Był bodaj największym dziwakiem pośród polskich generałów – nieustraszony żołnierz, dobry dowódca, obdarzony twardym, nieustępliwym charakterem, zasłużony bohater narodowy. A przy tym, gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz był człowiekiem o złotym sercu, ezoterykiem, wolnomularzem i kapłanem Kościoła liberalnokatolickiego.
Wachlarz niekonwencjonalnych zachowań Karasia – jak zwykli nazywać go od legionowego pseudonimu towarzysze walki spod znaku Józefa Piłsudskiego, z samym Komendantem na czele – był niezwykle szeroki. Dość wymienić jego charakterystyczną formę powitania przyjaciół, polegającą niekiedy na całowaniu ich w… serce. W niniejszym szkicu nie ma jednak miejsca na przedstawienie pozawojskowych dokonań i pasji Tokarzewskiego. Zainteresowanych odsyłam do monumentalnego dzieła Daniela Bargiełowskiego, który w trzech świetnie i niezwykle barwnie napisanych tomach nakreślił sylwetkę tej ujmującej postaci.
Michał Tokarzewski-Karaszewicz urodził się 21 grudnia 1892 r. – w aktach personalnych i większości publikacji: 5 stycznia 1893 r. – we Lwowie, ale wychowywał się w Drohobyczu. Od 1903 r. uczył się w tamtejszym gimnazjum realnym im. Cesarza Franciszka Józefa I, gdzie uczęszczali między innymi Kazimierz Wirstlein (później Wierzyński) i Stanisław Maczek. Zadzierzgnięta wówczas przyjaźń z późniejszym wybitnym poetą i ze słynnym generałem – przetrwała do czasów emigracji po II wojnie światowej. Wiosną 1911 r. Tokarzewski zdał egzaminy maturalne. Zaraz potem (19 czerwca) wziął udział w zamieszkach ulicznych spowodowanych jawnymi nadużyciami podczas wyborów do parlamentu w mieście. Interweniująca austriacka żandarmeria użyła broni, zabijając i raniąc kilkudziesięciu protestujących. Wśród tych ostatnich był Tokarzewski, ciężko raniony bagnetem w lewą pierś, kilka milimetrów poniżej serca. Przeżył dzięki natychmiastowej chirurgicznej operacji w miejscowym szpitalu. O jego zranieniu informowały liczne tytuły galicyjskiej i wiedeńskiej prasy.
Strzelec Komendanta
Po dojściu do zdrowia, latem 1911 r. wyjechał do Lwowa. Poznał tam Józefa Piłsudskiego i za jego namową przystał do grona polskich irredentystów. Wstąpił 1 września 1911 r. do Związku Walki Czynnej oraz Związku Strzeleckiego i został mianowany komendantem obwodu drohobyckiego ZS. Przybrał wówczas pseudonim „Karasiewicz”, który z czasem w nieco zmienionym brzmieniu (Karaszewicz) stał się drugim członem jego nazwiska. Jednak już miesiąc później, 1 października, został powołany do odbycia służby w armii austriackiej. Ukończył oficerską szkołę jednorocznych i z dniem 1 października 1912 r. przeniesiono go do rezerwy w stopniu plutonowego, po czym rozpoczął studia na Uniwersytecie im. Cesarza Franciszka I we Lwowie, gdzie do 1913 r. ukończył dwa semestry prawa. Następnie przeniósł się na medycynę na Uniwersytecie Jagiellońskim i do wybuchu I wojny światowej ukończył dwa semestry.
