moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Powtórki z Gruzji nie będzie

Putin zdecydował się na inwazję, bo przegrał batalię dyplomatyczną. Nie sądzę, żeby dążył do zajęcia całej Ukrainy. Niewykluczone, że chce zastraszyć Zachód, a potem wrócić do rozmów. Na swoich warunkach – podkreśla dr Tomasz Pawłuszko, analityk bezpieczeństwa międzynarodowego w Instytucie Sobieskiego.

Władimir Putin zagrał va banque. Dlaczego się na to zdecydował?

Dr Tomasz Pawłuszko: Moim zdaniem, zdecydował się na militarne rozwiązanie, bo przegrał konfrontację dyplomatyczną. Przez kilka ostatnich miesięcy Kreml występował wobec Zachodu z kolejnymi postulatami, a de facto żądaniami, które miały doprowadzić do zmiany w europejskim systemie bezpieczeństwa. Tymczasem Zachód pozostawał nieugięty. Kiedy więc nie udało się z silniejszym przeciwnikiem, uderzył w słabszego. Gdy kilkadziesiąt godzin temu rosyjskie oddziały weszły do Donbasu, można się było spodziewać kolejnego ruchu. Tym bardziej że, jak podkreślali komentatorzy, takie zakończenie sporu byłoby właściwie klęską Putina. Wkroczył na tereny, które wcześniej i tak już kontrolował...

Ale co może zyskać teraz? Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow właśnie ogłosił, że Rosja jest gotowa do negocjacji z władzami Ukrainy o demilitaryzacji i neutralności tego państwa, ale nie jest pewien, czy chce tego rząd w Kijowie...

Faktycznie nie jest to oferta dla Ukrainy, ale sygnał wysłany do przywódców zachodnich. Kreml liczy zapewne, że tak jak wcześniej wspierali politykę Zełenskiego, tak teraz będą go namawiać do rozważenia tej propozycji. Bo Zachód nie chce wojny w Europie. Konfrontacja zbrojna oznacza zawirowania na rynkach, problemy z ropą i gazem czy utratę wiarygodności przez niektórych zachodnioeuropejskich przywódców. Trudno jednak rozmawia się z pistoletem przystawionym do głowy.

Niewątpliwie Putin się spieszy. Chce wyjść ze swoją narracją, zanim jeszcze Amerykanie ogłoszą większość sankcji i zanim dziś wieczorem przedstawiciel Rosji będzie się musiał skonfrontować z członkami Rady Bezpieczeństwa ONZ. Co może zyskać? Pewnie niewiele. Rosja nie jest w stanie wygrać gospodarczej konfrontacji z Zachodem. Na dłuższą metę nie obroni się przed skutkami sankcji. Może zająć część Ukrainy, ale już opanować całego jej terytorium pewnie nie będzie w stanie. To ogromny obszar. Zresztą widać, że sama inwazja chyba ma inny cel. Jest obliczona na zastraszenie prezydenta Zełenskiego, zmuszenie go do rezygnacji ze stanowiska, a w innym wariancie – do ustępstw. Proszę zwrócić uwagę, że rosyjska armia skupia się na wyprowadzaniu precyzyjnych uderzeń rakietowych i ataków lotniczych. Ataki lądowe nie przybrały jak dotąd bardzo dużych rozmiarów. Wojska napierają przede wszystkim od wschodu...

Ale są też blisko Kijowa.

To prawda, ale nie zakładam, by Rosjanie zdecydowali się na rozpoczęcie walk w trzymilionowym mieście. Takie starcie wymagałoby zaangażowania ogromnych ilości wojska i mogłoby się przerodzić w powtórkę ze Stalingradu. A na to, ze względów ekonomicznych, militarnych, wizerunkowych, Rosja nie może sobie pozwolić. Podejście pod Kijów wydaje się kolejnym elementem zastraszania, wywierania presji. Możemy jednak założyć próbę zamachu na prezydenta Ukrainy, puczu lub zapowiedzi powołania prorosyjskiego rządu uległego wobec Kremla, który zaprowadzi pokój.

Co może zrobić Ukraina?

Bronić się, zwiększać koszty ataku, nie dopuścić do poddania dużych miast, nie dać się otoczyć, lecz wykorzystywać przewagę informacyjną, jaką oferują zachodnie media. Ukraińcy muszą dostarczać na Zachód jak najwięcej wiadomości o zachowaniu Rosjan. Podtrzymywać zainteresowanie światowej opinii publicznej i niejako motywować do działania zachodnich przywódców.

A co może zrobić Zachód?

Sojusznicy już nie dostarczą Ukrainie dużo broni. Zachód powinien więc skupić się na sankcjach. Najpotężniejszą bronią byłoby oczywiście odcięcie Rosji od systemu SWIFT. Wtedy ani rosyjscy obywatele, ani firmy nie mogliby korzystać na przykład z transakcji przez bankowość elektroniczną. To tzw. rozwiązanie atomowe, choć z drugiej strony trzeba pamiętać, że zakazem podobnych transakcji objęty jest Iran, który sobie z tym jakoś radzi. Gdyby sankcje istotnie okazały się skrajnie surowe, Rosjanie musieliby liczyć na pomoc Chin. Pekin na razie kluczy. Rano wydał oświadczenie, które można streścić następująco: „prosimy obie strony, by nie przesadzały z konfrontacyjną polityką”. Chińczycy mogą zacierać ręce. Zyskali kolejny przyczynek do uzależniania od siebie Rosji. Bacznie też obserwują, jak daleko w udzielaniu wsparcia swoim europejskim sojusznikom posuną się Amerykanie. Bo to może dać odpowiedź na pytanie, czy Waszyngton będzie gotowy zaryzykować konflikt w obronie Tajwanu czy innych państw w Azji Południowo-Wschodniej.

