Żołnierze od dawna pilnują się, by nie używać na służbowych komputerach prywatnych pendrive’ów, na których może być zainstalowane szpiegujące oprogramowanie. Cóż z tego, skoro telefony i smartfony nieustępujące dziś możliwościami laptopom, bywają traktowane z rozbrajającą naiwnością. Jedna z wojskowych instytucji sprawdziła, jak wojskowy sztab w czasie ćwiczeń jest zabezpieczony przed atakiem hakerów. Co się okazało? Kilkunastu żołnierzy nie wyłączyło w swoich telefonach transmisji danych i w efekcie mogły one być użyte do ataku na znajdujące się w pobliżu komputery.
W Ołtarzewie pod Warszawą spotkali się żołnierze z jednostek walki radioelektronicznej, naukowcy pracujący nad nowymi urządzeniami radioeletronicznymi oraz przedstawiciele firm specjalizujących się w ich produkcji. Konferencję już po raz jedenasty zorganizowała Wojskowa Akademia Techniczna.
Spotkanie podzielono na dwanaście sesji dyskusyjnych, których problematyka została tak dobrana, aby każdy z uczestników znalazł tu coś dla siebie. Trudno bowiem podejrzewać, aby dywagacje nad dynamicznym zarządzaniem widmem, namierzaniem monoimpulsowym, kognitywnymi sieciami radiowymi czy szerokopasmowymi sprzęgaczami pierścieniowymi z inwerterem fazy były przeznaczone dla każdego żołnierza. Zdecydowanie jednak tematem dotyczącym każdego jest cyberbezpieczeństwo. Trzeba w tym miejscu podkreślić, że choć problemowi ochrony infrastruktury krytycznej poświęcono tylko jedną sesję dyskusyjną, to sprawa walki z cyberzagrożeniami przewijała się właściwie w każdym panelu.
Uczestnicy konferencji byli zgodni, że choć z roku na rok rośnie świadomość żołnierzy zagrożenia cyberatakami, to nadal należy pogłębiać wiedzę w tym zakresie. Największe poruszenie wywołała opowieść eksperta WAT-u, który mówił o badaniach przeprowadzonych podczas największych w tym roku ćwiczeń sztabowych. Naukowcy sprawdzili, jak był chroniony przed cyberatakami utworzony na potrzeby manewrów sztab. Co się okazało? Otóż o ile sieci komputerowe zostały zabezpieczone wzorowo, o tyle żołnierze bardzo niefrasobliwie, żeby nie powiedzieć lekkomyślnie, podeszli do zakazu używania na terenie sztabu telefonów komórkowych z włączoną transmisją danych. Kilkunastu nie wyłączyło w swoich telefonach opcji Wi-Fi i Bluetooth. Te urządzenia mogły być użyte do ataku na znajdujące się w pobliżu komputery.
– Telefony i smartfony, które mają coraz częściej równie imponujące możliwości przesyłania danych jak laptopy, mogą być użyte do penetracji sieci komputerowych istniejącej w pobliżu. Poza tym same w sobie zawierają bardzo cenne informacje z punktu widzenia nieprzyjaciela, jak adresy e-mailowe, dane kontaktowe – mówił jeden z uczestników konferencji. Zgadzam się całkowicie. Żyjemy w czasach, gdy niemal każdy korzysta z urządzeń, które na bieżąco za pośrednictwem sieci udostępniają nam informacje o wszystkim, co dzieje się na świecie. Niestety oznacza to również, że i cały świat, więc także osoby niekoniecznie pokojowo nastawione, mają dostęp do informacji o nas. Nie sposób nie zapytać, jak to możliwe, że żołnierzom podczas ćwiczeń w ogóle pozwolono używać telefonów komórkowych, a nie nakazano zdeponować je przed rozpoczęciem szkolenia.
W społeczeństwie powszechna jest dziś świadomość zagrożenia ze strony hakerów, którzy próbują opanować nasze komputery. Niestety znacznie gorzej jest ze świadomością, że także telefony komórkowe i smartfony mogą być równie sprawnym narzędziem zdobywania informacji, które niekoniecznie chcemy przekazywać dalej.
komentarze