moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

„Wojenne błyski” znów lśnią

Nakładem Wojskowego Instytutu Wydawniczego ukazało się nowe wydanie „Wojennych błysków”. To wspomnienia Aleksandra Grobickiego, Polaka, żołnierza, tłumacza, korespondenta wojennego, uczestnika walk pod Monte Cassino. Okoliczności wspomina Władysław Antoni Minkiewicz, dziennikarz zasłużony dla upamiętniania bitwy pod Monte Cassino i polskiego w niej udziału.

Przygotowanie specjalnego programu na dwudziestą piątą rocznicę bitwy pod Monte Cassino 18 maja 1969 roku była dla mnie zwieńczeniem radiowej przygody w kraju. W owym czasie od blisko dwóch lat współpracowałem z Rozgłośnią Harcerską w Warszawie, jak też – za pośrednictwem tej stacji – z Programem I Polskiego Radia. Wiedziałem, że po latach embargo nałożonego przez komunistyczną cenzurę na pieśń „Czerwone maki”, popłynie ona w eter podczas audycji. Ale instynkt radiowca podpowiadał mi, że nic nie zastąpi głosu świadka. Nie przypuszczałem wówczas, jak łaskawy okaże się dla mnie los, i jak pewne spotkanie zmieni moje życie, którego ważny wątek zmaterializował się teraz, w wydaniu tej właśnie książki.

Pierwszy raz piosenkę o szturmie na klasztorne wzgórze Cassino usłyszałem na przełomie lat czterdziestych i pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Było to w willi „Stefania” w Milanówku. Byłem niespełna pięcioletnim chłopcem. Na pianinie grał mój wuj, Jerzy Małcużynski, brat pianisty Witolda, śpiewała zaś jego siostra a moja matka, Teresa, która przed wojną ukończyła konserwatorium muzyczne w klasie śpiewu. Przed koncertem okiennice szczelnie zamknięto, a parapet wyłożono kocem. Szczęśliwie „Stefania”, położona w ogrodzie, była oddalona od ulicy o kilkadziesiąt metrów.

Bezwzględny zapis cenzury na dokonania 2 Korpusu Polskiego generała Władysława Andersa pod Monte Cassino dotyczył również utworu Feliksa Konarskiego i Alfreda Schütza. Ostrożność była zatem niezbędna. Musiałem solennie przyrzec, że nikomu nie będę opowiadał, co się dzieje w aneksie willi „Stefania”. Z roku na rok wuj i matka opowiadali mi coraz więcej o walkach Polaków na froncie włoskim.

Aura tajemniczości, smak owocu zakazanego i wreszcie niezwykłe piękno tego utworu wyrzeźbiły mi duszę i serce na zawsze. Ta wyniesiona z domu formacja przydała mi się, kiedy przygotowywałem radiową oprawę przed dwudziestą piątą rocznicą bitwy. Szczęśliwie cenzura z ul. Mysiej zniosła zakaz emisji tej pięknej pieśni. Mniej więcej miesiąc przed audycją dowiedziałem się, że kolegą redakcyjnym mojego ojca w nieistniejącym już tygodniku „Za i przeciw” jest uczestnik walk o Monte Cassino, dziennikarz i pisarz, Aleksander Grobicki.

Niedługo przed nagraniem rozmowy udało mi się zdobyć w jednym z warszawskich antykwariatów książkę Aleksandra Grobickiego „Wojenne błyski” o kampanii włoskiej 2 Korpusu. Wydana została nakładem czytelników – w subskrypcji – w 1964 roku w Toronto w liczbie kilkuset zaledwie egzemplarzy. Przeczytałem jednym tchem, w kilka godzin, tuż przed spotkaniem z autorem. Napisana równie ciekawie jak dzieło Melchiora Wańkowicza „Monte Cassino”, z jedną wszakże różnicą. Wańkowicz obserwował istne piekło na zboczach Monte Cassino i okolicznych wzgórz z pewnej, w miarę bezpiecznej odległości. Jego relacja co do szczegółów jest więc siłą rzeczy – musi być – z drugiej ręki. Grobicki był zaś w samym środku owego piekła, był bezpośrednim świadkiem trwającej wokół niego bitwy.

Już po pierwszym spotkaniu z porucznikiem w siedzibie redakcji w alei Szucha, tuż przy placu Unii Lubelskiej, stało się oczywiste, że wygrałem los na loterii. Rozmowa, zarejestrowana na początku maja tylko to potwierdziła. Robiły wrażenie ogromna wiedza, erudycja i rzadki dar barwnej relacji oficera artylerii, który szturm na klasztor śledził ze schronu obserwacyjnego położonego na ziemi niczyjej, między liniami broniących się Niemców a nacierających Polaków. Przez kilkanaście minut Grobicki trzyma słuchacza w napięciu niezwykłą opowieścią o przebiegu walk żołnierzy 2 Korpusu, o wojnie widzianej oczami żołnierza, o nadludzkim wysiłku i odwadze, o cierpieniu i poświęceniu. O tym, co spowite dymem walk, niedostępne i nie do pojęcia, o tym w końcu, jaką cenę poniosło polskie wojsko, zanim swym zwycięstwem przyczyniło się do przełamania niemieckich umocnień „Linii Gustawa”, tak długo skutecznie ryglującej wojskom alianckim drogę na Rzym.