Latem 1913 r. dowodził plutonem i był instruktorem podczas kursu oficerskiej szkoły Związku Strzeleckiego w Stróży. Z rąk komendanta Piłsudskiego otrzymał elitarną odznakę – tzw. Parasol – którą odtąd stale nosił na mundurze: czy to strzeleckim, czy od 1918 r. już Wojska Polskiego. Po wybuchu Wielkiej Wojny, od 7 sierpnia 1914 r. służył w oddziale Józefa Piłsudskiego. Z chwilą połączenia oddziałów strzeleckich i utworzenia 1 Pułku Legionów Polskich (16 sierpnia) „Karasiewicz” został dowódcą V batalionu. Było to wielkie wyróżnienie, zważywszy, że pozostałymi batalionami dowodzili starsi od niego oficerowie, jak choćby Edward Rydz „Śmigły”. Na czele swojego oddziału wziął udział w kampanii kieleckiej i działaniach ofensywnych w kierunku Dęblina, z kulminacyjnym bojem pod Laskami, gdzie – już jako kapitan – 24 października 1914 r. został ciężko ranny kulą karabinową, która przeszyła go na wylot, przestrzeliwszy lewe płuco. Do końca listopada leczył się w szpitalach w Wiedniu i Krakowie, po czym do lutego 1915 r. był dowódcą stacji etapowej I Brygady Legionów w Suchej i Nowym Targu; do sierpnia – oficerem wywiadowczym przy sztabie I Brygady Legionów i do maja 1916 r. – dowódcą baonu zapasowego I Brygady Legionów w Kozienicach. Następnie objął dowództwo III baonu 6 Pułku Piechoty III Brygady Legionów Polskich. Jednak już 2 lipca 1916 r. za naszycie odznak I Brygady wydalono go z 6 Pułku i odesłano z powrotem do 5 Pułku I Brygady, do którego przybył przededniu rozpoczęcia największej bitwy Legionów Polskich – pod Kostiuchnówką. W jej trakcie początkowo nie miał przydziału, dopiero 5 lipca objął dowództwo improwizowanej kompanii złożonej z rozproszonych żołnierzy, na czele której wziął udział w walce. Już po bitwie, 9 lipca, objął po poległym mjr. Tadeuszu Furgalskim „Wyrwie” dowództwo II baonu 5 Pułku. Po kryzysie przysięgowym, od sierpnia do września 1917 r. dowodził 5 Pułkiem, z którym – po wydzieleniu żołnierzy pochodzących z Królestwa Polskiego, czyli z zaboru rosyjskiego – przyjechał do Przemyśla. Tutaj został uwięziony przez Austriaków, wkrótce jednak zwolniono go i przydzielono jako podporucznika do 80 Pułku Piechoty. Ze względu na zły stan zdrowia – komplikacje z płucami po zranieniu w latach 1911 i 1914 – przebywał w szpitalu w Bielsku i do pułku nie dotarł. W grudnia 1917 r. rozpoczął natomiast pracę w Polskiej Organizacji Wojskowej, zostając z czasem nominalnym komendantem w Lublinie. Wiosną 1918 r. z ramienia POW wyjechał na Ukrainę do III Korpusu Polskiego, a stamtąd do Moskwy, gdzie działał w Wydziale Mobilizacyjnym, trudniącym się przerzutem polskich wojskowych na Murmań. Był tam też przedstawicielem POW przy francuskiej misji wojskowej, a następnie przy Wojskowym Polskim Komitecie armii gen. Antona Denikina w Jekaterynodarze. W październiku wrócił do kraju.
Na odsiecz wiernemu miastu i w wojnie z bolszewicką Rosją
Rozkazem Polskiej Komendy Wojskowej w Krakowie z 2 listopada 1918 r. Tokarzewskiemu powierzono organizację 5 Pułku Piechoty z przebywających w Krakowie legionistów i peowiaków. Już jako dowódca 5 Puku został 10 listopada mianowany podpułkownikiem z pominięciem stopnia majora. Równocześnie powierzono mu Komendę Okręgu Wojskowego w Przemyślu. Już 19 listopada wyruszył stamtąd na czele około 1400 żołnierzy wspartych 8 armatami i 19 karabinami maszynowymi z odsieczą dla walczącego z Ukraińcami Lwowa i w brawurowej akcji oswobodził miasto. Marszałek Piłsudski tak o tym mówił: „Lwów w początkach naszego istnienia zajął bardzo wielkie i zaszczytne dla niego miejsce. Stał się on centrum myśli, życzeń serc i uczuć polskich. […] Obrońców spośród siebie miał względnie niewielu – większość przybiegła skądinąd. Miasto zostało polskim, po akcie odwagi i czynu 5 pułku legionowego pod dowództwem ppłk. [Michała] Tokarzewskiego. Im należy przypisać fakt, że Lwów od tej chwili, gdy pułk ten wszedł do Lwowa, stał się na zawsze polskim. Czyn ten tym bardziej jest znaczny, że [Tokarzewski] zrobił to wbrew bojaźniom, wbrew naciskom bezpośrednim swoich władz przełożonych, zrobił to na własną rękę i na własne ryzyko”1.
Gen. Michał Tokarzewski Karaszewicz pod rękę z płk. Józefem Kustroniem, 1935 r
W pierwszej dekadzie grudnia podpułkownik objął dowodzenie kombinowaną brygadą złożoną z 4 i 5 Pułku Piechoty Legionów, z którą uczestniczył w dalszych walkach z Ukraińcami. W marcu 1919 r. wyjechał ze Lwowa do Warszawy, gdzie został mianowany dowódcą I Brygady Piechoty w 1 Dywizji Piechoty Legionów. Na czele brygady w kwietniu 1919 r. wziął udział w wyprawie wileńskiej, a po zajęciu miasta uczestniczył w dalszych działaniach na froncie litewsko-białoruskim. Między innymi 6 i 7 maja prowadził zakończoną sukcesem akcję zaczepną na Podbrodzie. Walczył następnie w kampanii letnio-jesiennej w rejonie Dźwińska, gdzie szczególnie odznaczył się we wrześniu 1919 r. jako dowódca grupy atakującej umocnienia na lewym brzegu Dźwiny. „W czasie decydującego ataku na forty – w chwili zawahania się własnej piechoty, z powodu silnego ognia artylerii nieprzyjacielskiej – podrywa ją osobiście prowadząc aż do zajęcia fortów a nawet do wdarcia się części piechoty do miasta” – napisał we wniosku o odznaczenie Tokarzewskiego dowódca 1 Dywizji Piechoty Legionów płk Stefan Dąb-Biernacki2.
Były to jednak ostatnie wyczyny Tokarzewskiego na froncie polsko-bolszewickim, w listopadzie 1919 r. wyjechał bowiem do Warszawy i został mianowany zastępcą generalnego inspektora piechoty, a w marcu 1920 r. szefem Departamentu Piechoty Ministerstwa Spraw Wojskowych. Dwa miesiące później awansował do stopnia pułkownika.
W czasie pokoju
Wraz z kilkoma wybitnymi oficerami, w tym generałami Kazimierzem Sosnkowskim i Stanisławem Szeptyckim, 8 kwietnia 1921 r. został osobiście odznaczony przez Naczelnego Wodza marsz. Józefa Piłsudskiego Orderem Virtuti Militari V kl. na dziedzińcu Belwederu, co utrwalono na pamiątkowej fotografii. Miesiąc później objął dowodzenie 1 Dywizją Litewsko-Białoruską w Wilnie, która wraz z reorganizacją Wojska Polskiego została w październiku 1921 r. przemianowana na 19 Dywizję Piechoty. Pod koniec roku dowódca 2 Armii gen. Edward Śmigły-Rydz pisał o nim: „Oficer o wybitnej inteligencji, wyjątkowej energii i świeżości umysłu, bardzo dobry organizator. Typ bojowy przy dużych zaletach wychowawczych. Bardzo rozwinięta ideowość”3. Piękna przeszłość bojowa, wybitne talenty wojskowe i organizacyjne, przy tym rozległe horyzonty, co podkreślali wszyscy opiniujący, zaowocowały 15 sierpnia 1924 r. nominacją generalską. Tym samym Tokarzewski, nie mając ukończonych jeszcze 32 lat, został najmłodszym spośród służących wówczas 143 generałów Wojska Polskiego. W listopadzie 1925 r. Józef Piłsudski w rozmowie z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim wymienił Tokarzewskiego jako jednego z czterech swoich kandydatów na stanowisko ministra spraw wojskowych.
