Jako jedyni w wojsku będziemy specjalizować się w taktyce piechoty lekkiej. Naszą cechą wyróżniająca będzie mobilność szkoleniowa – mówi płk Mariusz Miechowicz, komendant Centrum Szkolenia Wojsk Obrony Terytorialnej w Toruniu.
Powstające w Toruniu Centrum Szkolenia WOT to pierwsza w wojsku jednostkaszkolnictwa wojskowego dedykowana formacji lekkiej piechoty. Zadanie jej utworzenia powierzono Panu.
Płk Mariusz Miechowicz: Nie uważam jednak, abym zaczynał proces formowania od zera. Na kilka miesięcy przed faktycznym rozpoczęciem działalności Centrum rozpoczęto bowiem prace koncepcyjne, podczas których wiele zrobiono dla utworzenia tej jednostki. Moi koledzy z DWOT wyznaczyli kierunki rozwoju, stworzyli podstawy struktury organizacyjnej oraz opracowali założenia programowe dla pierwszych kursów. Jako komendant nadałem temu wszystkiemu praktycznego wymiaru. Jestem zmotywowany do działania, a powierzone mi zadanie odbieram oczywiście jako zaszczyt, ale też jako dowód dużego zaufania, jakim mnie obdarzono. Wszyscy wiemy, że budowanie założonych zdolności operacyjnych WOT-u wymaga własnej, autonomicznej jednostki szkolnictwa wojskowego. I to zadanie teraz realizuję.
Centrum działa formalnie już kilka miesięcy. Jakie są obecnie Wasze priorytety?
Etap formowania Centrum Szkolenia określiłbym jako wstępny. Aktualnie skupiamy się na dwóch zadaniach. Pierwsze to pozyskanie i dostosowanie infrastruktury. Znajdujemy się obecnie przy ulicy Dobrzyńskiej i Sienkiewicza w Toruniu, to lokalizacje przejściowe. By nie generować kosztów, wykonujemy jedynie drobne remonty niezbędne do codziennego funkcjonowania. Docelowo myślimy o kompleksie przy ul. Polnej. To 30-hektarowy teren, będący w posiadaniu Agencji Mienia Wojskowego. Znajdują się tam budynki, które po odpowiedniej adaptacji moglibyśmy wykorzystać na nasze potrzeby, ale myślimy też o pewnych inwestycjach na tym terenie. Ta lokalizacja pozwoliłaby nam na niezależność, jeśli chodzi o infrastrukturę dydaktyczną i szkoleniową. Liczymy, że uda nam się pozytywnie zakończyć tę sprawę.
Drugim z naszych priorytetów jest pozyskanie kadry. Nie ukrywam, że w obecnych uwarunkowaniach nie jest to proste zadanie. Wymagania, które określiło Dowództwo WOT-u w odniesieniu do instruktorów mocno zawężają nam grono potencjalnych kandydatów. Jako jednostka szkolnictwa wojskowego musimy oferować odpowiedni poziom szkolenia, dlatego zależy nam na pozyskaniu oficerów i podoficerów z odpowiednią „historią szkoleniową”, dużym doświadczeniem dydaktycznym i szkoleniowym. Rekrutacja kandydatów trwa cały czas.
W jaki sposób pozyskujecie kadrę, która w przyszłości ma szkolić żołnierzy WOT-u?
Jako formacja obrony terytorialnej mamy już własne doświadczenia szkoleniowe. Jednym ze źródeł pozyskiwania instruktorów są więc brygady OT, zwłaszcza te sformowane w pierwszym etapie tworzenia WOT-u. Kolejnym są absolwenci po kursach podoficerskich oraz studium oficerskim. Żołnierze ci nie mają oczywiście niezbędnego doświadczenia, jednak entuzjazm i otwartość, jakie ich cechują w połączeniu z doświadczeniem instruktorów już szkolących żołnierzy OT w brygadach, przy wsparciu mobilnych zespołów szkoleniowych powinny przynieść oczekiwane efekty oraz dać solidne podwaliny pod budowę naszych struktur. Docelowo Centrum ma liczyć około 160 osób. W większości będą to dydaktycy, wykładowcy i instruktorzy bezpośrednio zaangażowani w szkolenia.
Ale kształcenie kadry na potrzeby WOT-u, odbywające się teraz w szkołach podoficerskich i wojskowych akademiach, to chyba rozwiązanie przejściowe?
Tak. Zakładamy bowiem, że w przyszłości, prawdopodobnie już od 2020 roku, podoficerowie i oficerowie młodsi, na potrzeby całych wojsk obrony terytorialnej, będą szkoleni u nas, bez zaangażowania innych rodzajów sił zbrojnych. Chcemy iść w kierunku całkowitej samowystarczalności w zakresie kształcenia i szkolenia własnej kadry oraz żołnierzy terytorialnej służby wojskowej.
Jakie zadania czekają Centrum?
Nie będziemy szkolić żołnierzy od podstaw, bo nauką wojskowego abecadła w ramach szkoleń 16-dniowych czy wyrównawczych wciąż będą się zajmowały brygady. Naszym zadaniem będzie przygotowanie instruktora, dowódcy, lidera. Przywództwo to jeden z kierunków, w którym zamierzamy podążać. Będziemy się więc skupiać na przygotowaniu naszych żołnierzy do realizacji zadań w strukturach brygad OT. W okresie przejściowym, do czasu osiągnięcia pełnej gotowości i powołania szkoły podoficerskiej, planujemy prowadzić kursy podoficerskie oraz szkolenie specjalistyczne kandydatów na oficerów.
