Kiedy plutonowy Andrzej Miszczuk zauważył, że z komina jednego z domów wydobywa się ogień, natychmiast ruszył na pomoc. Ostrzegł domowników przed niebezpieczeństwem, ewakuował ich i sprawdził, czy ogień nie rozprzestrzenił się do pomieszczeń mieszkalnych. Dzięki temu mama z dziećmi uniknęła tragedii.
Plut. Andrzej Miszczak od sześciu lat służy w wojsku, od niedawna w strukturach wojsk obrony terytorialnej – w 1 Podlaskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej. 13 lutego po południu, jak co dzień, wracał do domu z Białegostoku, gdzie służy. – Do przejechania mam około 70 kilometrów. Po drodze mijam między innymi wieś Hołody – mówi żołnierz. Tak było i tym razem. – Nagle zauważyłem, że z komina jednego z domów we wsi wydobywają się płomienie. Jestem strażakiem ochotnikiem, nie tak dawno służyłem jeszcze w wojskowej straży pożarnej jako kierowca i ratownik, więc wiedziałem, że za chwilę może być źle – wspomina plut. Miszczuk.
Żołnierz zapukał do drzwi domu. W środku była kobieta z małymi dziećmi, która zupełnie nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia. – Poleciłem jej, by zadzwoniła po straż pożarną i żeby wszyscy jak najszybciej opuścili dom. Wszedłem na strych sprawdzić, co się właściwie dzieje – mówi plutonowy. Okazało się, że ogień jeszcze się nie rozprzestrzenił, ale na poddaszu był już dym. – Podejrzewałem, że zapaliła się sadza w kominie. Najgroźniejsze w takich sytuacjach jest rozszczelnienie się komina. Wówczas trujące gazy oraz ogień dostają się do domu – wyjaśnia plut. Miszczuk. Żołnierz został z rodziną aż do przyjazdu strażaków.
Niedługo po tym zdarzeniu do płk. Sławomira Kocanowskiego, dowódcy 1 Podlaskiej Brygady OT, wpłynęło pismo z podziękowaniami dla plut. Miszczuka od właścicielki domu. „Dzięki jego interwencji, szybkiej reakcji oraz chęci niesienia pomocy zostały natychmiast zawiadomione odpowiednie służby i całe zajście, które mogło być tragiczne w skutkach, zakończyło się praktycznie bez strat”, pisała kobieta. Postawę plutonowego docenił również Mariusz Błaszczak, minister obrony narodowej. „Gratuluję postawy, która zasługuje na słowa najwyższego szacunku i uznania. Udowodnił Pan, że na żołnierzy formacji, do której Pan od niedawna należy, można liczyć w każdej sytuacji. To piękny przykład tego, że hasło »Zawsze gotowi, zawsze blisko«, to nie puste słowa, ale dewiza, którą na co dzień kierują się żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej”, napisał w liście do żołnierza minister Błaszczak.
Plut. Andrzej Miszczuk w wojsku służy od sześciu lat. Przed objęciem stanowiska dowódcy drużyny kompanii logistycznej w 1 Podlaskiej Brygadzie OT służył w wojskowej straży pożarnej w 15 Pułku Przeciwlotniczym.
autor zdjęć: WOT
komentarze