W marcu 1927 r. Tokarzewski został szefem Biura Personalnego MSWojsk. Przypisywano mu usunięcie z armii wielu wartościowych oficerów, przeciwników tzw. sanacji. Wyjątkowo nieprzychylny mu pamiętnikarz przesadnie stwierdził, że dwuletni okres urzędowania Tokarzewskiego charakteryzowały „rugi, świństwa i bezprawie”4. Dwa lata później wrócił do służby liniowej i od marca 1929 r. dowodził 25 Dywizją Piechoty w Kaliszu, skąd po przeszło sześciu latach – już po śmierci Marszałka – został odwołany, otrzymując w listopadzie 1935 r. nominację na dowódcę Okręgu Korpusu nr III w Grodnie. Był to wątpliwy awans, w tym czasie bowiem dowództwa okręgów korpusu pełniły funkcje mobilizacyjne i administracyjno-gospodarcze. W wypadku wojny dowództwa te większość zadań miały wykonywać na tyłach frontu. Później Tokarzewski pełnił analogiczne funkcje w DOK VI we Lwowie (sierpień 1936 – luty 1938 r.) i DOK VIII w Toruniu (luty 1938 – 1 września 1939 r.). Młodszy kolega Tokarzewskiego jeszcze z 5 Pułku Legionów, a niebawem jego najbliższy współpracownik w konspiracyjnym wojsku płk dypl. Stefan Rowecki w opiniach wystawionych wyższym dowódcom w maju 1939 r. napisał o nim: „Ma piękną przeszłość liniowo-bojową. Dowódca batalionu w roku 1914– 1916, dowódca pułku i brygady 1918–1920, dowódca odsieczy Lwowa. Po wojnie dowódca dywizji. Mimo tej przeszłości bojowej w grach wojennych często go biją. Ma pecha, no może za specjalny sposób analizowania położenia, zbyt wchodzi w szczegóły, wybitny to natomiast talent organizacyjny i prawdziwy, niezależny charakter. Świetny byłby minister spraw wojskowych. Jako dowódca operacyjny na pewno będzie użyty, trzeba aby dobrać mu odpowiedniego szefa sztabu”5.
Podczas II wojny światowej w linii, konspiracji, więzieniach i łagrach
Z chwilą rozpoczęcia działań zbrojnych, 1 września 1939 r. gen. Tokarzewski zarządził wojenną organizację DOK VIII, które przemieniono na Dowództwo Etapów Armii „Pomorze”. W nocy z 4 na 5 września opuścił Toruń i przeniósł się do Włocławka, następnie powierzono mu dowództwo połączonych etapów Armii „Poznań” i Armii „Pomorze”. Od 9 września kierował osłoną od północy polskiego zwrotu zaczepnego nad Bzurą, a dwa dni później został dowódcą Grupy Operacyjnej swego imienia w składzie 15 Dywizji Piechoty, 27 Dywizji Piechoty i drobniejszych oddziałów. Z powierzonego zadania wywiązał się dobrze, wprawdzie z powodu szczupłości sił i środków nie udało mu się zlikwidować niemieckiego przyczółka na lewym brzegu Wisły w rejonie Płocka, ale też nie dopuścił do jego rozszerzenia oraz ataku na flankę i tyły walczących wojsk gen. Tadeusza Kutrzeby (12–14 września). Wobec niepowodzenia nad Bzurą i rozkazu ogólnego odwrotu na Warszawę Grupa Operacyjna gen. Tokarzewskiego pełniła rolę straży tylnej resztek Armii „Poznań” oraz Armii „Pomorze” i w ciężkich walkach w dniach 16–17 września uległa całkowitej zagładzie. Tokarzewski uniknął niewoli i przez Puszczę Kampinoską z nielicznymi już żołnierzami nocą z 20 na 21 września dotarł do stolicy. Nazajutrz dowódca Grupy Armii „Warszawa” gen. dyw. Juliusz Rómmel, mianował go swoim drugim zastępcą. Podczas wielu spotkań w tych dniach, między innymi z prezydentem Stefanem Starzyńskim i szefem propagandy Dowództwa Obrony Warszawy ppłk. Wacławem Lipińskim – z oboma służył jeszcze podczas I wojny światowej w 5 Pułku Legionów – opowiadał się za dalszą nieustępliwą obroną stolicy. Ten ostatni zanotował: „Karaś jest w znakomitej formie, gotów zaraz do upartej walki, do roboty na całego”6. Podczas narady oficerów dowództwa obrony Warszawy (generałowie Rómmel, Kutrzeba, Walerian Czuma, płk Aleksander Pragłowski i ppłk Lipiński) 24 września stwierdził, że należy „bronić się i bić się jak długo tylko się da, póki nie wyczerpią się wszystkie ludzkie możliwości. […] Wiążemy przecież nie tylko nadal siły niemieckie, ale bronimy jednocześnie honoru Polski i jej armii [...]. O żadnej kapitulacji nie może być mowy, jak długo mamy czym się bić, jak długo mamy broń, amunicję i karabiny w garści”7. Gdy jednak dwa dni później zapadła decyzja o kapitulacji, przedstawił projekt zorganizowania w Polsce podziemia dla kontynuowania walki i poprosił gen. Rómmla o zwolnienie go z obowiązku pójścia do niewoli. Ten zaś zgodził się i 27 września przekazał mu swoje pełnomocnictwo otrzymane od Naczelnego Wodza do dowodzenia dalszą walką o utrzymanie niepodległości i całości granic. Nazajutrz, 28 września, Warszawa skapitulowała.