Docelowo kursy prowadzone w Centrum będą adresowane zarówno do żołnierzy zawodowych, jak i TSW. Będą one ujednolicone, bo chcemy od razu budować jednolite standardy szkolenia. Nie ważne więc, czy będziemy szkolić kaprala zawodowego czy terytorialnej służby wojskowej – oczekujemy tego samego poziomu merytorycznego.
Na tym etapie są to oczywiście pewne założenia. Poligonem doświadczalnym będzie dla nas rok 2019. Potem na podstawie obserwacji, zdobytego doświadczenia oraz potrzeb wynikających z rozwoju systemu szkolenia WOT-u będziemy wyciągać wnioski i sprawdzać, jak założenia koncepcyjne sprawdzają się w praktyce.
Zdradzi Pan dla kogo i kiedy planujecie pierwsze kursy?
Pierwszy kurs, zgodnie z założeniami ma ruszyć w maju 2019 roku.Biorąc pod uwagę, że kadra centrum wciąż będzie na etapie budowania własnych zdolności, będzie to kurs przygotowujący dla instruktorów do indywidualnego etapu szkolenia. Rozważamy również przeprowadzenie kursu dla kandydatów na podoficerów TSW.
W drugiej połowie przyszłego roku planujemy też uruchomić pierwszy kurs dla kandydatów na podoficerów, który adresowany będzie do szeregowych zawodowych obecnie pełniących służbę w brygadach OT. Założenia tego kursu są jeszcze opracowywane, ale chcielibyśmy maksymalnie wykorzystać szkolenie na odległość, e-learning i szczególny nacisk położyć na szkolenie praktyczne. Wszystko wskazuje też, że będą to kursy zdecydowanie krótsze niż te, realizowane obecnie w szkołach podoficerskich.
Będziecie specjalizować się w taktyce piechoty lekkiej, nieco inne będą wasze programy szkolenia.Na czym jeszcze będzie polegała specyfika toruńskiego Centrum?
Naszą cechą wyróżniająca będzie przede wszystkim mobilność szkoleniowa. Zmierzamy do utworzenia mobilnych zespołów szkoleniowych (MZS), które będą gotowe do prowadzenia wyjazdowych szkoleń tematycznych. Potrzebę powstania MZS warunkują dwa czynniki. Po pierwsze, to rachunek czysto ekonomiczny. Taniej będzie, gdy kilku instruktorów wyjedzie w teren, by poprowadzić szkolenie 30 żołnierzy w brygadzie, niż odwrotnie. Drugi to aspekt operacyjny, wynikający z powiązania szkolonego ze swoim stałym rejonem odpowiedzialności. Ważne, by żołnierz mógł się szkolić w swoim naturalnym środowisku działania. Poza tym nie chciałbym, by kadra z Centrum zamknęła się za murami tworząc swoją „wewnętrzną rzeczywistość”, nie zawsze spójną z tym, co dzieje się w terenie.
Przedstawiciele Dowództwa WOT-u wielokrotnie podkreślali, że przy tworzeniu centrum ważna będzie innowacyjność i korzystanie ze sprawdzonych wzorców naszych sojuszników, w tym głównie Amerykanów. W jaki stopniu wykorzystujecie ich dobre praktyki?
Zanim powstało Centrum, odbyliśmy wiele spotkań z przedstawicielami Gwardii Narodowej USA. Chcieliśmy zobaczyć, które z ich rozwiązań moglibyśmy przenieść na nasz grunt. Nie będę przedstawiał długiej listy dobrych praktyk, natomiast jako przykład mogę podać atrakcyjność wskazaną przez partnerów amerykańskich, jako istotne kryterium w organizacji i realizacji szkolenia. Kolejnym czynnikiem wskazanym przez Amerykanów było zbudowanie wśród szkolonych poczucia przynależności do organizacji posiadającej uznanie społeczne oraz odejście od tradycyjnego podziału na szkolonego i szkolącego, na korzyść wzajemnej integracji. Na te między innymi aspekty zwróciliśmy uwagę przy tworzeniu Centrum. Dobre wzorce wprowadziliśmy też do programów szkolenia, głównie korpusu podoficerskiego, które kładą nacisk na przywództwo. Także naszym strukturom bliżej jest do rozwiązań sojuszniczych. Mam tu na myśli właśnie mobilne zespoły szkoleniowe, które nie występują obecnie w polskich jednostkach szkolnictwa wojskowego.
Chcemy wykorzystywać sprawdzone rozwiązania sojuszników. W pierwszym półroczu 2019 roku nasi instruktorzy z Centrum wybierają się do Stanów Zjednoczonych, by szkolić się pod okiem żołnierzy z Gwardii Narodowej stanu Illinois.
Wasze ambicje sięgają jednak dalej. Chcecie prowadzić też kursy dla sojuszników i stać się ośrodkiem szkoleniowym dla formacji OT. Czy przygotowujecie się już do tej roli?
Od samego początku zakładaliśmy, że najpierw, do 2021 roku, osiągamy zdolność szkoleniową w wymiarze krajowym, a następnym krokiem ma być osiągnięcie tej zdolności w wymiarze międzynarodowym. Impulsem do tego stała się Europejska Inicjatywa Współpracy Regionalnej Obrony Terytorialnej, której pomysłodawcami były między innymi wojska obrony terytorialnej. Chcemy, by żołnierze współpracujących z nami formacji OT mogli zdobywać u nas kompetencje z zakresu m.in. działań nieregularnych, a także rozpoznania i zwalczania zagrożeń hybrydowych. Dlatego też przewidzieliśmy utworzenie w naszej strukturze, do końca przyszłego roku, cyklu działań nieregularnych.
Chcemy stać się też pierwszym i może jedynym w Europie ośrodkiem integrującym szkolenie dla formacji OT z całego regionu. Zakładamy, że plan ten zrealizujemy w 2023 roku.
autor zdjęć: arch. prywatne
komentarze