Za wiedzą i zgodą autora wzbogaciłem więc tekst audycji poniższym cytatem z książki:

Z jednej strony były południowe Włochy. Skąpane w ciepłym już, wiosennym słońcu Campo di Pietro, Campobasso, Aquafondata, Venafro i dziesiątki innych miast, mieścin i wiosek, i przytulne w nich kwatery, pękate butelki vino rosso lub bianco, pachnące pastasciutą, rozgrzane signorinami, melodyjne, wesołe, serdeczne.

Z drugiej zaś, była dolina rzeki Rapido i zwisający nad nią Klasztor. Była „Droga Saperów” wiodąca na „Widmo” i „San Angelo”, były „Mass Albanetta”, „Głowa Węża” i „Domek Doktora”. Były niemieckie bunkry i polskie ziemianki. Rozśpiewane słowiki i czerwone maki. Ruiny i leje. Smród trupów i cuchnąca nimi woda do picia.

Z Polski wyjechałem 2 sierpnia 1969 roku do Londynu, gdzie zamierzałem spędzić dwa lata, nauczyć się języka i zarobić na mieszkanie, po czym wrócić do kraju. Plany legły w gruzach, kiedy po kilkukrotnym przedłużeniu pobytu konsulat podjął próbę zwerbowania mnie jako informatora. Stanowcza odmowa spowodowała konieczność złożenia wniosku o azyl polityczny. Po blisko rocznym oczekiwaniu azyl został przyznany, co definitywnie zamknęło mi drogę powrotu do kraju.

W Londynie zastał mnie stan wojenny. Natychmiast po jego wprowadzeniu rozpocząłem działalność w organizacji wspierającej zepchniętą do podziemia „Solidarność”. Zaangażowanie w zarządzie „Solidarity With Solidarity”, gdzie pełniłem funkcję szefa ochrony licznych manifestacji i oficera łącznikowego odpowiedzialnego za kontakty z innymi organizacjami wspierającymi NSZZ „Solidarność” zamknęły drogę powrotu do Polski w zasadzie na zawsze, w każdym razie w ówczesnych realiach politycznych.

W 1984 roku rozpocząłem pracę w Dziale Badań i Analiz Radia Wolna Europa w Monachium. Tam właśnie 18 maja 1989 roku przygotowałem specjalny program na czterdziestą piątą rocznicę bitwy o Monte Cassino dla Rozgłośni Polskiej RWE. Audycja wyemitowana została w „Panoramie”, którą tego dnia prowadził akurat Jacek Kaczmarski. Niestety nie mogłem zamieścić w niej wywiadu z Aleksandrem Grobickim. Jej zapis pozostał bowiem w archiwum Rozgłośni Harcerskiej. W zamian, próbując choć trochę zrekompensować brak rozmowy z uczestnikiem bitwy, zdecydowałem się wzmocnić tekst wierszem Jana Lechonia „Monte Cassino”:

Turyści przyjechali zwiedzać Somosierrę,
Pytają, czy nie można kupić polskich kości,
I szybko obejrzawszy, chcą nowej wzniosłości
I nowego jadą oglądać bohatera.

Jeszcze widzą, jak czako płynie z prądem rzeki,
I słyszą okrzyk „Honor!” stłumiony przez fale,
Więc, stanąwszy na brzegu, wołają: „Wspaniale!
Jakże zginął wspaniale! Pokoj mu na wieki!”

I teraz do Włoch jadą. Zakupili kwiaty,
Chcąc na groby je rzucić poetyczną dłonią.
Lecz nocą pękły groby i Polacy z bronią
Ruszyli, aby żądać za swą krew zapłaty.

Pięć lat później, 18 maja 1994 roku, byłem po raz pierwszy na uroczystościach pięćdziesiątej rocznicy bitwy na cmentarzu polskich żołnierzy u stop klasztoru na Monte Cassino. Silne wzruszenie i niezapomniane doznanie. I nawet koszmarna pogoda – lejący nieustannie deszcz, przenikliwe zimno i wiatr – nie były w stanie osłabić niezwykłego wrażenia, jakie wywiera obecność w tym miejscu.

Po dwudziestu pięciu latach, 18 maja 2019 roku, dzięki uprzejmości szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, ministra Jana Józefa Kasprzyka, uczestniczyłem po raz drugi w uroczystościach na Monte Cassino, tym razem z okazji siedemdziesiątej piątej rocznicy bitwy. Licząca ponad sto osób oficjalna delegacja państwowa dotarła do Rzymu w dwóch turach na pokładzie rządowego embraera. Tym razem pogoda dopisała.