Tokarzewski przystąpił energicznie do tworzenia Służby Zwycięstwu Polski – podziemnych struktur zbrojnych, które wkrótce objęły wszystkie województwa. Już 5 października mianował swoim zastępcą i szefem sztabu płk. dypl. Stefana Roweckiego. Tymczasem w listopadzie 1939 r. nowy Naczelny Wódz gen. Władysław Sikorski powołał do życia organizację konspiracyjną Związek Walki Zbrojnej, który miał przejąć struktury SZP, a Tokarzewskiemu powierzył funkcję komendanta ZWZ na okupację sowiecką z siedzibą we Lwowie. Stało się to wbrew intencji komendanta ZWZ gen. Sosnkowskiego, który jako siedzibę dowódcy okupacji sowieckiej widział Wilno. We Lwowie Tokarzewski był powszechnie znany i rozpoznawalny, co od razu czyniło jego misję bardzo ryzykowną. Jednak zarówno Sosnkowski, jak i Tokarzewski byli postrzegani przez Sikorskiego oraz jego otoczenie jako ludzie torujący powrót do władzy sanacji, w związku z tym Naczelny Wódz decyzji nie zmienił, niejako świadomie skazując Tokarzewskiego na zagładę. Ten ostatni, mając pełną świadomość zagrożenia, wyruszył w marcu 1940 r. na straceńczą placówkę. Jednak do Lwowa nie dotarł, gdyż już 6 marca został aresztowany w chwili przekraczania granicy okupacji niemiecko-sowieckiej na Sanie pod Jarosławiem. Nierozpoznany – podawał się za lekarza Tadeusza Mirowego – został osadzony w więzieniu w Dniepropietrowsku, a jesienią 1940 r. skazany na pięć lat za nielegalne przekroczenie granicy. Przewieziono go do łagru pod Archangielskiem. Tam dopiero zidentyfikowali go funkcjonariusze NKWD i odtransportowali na Łubiankę w Moskwie. Otrzymał propozycję przerzucenia go do Warszawy w celu objęcia dowództwa nad całością konspiracji w Polsce, oczywiście pod kontrolą Moskwy. Gdy odmówił, męczono go torturą bezsenności, przez trzydzieści nocy pod rząd prowadząc wielogodzinne przesłuchania, a w dzień nie pozwalając spać ani leżeć. Mimo to nie załamał się i stanowczo odmówił współpracy.
Z powrotem w mundurze
Wolność odzyskał na mocy układu Sikorski-Majski i wstąpił do formującej się w Związku Sowieckim Armii Polskiej. W sierpniu 1941 r. został dowódcą organizującej się w Tockoje 6 Dywizji Piechoty. Dzięki jego staraniom Dywizja ta od maja 1942 r. nosiła nazwę „Lwów”. W sierpniu 1942 r. wraz z ostateczną ewakuacją Polskich Sił Zbrojnych z ZSRR odpłynął z Krasnowodzka do Iranu, następnie z całą armią przeszedł do Iraku. Do stopnia generała dywizji awansował 1 stycznia 1943 r., a dwa miesiące później został zastępcą dowódcy Armii Polskiej na Wschodzie gen. dyw. Władysława Andersa. W lipcu 1943 r. odleciał do Anglii na uroczystości pogrzebowe gen. Sikorskiego. Odbył wówczas kilka konferencji z prezydentem RP Władysławem Raczkiewiczem i nowym Naczelnym Wodzem gen. Sosnkowskim, usilnie zabiegając w imieniu gen. Andersa i całej Armii Polskiej na Wschodzie, by prezydent nie zaprzysięgał rządu z premierem Stanisławem Mikołajczykiem, w ich ocenie politykiem zbyt uległym Anglikom i Sowietom. Jak wiadomo, rozmowy te zakończyły się