Największe w Gruzji manewry odbyły się w trzech wojskowych bazach nad Morzem Czarnym. Wzięli w nich udział żołnierze z 14 krajów, wśród nich z Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady. – Czuwaliśmy nad przebiegiem ćwiczeń, weryfikowaliśmy procedury, kontrolowaliśmy przesyłanie meldunków – mówią oficerowie, którzy wspierali gruzińską armię we wprowadzaniu standardów NATO.
Siły przeciwnika przekroczyły granicę Gruzji i zajęły część przygranicznego terenu. Padł więc rozkaz rozpoczęcia operacji obronnej. Żołnierze otrzymali zadanie odzyskania zagarniętych terenów, a kontratak mieli przeprowadzić przy wsparciu sił powietrznych i ostrzału artyleryjskiego – to główne założenia scenariusza ćwiczeń „Agile Spirit”, które od 10 lat organizowane są w rejonie Morza Czarnego.
Po raz pierwszy wzięli w nich udział żołnierze LITPOLUKBRIG. Dwudziestu trzech oficerów Wielonarodowej Brygady objęło dowództwo dywizji. – Do tej pory w międzynarodowych ćwiczeniach występowaliśmy jako dowództwo brygady. Teraz, po raz pierwszy, w roli dowództwa dywizji, więc spoczywała na nas znacznie większa odpowiedzialność – przyznaje mjr Piotr Kaniosz, szef sekcji logistycznej S-4 Litewsko-Polsko-Ukraińskiej Brygady. – Dowodziliśmy czterema brygadami. Pracowaliśmy w dużym, międzynarodowym środowisku, co było dodatkowym utrudnieniem – dodaje oficer.
W manewrach uczestniczyło ponad trzy tysiące żołnierzy z krajów NATO, m.in. USA, Wielkiej Brytanii, Łotwy, Litwy, Polski, Norwegii, Bułgarii, Grecji. Wśród nich także wojskowi z dwóch krajów partnerskich Sojuszu – Ukrainy i Gruzji. Współdziałanie w takim środowisku było jednym z największych wyzwań postawionych przed żołnierzami. – Nie wszyscy oficerowie z Ukrainy i Gruzji mówili biegle po angielsku, a to na początku stanowiło pewną barierę – przyznaje mjr Wołodymir Czerkasow, zastępca szefa sekcji planowania S-5. – Znalezienie wspólnej płaszczyzny porozumienia było jednym z podstawowych zadań, bo przecież głównym celem podczas powierzonej nam operacji obronnej było osiągnięcie interoperacyjności – dodaje major Czerkasow, który na manewrach pełnił rolę szefa sztabu ćwiczącej dywizji.
Zgodnie ze scenariuszem żołnierze musieli przeprowadzić nie tylko obronę i kontratak, ale także ewakuować ludność, zorganizować obóz dla uchodźców, zabezpieczyć skażony teren czy nawiązać współpracę z organizacjami humanitarnymi. – Nie była to więc tylko operacja zbrojna, trzeba było zadbać także o ludność cywilną. Sekcja CIMIC wraz z kpt. Oleną Slobodianiuk z LITPOLUKBRIG prowadziła działalność informacyjną, nawiązywała kontakt z przedstawicielami rządu i władzami lokalnymi. Do jej zadań należała również ochrona dóbr kultury – opowiada mjr Piotr Kaniosz.
Żołnierze Wielonarodowej Brygady zmierzyli się również z wyzwaniami, wynikającymi ze specyfiki terenu, na którym prowadzona była operacja. – Gruzja to państwo górzyste. My rzadko ćwiczymy na tak pofałdowanym terenie. Musieliśmy odpowiednio zabezpieczyć dostawy, zapewnić sprawną ewakuację ludności i przede wszystkim zdecydować, jak prowadzić ogień, gdy przeciwnik jest za wzniesieniem, a radary nie odczytują jego pozycji – przyznaje kpt. Linas Maciulis z LITPOLUKBBIG.
Manewry zostały podzielone na dwie części i odbywały się równolegle w trzech bazach: Senaki, Orpolo i Vaziani. Najpierw żołnierze uczestniczyli w ćwiczeniu dowódczo-sztabowym, korzystali m.in. z systemu JCATS (Joint Conflict and Tactical Simulation). Następnie na poligon ruszyły gruzińskie jednostki. Oficerowie Wielonarodowej Brygady wzięli udział tylko w pierwszej fazie dwutygodniowych manewrów. Jako zespół Podgrywający Dowództwo Szczebla Nadrzędnego (ang. High Command – HICON) sprawowali głównie rolę kontrolno-nadzorczą. – Czuwaliśmy nad przebiegiem ćwiczenia, weryfikowaliśmy wszelkie procedury w procesie decyzyjnym i kontrolowaliśmy przesyłanie meldunków. Sprawdzaliśmy także, czy graficzne przedstawianie bieżącej sytuacji na mapie było zgodne ze standardami NATO i założonym scenariuszem – tłumaczy mjr Piotr Kaniosz. Polacy udzielali również wsparcia stronie gruzińskiej, korygując lub objaśniając poszczególne fazy procesu decyzyjnego.
Oficerowie chwalą gruzińskie wojsko za organizację i wyszkolenie. – Proces planowania operacji został przeprowadzony zgodnie z procedurami natowskimi, więc podstawowy cel został osiągnięty – mówi mjr Wołodymir Czerkasow. Z kolei mjr Piotr Kaniosz zaznacza, że Gruzini coraz sprawniej wdrażają w swoich siłach zbrojnych standardy NATO. – Podczas ćwiczenia zgłosiliśmy kilka uwag, ale poprawa jest zauważalna. Widać, że Gruzini mocno dążą do tego, by procedury natowskie wprowadzić w swojej armii na stałe – przyznaje szef sekcji S-4 LITPOLUKBRIG.
Ćwiczenia „Agile Spirit” organizowane są w Gruzji od 2009 roku. W tym roku trwały od 27 lipca do 9 sierpnia. W manewrach wzięli udział żołnierze z 14 krajów: Gruzji, USA, Wielkiej Brytanii, Łotwy, Litwy, Polski, Norwegii, Belgii, Bułgarii, Grecji, Czarnogóry, Rumunii, Turcji i Ukrainy.
autor zdjęć: LITPOLUKBRIG
komentarze