Armia wspiera mieszkańców w sytuacjach kryzysowych od 21 maja. Najpierw żołnierze pomagali usuwać skutki trąby powietrznej na Lubelszczyźnie, teraz walczą z powodzią na terenie Małopolski, Śląska, Podkarpacia i Świętokrzyskiego. W akcji uczestniczy około 700 żołnierzy. Sypią piasek do worków, wzmacniają wały przeciwpowodziowe i próbują podwyższać brzegi rzek.
Na pomoc mieszkańcom zalewanych regionów ruszyli wojskowi z jednostek wojsk lądowych i obrony terytorialnej. – Prawie 700 żołnierzy w ramach wojskowych zgrupowań zadaniowych (WZZ) działa na terenie czterech województw: małopolskiego, śląskiego, świętokrzyskiego i podkarpackiego – informuje ppłk Piotr Walatek, rzecznik prasowy Dowództwa Operacyjnego RSZ. To właśnie Dowództwo Operacyjne pełni funkcję Centrum Zarządzania Kryzysowego MON. Oznacza to, że dowódca operacyjny RSZ w imieniu ministra obrony koordynuje działania kryzysowe na terenie kraju.
W akcji przeciwpowodziowej biorą udział żołnierze z 3 Batalionu Inżynieryjnego 16 Batalionu Saperów, Jednostki Wojskowej Komandosów, 6 Brygady Powietrznodesantowej, 5 Batalionu Dowodzenia, 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej, 11 Małopolskiej Brygady OT, 13 Śląskiej Brygady OT oraz 10 Świętokrzyskiej Brygady OT. Do działań wykorzystują m.in. samochody ciężarowo-terenowe, sanitarki, zestawy niskopodwoziowe, agregaty prądotwórcze i zestawy oświetleniowe. Z powietrza wspierają ich 2 wojskowe śmigłowce Mi-17. – Głównym zadaniem żołnierzy jest w tej chwili umacnianie i uszczelnianie wałów przeciwpowodziowych. W tym celu wojskowi sypią m.in. piasek do worków. Z kolei śmigłowce dostarczają piach, który służy do umacniania wałów – mówi ppłk Walatek. Przy tym ostatnim zadaniu pilotów wspomagają nawigatorzy naprowadzania – JTAC, których wysłała JWK z Lublińca.
Zaangażowanie wojska i wydzielenie sprzętu do akcji pomocowej zmienia się z godziny na godzinę. Na przykład wczoraj wieczorem w terenie pomagało o połowę mniej żołnierzy niż obecnie. – To wynika ze zmieniającej się sytuacji kryzysowej w Polsce. Wojewodowie, oceniając skalę zniszczeń na swoim terenie, zwracają się o wsparcie do ministra obrony. Na tej podstawie do pomocy kierowani są kolejni żołnierze – wyjaśnia rzecznik DO RSZ.
Na terenie Krakowa i okolic woda wdarła się do setek domostw. – Fala kulminacyjna przeszła przez Kraków dzisiaj o 7 rano. Przygotowani byliśmy na najgorsze, ale przeszło dość łagodnie – mówi mjr Paweł Rokicki, zastępca dowódcy 6 Batalionu Dowodzenia 6 BPD, który dowodzi WZZ Kraków. – W zespole działa 120 żołnierzy z desantu oraz batalionu dowodzenia 9 Brygady Wsparcia. Żołnierze sypią piach do worków, starają się umacniać wały, ale także podnoszą brzegi rzeki Serafa (prawy dopływ Wisły – przyp. red.), która wczoraj wylała – dodaje dowódca. Jak długo jego ludzie będą na służbie? – Tyle, ile będzie trzeba. W gotowości czeka już kolejna zmiana – podkreśla mjr Rokicki.
Duże wsparcie poszkodowanym niosą wojska obrony terytorialnej. Terytorialsi już 21 maja ruszyli z pomocą mieszkańcom, którzy ucierpieli w wyniku nawałnicy, jaka przeszła przez gminy Wojciechów i Konopnica na Lubelszczyźnie. W kolejnych dniach żołnierze WOT-u kierowani byli, by wspierać tych, którzy ucierpieli w wyniku powodzi. Dzisiaj, czyli w czwartej dobie działania kryzysowego WOT, na terenie kilku województw pomaga blisko 500 żołnierzy. Dowódca WOT, gen. dyw. Wiesław Kukuła, poinformował za pośrednictwem mediów społecznościowych, że stawiennictwo żołnierzy OT na wezwanie do akcji kryzysowej wynosi 95 proc., przy czym wielu z tych żołnierzy, którzy jeszcze nie zostali powołani do akcji antykryzysowej, zgłasza dyspozycyjność do natychmiastowego stawiennictwa. – Z powołania w trybie natychmiastowym zwolnieni są żołnierze-strażacy z ochotniczej straży pożarnej, maturzyści oraz bezpośrednio dotknięci skutkami kryzysu – informuje WOT.
autor zdjęć: kpt. Romuald Kurzawa, st. szer. Łukasz Kułacz
komentarze