Jak zatem może rozwinąć się sytuacja na wschodzie Europy? Czy Putin pójdzie dalej i bezpośrednio zagrozi na przykład państwom bałtyckim?

W tej chwili nie. Oczywiście możemy spodziewać się różnego rodzaju prowokacji: cyberataków, naruszania ich granic morskich czy przestrzeni powietrznej. Kreml może też wysuwać żądania, by wycofać z terytoriów państw bałtyckich taką czy inną infrastrukturę NATO. Ale do otwartej konfrontacji militarnej z Sojuszem Putin się nie posunie, bo to po prostu zbyt duże ryzyko. Powtórzyłbym też raz jeszcze hipotezę, którą postawiłem dwa miesiące temu. Głównym celem Putina może być w tej chwili nie tylko Ukraina, lecz także Białoruś. Eskalując napięcie, Putin wprowadził tam swoje wojska, odwrócił też od niej uwagę Zachodu. Kto wie, czy za pewien czas nie przepędzi nieobliczalnego w sumie Łukaszenki i nie odrze Białorusi z resztek niezależności. Uzyska to niewielkim nakładem sił, a w zamian znacząco przedłuży swoją granicę z NATO. Łukaszenki zaś nikt bronić nie będzie.

Ale co z samą Ukrainą?

Trudno przypuszczać, by Kreml powtórzył wariant gruziński i wstrzymał marsz swoich wojsk. Putin raczej nie zamierza okupować Ukrainy. On dąży do jej podporządkowania lub finlandyzacji. Potem pewnie pojawią się żądania terytorialne: w wariancie maksimum będzie chciał przekroić ją na pół i zagarnąć tak zwane Zadnieprze. Trzeba jednak pamiętać, że sytuacja jest niezwykle dynamiczna i może ulec zmianie już za kilka godzin.

Rozmawiał: Łukasz Zalesiński

autor zdjęć: Źródło: Instytut Sobieskiego

dodaj komentarz

komentarze


Rekord w „Akcji Serce”
 
W Toruniu szkolą na międzynarodowym poziomie
Opłatek z premierem i ministrem obrony narodowej
Posłowie o modernizacji armii
Rosomaki i Piranie
„Nie strzela się w plecy!”. Krwawa bałkańska epopeja polskiego czetnika
Świąteczne spotkanie na Podlasiu
„Szczury Tobruku” atakują
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Awanse dla medalistów
Druga Gala Sportu Dowództwa Generalnego
Prawo do poprawki, rezerwiści odzyskają pieniądze
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szkoleniowa pomoc dla walczącej Ukrainy
Srebro na krótkim torze reprezentanta braniewskiej brygady
Opłatek z żołnierzami PKW Rumunia
W hołdzie pamięci dla poległych na misjach
Trzecia umowa na ZSSW-30
Medycyna „pancerna”
Polskie Pioruny bronią Estonii
Chirurg za konsolą
W drodze na szczyt
Polskie Casy będą nowocześniejsze
Poznaliśmy laureatów konkursu na najlepsze drony
Ustawa o zwiększeniu produkcji amunicji przyjęta
Łączy nas miłość do Wojska Polskiego
Wszystkie oczy na Bałtyk
Czarna Dywizja z tytułem mistrzów
Kluczowy partner
Miliardowy kontrakt na broń strzelecką
Wybiła godzina zemsty
Ryngrafy za „Feniksa”
Wstępna gotowość operacyjna elementów Wisły
Wiązką w przeciwnika
Zmiana warty w PKW Liban
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Trudne otwarcie, czyli marynarka bez morza
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Determinacja i wola walki to podstawa
Jeniecka pamięć – zapomniany palimpsest wojny
„Niedźwiadek” na czele AK
Olimp w Paryżu
Kadeci na medal
Kosmiczny zakup Agencji Uzbrojenia
Zimowe wyzwanie dla ratowników
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
21 grudnia upamiętniamy żołnierzy poległych na zagranicznych misjach
W obronie Tobruku, Grobowca Szejka i na pustynnych patrolach
Czworonożny żandarm w Paryżu
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Cele polskiej armii i wnioski z wojny na Ukrainie
Olympus in Paris
„Feniks” wciąż jest potrzebny
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Nowa ustawa o obronie cywilnej już gotowa
Świąteczne spotkanie pod znakiem „Feniksa”
„Czajka” na stępce
Bohaterowie z Alzacji
Polska i Kanada wkrótce podpiszą umowę o współpracy na lata 2025–2026
Estonia: centrum innowacji podwójnego zastosowania
Fundusze na obronność będą dalej rosły
Podziękowania dla żołnierzy reprezentujących w sporcie lubuską dywizję
Sukces za sukcesem sportowców CWZS-u
Kluczowa rola Polaków

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO