ORP „Sokół” po zakończeniu służby stanie się własnością Muzeum Marynarki Wojennej i będzie eksponowany w Gdyni. Na razie placówka uzgadnia z miastem, gdzie mógłby stanąć. Tymczasem samo muzeum przechodzi gruntowne zmiany. Z okazji 100-lecia polskich sił morskich zyska zupełnie nową, stałą ekspozycję.
Kobbeny to niewielkie okręty podwodne zbudowane jeszcze w latach 60. przez stoczniowców z Niemiec Zachodnich. Służyły m.in. w marynarce wojennej Norwegii. Na początku naszego stulecia pięć z nich zostało przekazanych Polsce jako dar od tamtejszego rządu. Cztery weszły do służby pod nowymi nazwami, piąty początkowo był magazynem części zamiennych, by ostatecznie stanąć na dziedzińcu Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. Dziś stanowi element nowoczesnego symulatora. Pozostałe Kobbeny wzięły udział w dziesiątkach krajowych i zagranicznych ćwiczeniach. Dwa z nich reprezentowały Polskę podczas operacji antyterrorystycznej „Active Endeavour” na Morzu Śródziemnym. Polegała ona na monitoringu szlaków żeglugowych i miała zapobiec przemytowi broni i ludzi do Europy. Teraz, w oczekiwaniu na nowe okręty, Kobbeny są powoli wycofywane ze służby.
20 grudnia ub.r. biało-czerwona bandera po raz ostatni została opuszczona na ORP „Kondor”. Wkrótce dołączy do niego ORP „Sokół”. – Nastąpi to najpóźniej do końca tego roku – wyjaśnia kmdr ppor. Radosław Pioch, rzecznik 3 Flotylli Okrętów w Gdyni. Niewykluczone, że okręt zakończy służbę już w czerwcu. Wiadomo jednak, że będzie miał drugie życie. – Chcemy go przejąć i udostępnić zwiedzającym. To kawałek historii naszej marynarki – podkreśla Tomasz Miegoń, dyrektor Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. – Mamy już zgodę ministra obrony narodowej. Teraz rozmawiamy z władzami miasta na temat tego, gdzie okręt mógłby zostać wyeksponowany. Na pewno zostanie wyciągnięty na brzeg – dodaje dyrektor.
Tymczasem samo muzeum przechodzi prawdziwą rewolucję. Pewien czas temu zostało niemal w całości zamknięte dla zwiedzających. Na razie mogą oni oglądać jedynie wystawę plenerową. We wnętrzach trwają prace nad urządzeniem zupełnie nowej, stałej ekspozycji. – Do tej pory takiej nie mieliśmy. Poszczególne eksponaty były prezentowane tylko przy okazji wystaw czasowych. Chcemy, by się to zmieniło, bo posiadamy naprawdę wiele cennych i wartościowych rzeczy – wyjaśnia Aleksander Gosk, wicedyrektor placówki. Na wystawie będzie można obejrzeć kolekcję marynarskich mundurów oraz pałasze, które należały do oficerów sił morskich. Do tego dojdzie używany w marynarce sprzęt i uzbrojenie. – Pokażemy na przykład kompletny strój nurka z czasów II wojny światowej wraz z pompą, za pomocą której dostarczano mu powietrze. Mamy ciężki karabin maszynowy będący w wyposażeniu jednego ze statków uzbrojonych Flotylli Pińskiej czy broń ręczną marynarzy biorących udział w wojnie polsko-bolszewickiej i wojnie obronnej we wrześniu 1939 roku – wylicza Gosk. Oddzielne miejsce zajmie dział tzw. mikrofloty, czyli skrzętnie przez lata gromadzonych modeli okrętów. – Kolekcja prowadzi przez dzieje polskiej marynarki: od flotylli rzecznych istniejących zanim jeszcze odrodzona po zaborach Polska zyskała dostęp do Bałtyku, aż po współczesne fregaty rakietowe. Ważnym elementem tych zbiorów są jednostki, które podczas II wojny światowej walczyły przeciwko Niemcom u boku aliantów: niszczyciele, okręty podwodne... – informuje Gosk. Muzeum posiada też mnóstwo archiwalnych dokumentów i fotografii.
W miarę możliwości placówka przez cały czas gromadzi nowe eksponaty. Niedawno np. kupiła szablę promocyjną młodego ppor. mar. Jana Grudzińskiego. – Pochodzi ona z 1928 roku i ma niecodzienną grawerkę. Szablę kupili rodzice Grudzińskiego. Znajduje się na niej inskrypcja upamiętniająca ten fakt, sam zaś oficer jest na niej nazwany Jankiem – wyjaśnia wicedyrektor muzeum. Kilkanaście lat później Jan Grudziński został dowódcą legendarnego okrętu podwodnego ORP „Orzeł”. Wraz z załogą uciekł nim z internowania w Estonii i przedarł się do Wielkiej Brytanii, wreszcie w tajemniczych okolicznościach zaginął podczas jednego z patroli na Morzu Północnym. Dyrekcja muzeum wystosowała też apel do osób związanych z morzem bądź ich rodzin z prośbą o przekazywanie pamiątek. Jak przyznaje Aleksander Gosk, pierwszy odzew już jest. – Ludzie oddają przede wszystkim fotografie, ale zdarzają się też rzeczy nietypowe. Dostaliśmy na przykład widelec z kasyna oficerskiego – zaznacza.
Nowa ekspozycja gdyńskiego muzeum ma uświetnić setną rocznicę odtworzenia Marynarki Wojennej RP. – Większość pomieszczeń otworzymy w listopadzie, kiedy minie dokładnie 100 lat od podpisania przez marszałka Piłsudskiego rozkazu o utworzeniu sił morskich. Niektóre wystawy będzie można oglądać wcześniej – począwszy od Święta Morza. Przypada ono 22 czerwca – informuje Gosk.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze