Aby z ciężkim plecakiem i wyposażeniem wspiąć się na nartach na strome wzniesienie, trzeba przypiąć do nich foki. To pasy ze specjalnej tkaniny o włosach układających się w jedną stronę. Ale nawet wtedy potrzebne są dobra kondycja i wprawa. Wiedzą o tym zwiadowcy i strzelcy wyborowi z 17 Brygady Zmechanizowanej. Tej zimy na miejsce górskiego szkolenia wybrali rejon Klimczoka.
W Beskidzie Śląskim zameldowali się żołnierze plutonu rozpoznawczego oraz drużyny strzelców wyborowych z 7 Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich. Przez prawie dwa tygodnie 18 wojskowych było zakwaterowanych w schronisku PTTK Klimczok, 1034 m n.p.m. W górach czekało ich szkolenie z taktyki oraz trening elementów SERE, czyli przetrwania w warunkach zimowych i unikania przeciwnika.
Szkolenie odbywało się w nieznanym żołnierzom rejonie. Warunki były trudne, w niektórych miejscach można było poruszać się jedynie z użyciem rakiet śnieżnych. Mimo 10-stopniowego mrozu zwiadowcy i strzelcy pokonywali duże odległości. Szczególnie trudny był całodniowy marsz po górach na dystansie 26 km. Żołnierze musieli przypiąć do nart tzw. foki, czyli pasy ze specjalnej tkaniny o włosach układających się w jedną stronę. Zapobiegają one cofaniu się nart. – Chodziło nie tylko o doskonalenie umiejętności podchodzenia pod strome wzniesienia czy schodzenia z nich, lecz także o rozwijanie ogólnej sprawności fizycznej – wyjaśnił cel zajęć por. Bartosz Siporzyński, szef sekcji rozpoznania 7 Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich.
Zarówno zwiadowcy, jak i strzelcy wyborowi ćwiczyli przemieszczanie się niezauważenie na tyłach wojsk wroga. To umiejętność, którą muszą mieć opanowaną do perfekcji. Organizowali punkty obserwacyjne, trenowali rozpoznawanie obiektów usytuowanych w górach oraz przygotowywanie i maskowanie baz, w których można przetrwać zimą.
Strzelcy wyborowi działali w składzie dwóch par. Na wysokości ponad 1000 m n.p.m. musieli wybrać takie stanowisko strzeleckie, z którego mogli otworzyć ogień do celów na górze i w dole. Potem uczyli się skrytego podchodzenia bez pozostawiania widocznych śladów na śniegu oraz rozpalania ogniska tak, by z paleniska unosiło się jak najmniej dymu.
W parach snajperzy ćwiczyli maskowanie stanowisk strzeleckich, trenowali udzielanie pomocy medycznej. W drugim tygodniu szkolenia razem ze zwiadowcami ćwiczyli techniki narciarskie. Żołnierze najpierw zjeżdżali ze stoku tylko w umundurowaniu. Po treningu szusowali już z obciążeniem. – W zajęciach uczestniczył również żołnierz, który jest kandydatem na strzelca wyborowego. Górskie warunki były okazją do sprawdzenia jego kondycji oraz odporności fizycznej i psychicznej – mówił kpr. Mariusz Szadkowski, dowódca drużyny strzelców wyborowych.
Dziś ostatni dzień zimowego szkolenia żołnierzy 17 Brygady Zmechanizowanej.
autor zdjęć: 17 BZ
komentarze