnicy z kategorii 73 kg – st. szer. Hubert Sulewski (1 Podlaska Brygada Obrony Terytorialnej) i szer. Robert Wróblewski (2 Ośrodek Radioelektroniczny). Pojedynek był bardzo emocjonujący. Częściej pozycję dominującą zajmował Sulewski, były zapaśnik stylu klasycznego. Jego akcje wyżej ocenili sędziowie i jednogłośnie przyznali mu zwycięstwo na punkty. Obaj zawodnicy otrzymali nagrody od ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka.
Na zakończenie gali odbył się tzw. super fight. Dla odmiany i uatrakcyjnienia imprezy, którą na żywo (na kanale TVP Sport) mogli oglądać w telewizji sympatycy sportów walki, odbyła się walka bokserska w limicie wagowym do 91 kg. Stoczyli ją szer. Mateusz Masternak z Centralnego Wojskowego Zespołu Sportowego i szer. Bartosz Barczyński z 6 Brygady Powietrznodesantowej. Faworytem był mistrz Europy Masternak. Reprezentant CWZS starał się walczyć jak najdalej od siatki i nie pozwolił rywalowi przejąć inicjatywy. „Master” zadał więcej celnych ciosów i jednogłośnie wygrał na punkty.
Po pojedynku nie ukrywał, że ciężar walki spoczywał na jego barkach. – Jestem starszy od rywala i dużo bardziej doświadczony. Nie mogłem „odwalić szopki”. Ta gala na to nie zasługiwała. Cieszę się, że wszystko się udało, a nasz pojedynek mógł się podobać – stwierdził szer. Mateusz Masternak. Był też pod wrażeniem przeciwnika. – Dał radę. Szacunek dla niego. Był trochę lżejszy i mniej doświadczony, a mimo wszystko starał się na sto procent i to jest najważniejsze – przyznał „Master”. – Ring jest wszędzie taki sam, czy na gali zawodowej, czy w wojsku. Trzeba się starać. Trzeba wyjść do walki skoncentrowanym. Ciosy idą i tu, i tu. Sumiennie pracowałem podczas przygotowań do walki. Chciałem, aby wszystko wypadło jak najlepiej – dodał.
W klasyfikacji drużynowej tegorocznych Mistrzostw Wojska Polskiego w Bliskim Kontakcie najwięcej punktów zdobyli reprezentanci 12 Dywizji Zmechanizowanej. Puchar za zwycięstwo odebrał od generała Miki gen. dyw. Dariusz Parylak, dowódca 12 DZ. Dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych po dekoracji był bardzo zadowolony z przebiegu gali. – Jestem bardzo zadowolony z żołnierzy. Unikam słowa dumny, bo zawsze można żądać czegoś więcej. Ale jest to powód do satysfakcji i zadowolenia – podkreślił generał.
Przed oficjalnym rozpoczęciem gali pojedynek o tytuł mistrzowski w kategorii do 85 kg stoczyli st. szer. Krzysztof Kończalski (Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych) i st. szer. Adam Smulski (11 Dywizja Kawalerii Pancernej). Jednogłośnie, decyzją sędziów, wygrał reprezentant IWSZ.
W odpowiedzi na rosnące w armii zainteresowanie mieszanymi sztukami walki (mixed martial arts – MMA) w 2014 roku z inicjatywy podchorążych z wrocławskiej uczelni zorganizowano we Wrocławiu I Turniej Walki w Bliskim Kontakcie o Puchar Rektora-Komendanta. Zainteresowanie imprezą przerosło oczekiwania organizatorów i dlatego rok później staraniem m.in. mjr. Macieja Kupryjańczyka wrocławska uczelnia wojskowa zorganizowała I Mistrzostwa Wojska Polskiego w Walce w Bliskim Kontakcie. W tegorocznym czempionacie w eliminacjach rozegranych we Wrocławiu startowało 86 żołnierzy ze wszystkich rodzajów sił zbrojnych.
autor zdjęć: Paweł Sobkowicz
komentarze