moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Miecznik. Wędka, a nie ryba

Program budowy trzech wielozadaniowych fregat o kryptonimie „Miecznik” to niepowtarzalna okazja dla krajowego przemysłu stoczniowego i części polskiej zbrojeniówki, która pracuje na rzecz morza. Otwiera się bowiem możliwość, aby w dziedzinie projektowania i budowy nowoczesnych okrętów wojennych nie tyle dogonić Zachód – bo w perspektywie dekady to niemożliwe – ile znacząco zmniejszyć dystans dzielący nas i państwa, które są liderem pod tym względem. Tak aby w kolejnym dziesięcioleciu Polska mogła stać się dla nich równorzędnym partnerem. Mam nadzieję, że Miecznik będzie tu niczym symboliczna wędka dla rybaka. A cały projekt okaże się punktem zwrotnym dla polskiej marynarki. Kluczem do powodzenia tego planu jest dobre wykorzystanie przez przemysł stoczniowy i zbrojeniówkę szansy, jaką są transfer technologii i miliardy złotych.

Pod koniec lipca Inspektorat Uzbrojenia, czyli instytucja odpowiedzialna za zakupy nowego sprzętu dla Sił Zbrojnych RP, podpisał kontrakt z konsorcjum PGZ-Miecznik (w którego skład wchodzą: PGZ SA, PGZ Stocznia Wojenna oraz Remontowa Shipbuilding SA). Umowa przewiduje, że do końca 2034 roku Marynarka Wojenna RP otrzyma trzy wielozadaniowe fregaty o kryptonimie „Miecznik”. Skarb Państwa zapłaci za nie 8 mld zł.

Suma ta musi budzić respekt. Oczywiście po 1989 roku Ministerstwo Obrony Narodowej podpisywało umowy o większej wartości, chociażby na samoloty wielozadaniowe F-16 (wartość umowy 3,47 mld dolarów, a wliczając koszty kredytu – 4,7 mld dolarów) i F-35 (4,6 mld dolarów) czy na zestawy przeciwlotnicze i przeciwrakietowe Patriot (4,75 mld dolarów). Jednak beneficjentami tych zobowiązań były zagraniczne koncerny. Tymczasem Mieczniki mają zostać zbudowane przez polskie firmy stoczniowe i zbrojeniowe. Do tej pory największym zleceniem, które trafiło do polskiego przemysłu (po 1989 roku), była opiewająca na 4,6 mld zł umowa na dostarczenie w latach 2018–2024 czterech dywizjonowych modułów ogniowych armatohaubic Krab kalibru 155 mm.

Pytanie, na które trzeba w tym miejscu odpowiedzieć, brzmi: czy warto wydać tak ogromne pieniądze? W końcu mówimy o około 1/5 rocznego budżetu całych polskich sił zbrojnych (mimo że to kwota rozłożona na ponad dziesięć lat). Moja odpowiedź jest krótka: tak. Bezwzględnie tak.

Program „Miecznik” jest ogromną szansą dla krajowego przemysłu stoczniowego i tej części polskiej zbrojeniówki, która pracuje na rzecz szeroko rozumianego morza. To szansa, aby w dziedzinie projektowania i budowy nowoczesnych okrętów wojennych nie tyle dogonić Zachód – bo w perspektywie dekady to niemożliwe – ile znacząco zmniejszyć dystans dzielący Polskę i czołowe pod tym względem państwa. Na tyle, aby w kolejnym dziesięcioleciu stać się dla nich równorzędnym partnerem.

Ktoś oczywiście może mieć wątpliwości, czy „zmniejszanie dystansu” jest warte takiej ceny. I czy w ogóle można to osiągnąć w perspektywie dziesięciu lat? Ależ tak! Tylko podejdźmy do tego zadania realistycznie. Nasz obecny potencjał w dziedzinie projektowania i budowy nowoczesnych okrętów wojennych nie jest na imponującym poziomie. Oczywiście niszczyciele min Kormoran to przykład dobrze wykonanej roboty i powód do dumy, ale nie oszukujmy się, niszczycielom min bardzo daleko do fregat wielozadaniowych, do poziomu ich skomplikowania, do zdolności, które mają. Mówiąc obrazowo, nie każda firma budująca samoloty jest w stanie zmierzyć się z projektem wielozadaniowego myśliwca, tak jak nie każda stocznia, w której powstają statki i okręty, jest w stanie podołać projektowi wielozadaniowych fregat. A Polska chce fregat z górnej półki technologicznego zaawansowania. Mają to być jednostki, które będą dysponowały rakietami klasy woda–powietrze/woda/ląd, a także niezbędnym do zarządzania nimi systemem kierowania walką oraz sensorami pokazującymi cele. Dlatego jedynym sposobem, aby tego typu okręty powstały w polskich stoczniach, jest znalezienie zagranicznego partnera, który nie tylko wie, jak je budować, lecz także nauczy nas to robić.

ORP Kormoran. Fot. st. chor. mar. Marcin Purman/8FOW

Potem musimy kupić interesujące nas wyposażenie i uzbrojenie. W jakim stopniu możemy czerpać tu z produktów krajowych? Niestety, w bardzo ograniczonym. Jeśli chodzi o uzbrojenie fregat wielozadaniowych, to polski przemysł jest w stanie uzbroić Mieczniki jedynie w artylerię lufową kalibru 35 mm (np. wieża OSU-35). Nie produkujemy bowiem w Polsce odpowiednich dla nich rakiet. Owszem, Mesko wytwarza bardzo dobre pociski przeciwlotnicze Piorun, ale mają one tylko kilka kilometrów zasięgu, a fregata potrzebuje konstrukcji nie tylko o znacznie większym zasięgu, lecz także zdolnych zwalczać statki powietrzne i rakiety potencjalnego nieprzyjaciela.

Jeśli chodzi o radary, to owszem, krajowa zbrojeniówka potrafi je budować, co do tego nie ma wątpliwości. Ale nasz lider w tym zakresie, PIT Radwar, nie dysponuje w tej chwili w swoim portfolio konstrukcjami przeznaczonymi do platform morskich. Pewnie jest w stanie je opracować, ale efekt pracy badawczo-rozwojowej, gotowy produkt może być wprowadzony do służby (w idealnych warunkach) za pięć, sześć lat. To zaś dla Mieczników zdecydowanie za długo, gdyż pierwszy okręt ma zostać zwodowany za cztery lata.

Nieco lepiej jest w przypadku okrętowych systemów wsparcia dowodzenia i kierowania walką. Tu również nie jesteśmy nowicjuszami, jednak nasza zbrojeniówka jeszcze nie mierzyła się z opracowaniem rozwiązań na potrzeby projektów tak skomplikowanych jak fregata.

Reasumując, aby podołać projektowi Miecznika, polski przemysł musi sięgnąć po zagranicznego partnera lub partnerów, którzy dostarczą interesujące nas komponenty. Czy przy okazji możemy się pokusić o transfer technologii ich produkcji, np. rakiet lub ich komponentów, radarów czy systemów walki? Możemy i powinniśmy. Pamiętając, że ośmiomiliardowy budżet liczony w złotówkach nie pozwoli nam na zbyt wielkie zakupy.

Jednak mimo tych oczywistych ograniczeń uważam, że program „Miecznik” może być punktem zwrotnym dla Marynarki Wojennej RP i krajowego przemysłu stoczniowego. Jeżeli uda nam się zmaksymalizować transfer wiedzy i technologii, to za dekadę, dwie nasza zbrojeniówka będzie w stanie zmierzyć się z nawet najbardziej zaawansowanymi projektami morskimi. Kto wie, może z budową kolejnej generacji fregat rakietowych? A w połączeniu z transferem technologii w ramach offsetu z drugiej fazy programu „Wisła” także i z własnymi rakietami klasy woda–powietrze/woda/ziemia. Skoro są to projekty osiągalne teraz dla tureckiej zbrojeniówki, to i my, przy mądrym rozwijaniu naszego przemysłu zbrojeniowego, za lat dziesięć powinniśmy przestać je traktować jako coś surrealistycznego.

Dlatego mocno będę trzymał kciuki za powodzenie Miecznika, bo tak jak wiążę z nim duże nadzieje, tak też widzę wiele raf, na których ten projekt może zatonąć. Casus Ślązaka, vel. Gawrona, jest tutaj znaczącym ostrzeżeniem. Uczmy się na własnym doświadczeniu i chwytajmy tę wędkę!

Krzysztof Wilewski , publicysta portalu polska-zbrojna.pl

autor zdjęć: st. chor. mar. Marcin Purman/8FOW

dodaj komentarz

komentarze


1000 dni wojny i pomocy
 
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ostre słowa, mocne ciosy
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Gogle dla pilotów śmigłowców
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Wzlot, upadek i powrót
Medycyna w wersji specjalnej
Karta dla rodzin wojskowych
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Siła w jedności
Olympus in Paris
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Mamy BohaterONa!
Patriotyzm na sportowo
Pod osłoną tarczy
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Jutrzenka swobody
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Komplet Black Hawków u specjalsów
Wojna na planszy
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Baza w Redzikowie już działa
Ämari gotowa do dyżuru
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Breda w polskich rękach
Czworonożny żandarm w Paryżu
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Zmiana warty w PKW Liban
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Silne NATO również dzięki Polsce
Olimp w Paryżu
Wielka pomoc
Fabryka Broni rozbudowuje się
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Kolejne FlyEye dla wojska
Żołnierze z Mazur ćwiczyli strzelanie z Homarów
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Polskie „JAG” już działa
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Szturmowanie okopów
Powstaną nowe fabryki amunicji
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Roboty jeszcze nie gotowe do służby

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO