Okręt podwodny Kobben jeszcze niedawno należał do Marynarki Wojennej. Dzisiaj stoi na terenie Akademii Marynarki Wojennej. Wkrótce zostanie wyposażony w symulatory, dzięki którym studenci będą mogli się na nim szkolić. Z okazji dnia otwartego uczelni można było obejrzeć „Jastrzębia”.
Kobben, nazwany przez marynarzy „Jastrzębiem”, to jeden z pięciu okrętów podwodnych, które Polska otrzymała 10 lat temu od Norwegii. Służą one głównie do ochrony wybrzeża, poszukiwania i śledzenia celów. – Jednak ten okręt, który trafił do nas, był przeznaczony na magazyn części zapasowych dla innych tego typu jednostek – opowiada kmdr ppor. Wojciech Mundt, rzecznik Akademii Marynarki Wojennej. – Kiedy wypełnił swoje zadanie, resort obrony pozwolił nam go przejąć za symboliczną złotówkę – dodaje.
Najpierw jednak Kobben musiał przejść konserwację w stoczni. Dopiero w ubiegłym roku wyremontowany stanął na terenie gdyńskiej uczelni. Teraz jednostka jest przygotowywana do nowej roli. Ma posłużyć studentom i załogom okrętów podwodnych do treningów. – W przyszłym roku wyposażymy go w symulatory i zepniemy z uczelnianą siecią podobnych urządzeń szkoleniowych – zapowiada rzecznik AMW.
Z okazji dnia otwartego w Akademii mieszkańcy Gdyni mogli obejrzeć Kobbena. – Nasi goście mogli wejść do wnętrza, by poczuć klimat panujący na tego typu jednostkach – mówi kmdr ppor. Wojciech Mundt.
Akademia Marynarki Wojennej kształci kadry dla armii, ale też żeglugi cywilnej. Każdego roku przez uczelnię przewija się około ośmiu tysięcy studentów i kursantów. W tym roku akademia obchodzi 90. rocznicę powstania.
Okręty podwodne Kobben produkowano w latach 60. w Niemczech, głównie dla norweskiej Marynarki. Były wyposażone w najnowsze systemy dowodzenia i łączności NATO oraz systemy kierowania ogniem. Używały ich siły morskie Norwegii i Danii.
autor zdjęć: Marian Kluczyński
komentarze