fiaskiem. W listopadzie 1943 r. towarzyszył gen. Sosnkowskiemu w inspekcji Armii Polskiej na Wschodzie i wyłonionego z niej 2 Korpusu Polskiego. Z chwilą wyjazdu 2 Korpusu na front włoski zajmował się sprawami kwatermistrzowsko-administracyjnymi w Egipcie, głównie na rzecz 2 Korpusu. W związku z rozpoczętą rozbudową Polskich Sił Zbrojnych został w sierpniu 1944 r. dowódcą formowanego 3 Korpusu Polskiego w Egipcie, który według polskich planów miał być przetransportowany do południowej Francji dla ostatecznej organizacji. Korpusu tego poza utworzeniem szkieletowego dowództwa nie sformowano i ostatecznie, na życzenie Anglików, w grudniu 1944 r. uległ on rozwiązaniu, a gen. Tokarzewski został przeniesiony do dyspozycji Ministerstwa Obrony Narodowej. W tej sytuacji bezrobotny generał dwukrotnie (w styczniu i sierpniu 1945 r.) prosił o skierowanie go do Polski w celu stworzenia nowej organizacji konspiracyjnej pod drugą sowiecką okupacją. Nie otrzymał zgody, odkomenderowano go do prac specjalnych w dowództwie 2 Korpusu we Włoszech, gdzie zajmował się sprawami związanymi z utrzymaniem łączności konspiracyjnej z krajem. Opracował w tym celu specjalny szyfr cyfrowy, niezłamany nawet przez współczesnych kryptologów.
Generał Tokarzewski uczestniczył 28 maja 1946 r. w odprawie wyższych dowódców 2 Korpusu z gen. Andersem, na której razem z generałami Romanem Odzierzyńskim i Nikodemem Sulikiem opowiedział się za protestem przeciw jednostronnej decyzji władz brytyjskich o likwidacji Polskich Sił Zbrojnych. Postulowano odmowę zaokrętowania 2 Korpusu na rejs do Wielkiej Brytanii, gdzie korpus miał zostać rozwiązany. Generał Anders nie zaakceptował ich pomysłu. Do dowództwa 2 Korpusu Tokarzewski był przydzielony do końca 1946 r.
Generalny Inspektor Sił Zbrojnych bez wojska
Michał Tokarzewski po demobilizacji osiedlił się w Londynie. Od roku 1948 ciężko pracował między innymi jako nocny stróż w fabryce, pakowacz oraz pielęgniarz i salowy w angielskim szpitalu. Na emeryturę przeszedł w 1957 r. Równolegle uczestniczył w życiu politycznym polskiej emigracji. W 1947 r. wszedł w skład Rady Naczelnej Koła Armii Krajowej oraz Głównej Komisji Skarbu Narodowego RP na Uchodźstwie, był członkiem Rady Studium Polski Podziemnej w Londynie oraz członkiem-współzałożycielem Instytutu Józefa Piłsudskiego w Londynie, wchodząc w 1947 r. w skład Rady Instytutu. W lutym 1948 r. brał udział w zebraniu założycielskim Koła Generałów i Pułkowników byłych Dowódców Wielkich Jednostek, a od listopada 1951 do listopada 1953 r. zasiadał w IV Radzie Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej. Z jej ramienia wyruszył 1 grudnia 1951 r. w podróż morską do Kanady, gdzie w ciągu trzech miesięcy uczestniczył w wielu konferencjach i wygłosił prelekcje w kilkudziesięciu miejscowościach od Atlantyku po Pacyfik. Ich głównym przesłaniem było przekonywanie do koncepcji odbudowy Polskich Sił Zbrojnych wobec spodziewanego wybuchu wojny między Związkiem Sowieckim a państwami Zachodu.
