Najpierw były niedowierzanie i szok. Później wielki smutek. To ogromna strata. Krzysztof był świetnym pilotem i dobrym przyjacielem – tak o tragicznie zmarłym lotniku mówią jego koledzy z 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku. Por. pil. Krzysztof Sobański zginął 6 lipca w katastrofie MiG-a-29. Dziś odbędzie się jego pogrzeb.
Por. pil. Krzysztof Sobański miał 33 lata. Był doświadczonym pilotem, który w powietrzu spędził ponad 850 godzin, z czego ponad 600 za sterami samolotu MiG-29. Brał udział w różnego rodzaju krajowych i zagranicznych ćwiczeniach lotniczych. Wielokrotnie pełnił dyżury bojowe, w 2014 roku służył także w składzie PKW „Orlik”, w ramach natowskiej misji Baltic Air Policing na Litwie. Za służbę w polskim kontyngencie prezydent RP odznaczył go Gwiazdą Załóg Lotniczych. W 2013 roku oficer został wybrany pilotem roku 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Malborku.
– Z Krzyśkiem znaliśmy się od lat, bo razem zaczynaliśmy naukę w Ogólnokształcącym Liceum Lotniczym w Dęblinie, a potem studiowaliśmy w Szkole Orląt. Po promocji trafiliśmy do tej samej jednostki w Malborku. Przyjaźniły się także nasze rodziny. Cały czas trudno mi uwierzyć w to, co się stało – mówi por. pil. Ireneusz Krajewski, dowódca klucza MiG-29 z 22 Bazy. – „Soban” był bardzo dobrym pilotem, pilotem doświadczalnym, a od niedawna także instruktorem. Kiedy lataliśmy razem, wykonywaliśmy różnego rodzaju skomplikowane zadania w powietrzu, ufałem mu bezwarunkowo, zawsze można było na nim polegać – dodaje.
Z por. Sobańskim widywali się codziennie w pracy, razem przygotowywali się do lotów, wspólnie działali w powietrzu. Trzymali dyżury bojowe, razem służyli także na Litwie.
Gdy doszło do wypadku, por. Krajewski był w domu. – Pierwsza informacja była taka, że Krzysiek się katapultował, miałem więc nadzieję, że zaraz zostanie odnaleziony cały i zdrowy. Niestety druga wiadomość była tragiczna – wspomina.
– To wielka i nieoczekiwana strata. „Soban” nigdy nie miał złego dnia, zawsze zarażał nas optymizmem, był chętny do pomocy. Interesował się motoryzacją, pomagał wszystkim przy samochodach. Był dobrym przyjacielem – podkreśla por. pil. Krajewski.
O tragicznie zmarłym pilocie z uznaniem wypowiada się także dowódca Grupy Działań Lotniczych 22 Bazy ppłk pil. Mariusz Wiączkowski. – Krzyśka znałem od 2009 roku. To jeden z najsympatyczniejszych ludzi, jakich w życiu poznałem. Dusza człowiek. Zawsze pomocny, życzliwy, bardzo zaangażowany w pracę – mówi ppłk Wiączkowski. Dodaje, że kiedy pojawiła się informacja o katastrofie, trudno było mu w to uwierzyć. – Początkowo myśleliśmy, że się szczęśliwie katapultował, więc zaraz do nas wróci. Wiadomość o jego śmierci była dla wszystkich traumą. To jak śmierć w rodzinie, ciężko mi nawet o tym mówić – przyznaje.
Do wypadku doszło 6 lipca. O godzinie 1.57 w miejscowości Pasłęk na Mazurach podczas lotu szkolnego rozbił się myśliwiec MiG-29 pilotowany przez por. Sobańskiego. Pilot katapultował się w pobliżu miejscowości Sakówko, 18 kilometrów od Malborka. Wrak samolotu znaleziono na polu, kilkaset metrów od zabudowań. Maszyna zapaliła się po uderzeniu w ziemię. Pilot nie przeżył katapultowania. Na miejsce zdarzenia natychmiast przyjechały służby ratunkowe: pogotowie i straż pożarna. Lekarz potwierdził zgon pilota po 2.30 w nocy. Okoliczności katastrofy wyjaśnia Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
Uroczystości pogrzebowe tragicznie zmarłego pilota odbędą się w sobotę 14 lipca w Pruszczu Gdańskim. O godzinie 12 zostanie odprawiona msza święta w parafii pod wezwaniem bł. Michała Kozala przy ul. Orzeszkowej 5. Pilot zostanie pochowany na Cmentarzu Komunalnym przy ul. Obrońców Pokoju w Pruszczu Gdańskim.
Por. Sobański pozostawił żonę i dwoje dzieci.
autor zdjęć: arch. 22 Bazy Lotnictwa Taktycznego
komentarze