Mogą latać dalej i szybciej, koszt ich eksploatacji jest niższy, a dzięki nowocześniejszej awionice i silnikom ich użytkowanie jest bezpieczniejsze niż poprzedników, modelu C-130E. Wojsko Polskie w ramach programu Excess Defense Articles dostanie od USA pięć samolotów C-130 Hercules w wersji H. Pierwszy samolot przyleci do Polski jeszcze w tym roku, ostatni w 2024.
Wojsko znacząco zwiększy swoje możliwości w zakresie transportu lotniczego. Do pięciu używanych od dekady przez Siły Powietrzne RP samolotów C-130 Hercules w wersji „E”, dołączy pięć kolejnych Herculesów, tyle że w nowszej wersji, oznaczonej jako „H”.
Umowę w sprawie przekazania Polsce tych maszyn podpisano 12 kwietnia tego roku. Co ważne, nasz kraj zapłaci jedynie za ich remont – około 14 milionów dolarów. Same maszyny otrzymamy za darmo z nadwyżek amerykańskiej armii, w ramach programu EDA – Excess Defense Articles. Program ten umożliwia Stanom Zjednoczonym przekazywanie najbliższym sojusznikom sprzętu i wyposażenia wojskowego, które nie jest już potrzebne US Armed Forces. Jak zapowiada rzecznik prasowy Inspektoratu Uzbrojenia MON mjr Krzysztof Płatek, pierwszy Hercules C-130H powinien przylecieć do Polski jeszcze w tym roku. – Kolejne dotrą do Polski do 2024 roku – mówi.
Polska wniosek o przekazanie nam niepotrzebnych US Air Force transportowych samolotów Hercules C-130 w wersji H, złożyła dwa lata temu. Ówczesny szef Inspektoratu Uzbrojenia MON gen. bryg. Dariusz Pluta wręczył dokument gen. bryg. Charlesowi Hooperowi, szefowi Defense Security Cooperation Agency (DSCA), podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego w Kielcach.
Lepsze i bezpieczniejsze
Herculesy C-130 w wersji „H” znacznie różnią się od używanych obecnie przez Siły Zbrojne RP modeli „E”. Jak podkreślają eksperci, dzięki nowej awionice, zmodernizowanym żyroskopom laserowym, częściowo przeszklonemu kokpitowi i nowemu radarowi APN–241, model C-130H jest bezpieczniejszy od swojego poprzednika.
Grafika PZ
To jednak nie wszystko. Dzięki zmodernizowanym silnikom turbośmigłowym Allison T56-A-15 o mocy 4 591 koni mechanicznych każdy, maszyny w wersji „H” mają nie tylko większy zasięg od modelu „E”, ale także większą prędkość lotu oraz, co ma niebagatelny wpływ na koszty ich eksploatacji, niższe zużycie paliwa.
Koń roboczy Sił Powietrznych RP
Pięć Herculesów C-130E trafiło do Polski w ramach programu bezzwrotnej pomocy wojskowej FMF (Foreign Military Financing). Pierwsza maszyna, która otrzymała w Siłach Powietrznych RP numer boczny 1501, przyleciała nad Wisłę 24 marca 2009 roku. Drugi samolot, który otrzymał oznaczenie 1502, 26 kwietnia 2010 roku. Kolejny, nr 1503, 16 listopada 2010 roku. Nr 1504 – 16 września 2011, a ostatni, piąty, nr 1505, 23 lipca 2012 roku.
Samoloty weszły do służby w 3 Skrzydle Lotnictwa Transportowego i przez ponad dekadę były intensywnie eksploatowane przez Siły Zbrojne RP. W latach 2011–2020 spędzały rocznie w powietrzu (wszystkie razem) około 1700 godzin.
– Samoloty Hercules latają przede wszystkim w celu zabezpieczenia Polskich Kontyngentów Wojskowych, czyli na trasach z Polski do PKW Republika Środkowej Afryki, PKW Łotwa, PKW Rumunia, PKW KFOR w Kosowie, PKW Afganistan, PKW EUFOR w Bośni i Hercegowinie, PKW EU IRINI na Sycylii, PKW Irak oraz PKW UNIFIL w Libanie – wyjaśnia ppłk Marek Pawlak, rzecznik prasowy Dowódcy Generalnego RSZ.
Pięć Herculesów C-130H, które trafi do 3 SLTr. będzie wykonywało podobne zadania.
autor zdjęć: Piotr Łysakowski
komentarze