W wyniku rozłamu dokonanego na tle akcji zjednoczeniowej w polskich władzach na emigracji latem 1954 r. i wypowiedzeniu posłuszeństwa konstytucyjnemu prezydentowi RP Augustowi Zaleskiemu przez gen. Andersa, Tokarzewski opowiedział się po stronie prezydenta. Ten 12 sierpnia 1954 r. w miejsce zwolnionego gen. Andersa mianował Tokarzewskiego Generalnym Inspektorem Sił Zbrojnych. Doprowadziło to do rozbicia kadrowych struktur wojskowych na emigracji i zniesmaczenia wielu wojskowych. Generał Sosnkowski pisał: „Czyż i wojsko ma być rozwalone i to rękami piłsudczyka? Czyż zdaje mu [Tokarzewskiemu] się, że Anders jest C.K. Komendą Legionów, a on Komendantem? Gdzież jest dno tych wszystkich okropnych nonsensów?”8. Tymczasem Tokarzewski powołał Sztab Główny, którego szefem mianował byłego oficera Legionów i szefa sztabu dowodzonej przez siebie jeszcze w Kaliszu 25 Dywizji Piechoty płk. dypl. Romana Szymańskiego. W lutym 1955 r. wydał wytyczne do opracowania zagadnienia odtworzenia Polskich Sił Zbrojnych na emigracji, „co do którego – jak zaznaczył – nie możemy przewidzieć, kiedy i w jakim ostatecznym ujęciu będzie nam potrzebne”9. Oficerowie z GISZ pod komendą Tokarzewskiego, mimo zaawansowanego wieku, przejawiali nadzwyczajną aktywność, organizując między innymi gry wojenne, celem których było określenie możliwości obrony polskich granic zachodnich na Odrze i Nysie. Z perspektywy czasu mogłoby się to wydawać dość operetkowe, ale wówczas oficerowie ci z gen. Tokarzewskim na czele traktowali to bardzo poważnie.
Tokarzewski 19 marca 1964 r. awansował do stopnia generała broni. Dwa miesiące później odleciał na leczenie do Casablanki, gdzie 22 maja zmarł nagle na atak serca. Uroczysty pogrzeb z udziałem około tysiąca osób odbył się na cmentarzu Brompton w Londynie 5 czerwca 1964 r. Obecny był prezydent RP August Zaleski, rząd, generalicja obu przeciwstawnych obozów politycznych, choć samego gen. Andersa nie było. Przemówienie nad trumną zmarłego wygłosił jeden z jego najbliższych współpracowników – szef Sztabu Głównego i zastępca w GISZ gen. Roman Szymański. Wśród licznych kondolencji, z dalekiej Kanady nadeszła depesza od gen. Sosnkowskiego: „Biorę udział w żałobie z powodu zgonu generała Tokarzewskiego, mego najstarszego Kolegi, gorącego patrioty i nieustraszonego bojownika o wolność”10.
We wrześniu 1992 r. urnę z prochami gen. Tokarzewskiego ekshumowano i złożono na cmentarzu Powązkowskim w Warszawie, w kwaterze dowódców i komendantów głównych SZP-ZWZ-AK, przy pomniku Gloria Victis.
Jerzy Kirszak doktor habilitowany, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej oraz Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego.
Przypisy:
1
J. Piłsudski, Pisma zbiorowe, t. VI, Warszawa 1937, s. 98.
2 Centralne Archiwum Wojskowe, Kolekcja Generałów i Osobistości, I.400.307, Wniosek o odznaczenie Krzyżem Walecznych, 4 II 1921 r., k. 4.
3 CAW, Kolekcja Generałów i Osobistości, I.400.307, Roczne uzupełnienie listy kwalifikacyjnej za rok 1921, 13 XII 1921 r., k. 98.
4 M. Romeyko, Przed i po maju, Warszawa 1983, s. 509.
5 S. Rowecki, Wspomnienia i notatki autobiograficzne (1906–1939), Warszawa 1988, s. 99.
6 W. Lipiński, Dziennik, wrześniowa obrona Warszawy 1939 r., oprac. J.M. Kłoczowski, Warszawa 1989, s. 122.
7 Tamże, s. 132.
8 Instytut Polski i Muzeum im. gen. Sikorskiego, Mjr Jan Jawicz, KOL.465/26, List Kazimierza Sosnkowskiego do Bogusława Miedzińskiego, Arundel, 22 VIII 1954 r., s. 5.
9 IPMS, Gen. broni Michał Tokarzewski-Karaszewicz, KOL.329/62, Sztab Główny Sił Zbrojnych. Wytyczne dla prac wstępnych Sztabu Głównego Sił Zbrojnych, Londyn, 7 lutego 1955 r.
10 „Rzeczpospolita Polska” nr 5/6, 30 czerwca 1964 r., Londyn, s. 2.
autor zdjęć: Wikipedia, NAC
komentarze