Zanim jednak wyruszyłem ponownie pod Monte Cassino, rozpocząłem intensywne próby zainteresowania nową edycją „Wojennych błysków”, tym razem wydawców w kraju. Uznałem bowiem, iż tak dobra książka, o której wiedza, zważywszy na niski nakład pierwszego wydania, była znikoma, zasługuje na wznowienie.

Pamiętam świetnie pierwszą wizytę w siedzibie Wojskowego Instytutu Wydawniczego.

W pewnej chwili, Maciej Podczaski, szef Instytutu, kartkując egzemplarz zauważył: „To jest świetnie napisana książka”. Odpowiedziałem wtedy: „Właśnie dlatego przyszedłem z nią do wydawnictwa”.

W ten sposób udało mi się zrealizować zamysł-marzenie: nowe wydanie „Wojennych błysków” dla czytelników w Polsce. Niech będzie to mój głęboki ukłon w stronę „szalonych, zażartych” żołnierzy generała Andersa spod Monte Cassino, ale także moje podziękowanie Aleksandrowi Grobickiemu za tamtą rozmowę w maju 1969 roku. Niech pamięć trwa.


 

 

 

 

 

 

 

W 77. rocznicę bitwy o Monte Cassino, w centrum Cassino, odbędzie się uroczystość odsłonięcia ścieżki edukacyjnej, wiodącej szlakiem bojowym żołnierzy 2 Korpusu. W wydarzeniu wezmą udział Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej; Enzo Salera, burmistrz Cassino; ambasador Anna Maria Anders; Michał Góras, wiceprezes Polskiej Fundacji Narodowej oraz Maciej Podczaski, dyrektor Wojskowego Instytutu Wydawniczego. To właśnie WIW, wydawca m.in. „Polski Zbrojnej”, jest pomysłodawcą i autorem ścieżki. Możecie o niej poczytać w specjalnie z tej okazji wydanym albumie.

 

 

 

 

 

 

 

Władysław Antoni Minkiewicz

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Dwa bataliony WOT-u przechodzą z brygady wielkopolskiej do lubuskiej
 
Jacek Domański: Sport jest narkotykiem
Cyfrowy pomnik pamięci
Siła w jedności
Uczą się tworzyć gry historyczne
Powstaną nowe fabryki amunicji
Od legionisty do oficera wywiadu
Polacy pobiegli w „Baltic Warrior”
Hokeiści WKS Grunwald mistrzami jesieni
Ostre słowa, mocne ciosy
Polskie mauzolea i wojenne cmentarze – miejsca spoczynku bohaterów
Zostań podchorążym wojskowej uczelni
Nasza Niepodległa – serwis na rocznicę odzyskania niepodległości
Saab 340 AEW rozpoczynają dyżury. Co potrafi „mały Awacs”?
Wzlot, upadek i powrót
Patriotyzm na sportowo
Kancelaria Prezydenta: Polska liderem pomocy Ukrainie
HIMARS-y dostarczone
Czworonożny żandarm w Paryżu
Zmiana warty w PKW Liban
Operacja „Feniks” – pomoc i odbudowa
Szturmowanie okopów
Olympus in Paris
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wicepremier na obradach w Kopenhadze
Roboty jeszcze nie gotowe do służby
Ämari gotowa do dyżuru
Lotnicza Akademia rozwija bazę sportową
Triatloniści CWZS-u wojskowymi mistrzami świata
Nurkowie na służbie, terminal na horyzoncie
NATO odpowiada na falę rosyjskich ataków
Mamy BohaterONa!
Kamień z Szańca. Historia zapomnianego karpatczyka
Będzie nowa fabryka amunicji w Polsce
Powstanie Fundusz Sztucznej Inteligencji. Ministrowie podpisali list intencyjny
Komplet Black Hawków u specjalsów
Wojna na planszy
Udane starty żołnierzy na lodzie oraz na azjatyckich basenach
Kto dostanie karty powołania w 2025 roku?
Jak Polacy szkolą Ukraińców
Trzynaścioro żołnierzy kandyduje do miana sportowca roku
Medycyna w wersji specjalnej
Karta dla rodzin wojskowych
1000 dni wojny i pomocy
Szwedzki granatnik w rękach Polaków
Umowa na BWP Borsuk w tym roku?
Rosomaki w rumuńskich Karpatach
Breda w polskich rękach
Zawsze z przodu, czyli dodatkowe oko artylerii
Olimp w Paryżu
Baza w Redzikowie już działa
Saab ostrzeże przed zagrożeniem
Polskie „JAG” już działa
Gogle dla pilotów śmigłowców
Silne NATO również dzięki Polsce
O amunicji w Bratysławie
Żaden z Polaków służących w Libanie nie został ranny
Czarna taktyka czerwonych skorpionów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Wojskowy Sokół znów nad Tatrami
Fabryka Broni rozbudowuje się
Zmiana warty w Korpusie NATO w Szczecinie
Jutrzenka swobody

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO