Przeszli przez sowieckie łagry, więzienia i zesłanie, potem osłaniali pola naftowe w Iraku, by wreszcie na froncie włoskim zapisać jedną z najwspanialszych kart w dziejach polskiego oręża – jutro mija 73. rocznica powstania 2 Korpusu Polskiego. Na czele ponad 50-tysięcznej jednostki stanął gen. Władysław Anders.
Wizyta Naczelnego Wodza gen. Władysława Sikorskiego w Armii Polskiej w ZSRR. Na pierwszym planie od lewej widoczni: gen. Władysław Sikorski, gen. Władysław Anders. Na drugim planie od prawej widoczni: gen. Michał Tokarzewski-Karaszewicz, ambasador Stanisław Kot. Fot. Datka Czesław/NAC
Rozkaz o sformowaniu 2 Korpusu Polskiego wydał 29 czerwca 1943 roku gen. Władysław Sikorski. Miesiąc później w rejonie irackiego Kirkuku i Ałtun Kaponu powstała największa jednostka Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Na jej czele stanął gen. Władysław Anders. W szeregach 2 Korpusu znaleźli się Polacy, którzy przeszli przez sowieckie łagry, więzienia i zesłanie. Jesienią 1943 roku służyło w nim prawie 53 tys. żołnierzy (pod koniec wojny – 55 tys.). Mieli do dyspozycji m.in. 160 czołgów, 384 działa i haubice, 570 ciężkich karabinów maszynowych i 112 moździerzy. Początkowo nie było pewne, na który front trafią podwładni gen. Andersa. – Wydawało się, że wraz z siłami alianckimi żołnierze wylądują na Bałkanach. Churchill długo forsował koncepcję, by właśnie tam utworzyć drugi front. Ostatecznie ten pomysł upadł, a Polacy zostali skierowani do walki we Włoszech – mówi prof. Zbigniew Wawer, historyk, dyrektor Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie.
Irak, Palestyna, Egipt – droga polskich żołnierzy
Utworzenie 2 Korpusu poprzedziło zawarcie 30 lipca 1941 roku porozumienia Sikorski-Majski, na mocy którego Polacy mogli rozpocząć tworzenie Polskich Sił Zbrojnych w ZSRR. Sowieci jednak piętrzyli trudności. Nie zgadzali się na wcielanie polskich obywateli narodowości ukraińskiej czy białoruskiej, a pobór, wbrew rosnącemu napływowi ochotników, chcieli ograniczyć do 30 tys. Wobec narastającego konfliktu Rosjanie przystali ostatecznie na wymarsz jednostek pod wodzą gen. Andersa poza granice ZSRR. W 1942 roku Związek Sowiecki opuściło łącznie 116,5 tys. polskich obywateli. Wśród nich było ponad 78,6 tys. żołnierzy. Kolejnych 3 tys. dołączyło do nich już na Bliskim Wschodzie. Początkowo polskie oddziały ochraniały pola naftowe w północnym Iraku. Po sformowaniu 2 Korpusu zostały podporządkowane brytyjskiej 9 Armii. – Ponieważ żołnierze, opuszczając ZSRR, musieli zostawić większość uzbrojenia, jednostkę trzeba było dozbroić sprzętem brytyjskim i amerykańskim – mówi prof. Wawer. Pełną gotowość do walki korpus miał osiągnąć 1 stycznia 1944 roku.
Polacy z Iraku zostali przerzuceni do Palestyny (gdzie przeszli szkolenie), a następnie do Egiptu. W grudniu 1943 roku rozpoczął się transport wojsk i sprzętu 2 Korpusu do Tarentu na południu Włoch.
2 Korpus na włoskim froncie
Najsłynniejszym starciem kampanii włoskiej stała się bez wątpienia bitwa o Monte Cassino. Położony w górach, silnie ufortyfikowany klasztor stanowił kluczowy punkt oporu na linii Gustawa, która zamykała drogę do Rzymu. Zanim do boju ruszył 2 Korpus, wzgórze było atakowane przez aliantów trzy razy. Bezskutecznie. Kolejny atak, już z udziałem Polaków, rozpoczął się rankiem 12 maja 1944 roku. „Żołnierze! Kochani moi Bracia i Dzieci! […] Długo czekaliśmy na tę chwilę odwetu i zemsty nad odwiecznym naszym wrogiem […]. Zadanie, które nam przypadło, rozsławi na cały świat imię żołnierza polskiego” – zwrócił się do podwładnych przed bitwą gen. Anders. Sześć dni później nad ruinami klasztoru załopotały flagi Polski i Wielkiej Brytanii. W walkach poległo prawie tysiąc żołnierzy 2 Korpusu, niemal 3 tys. zostało rannych. Po latach znany pisarz i korespondent wojenny we Włoszech, Melchior Wańkowicz wspominał w Polskim Radiu: „Weszliśmy na górę. Niebo było lazurowe, czysto włoskie, powietrze było ostre i tak przejrzyste, że nie używałem lornetki. Widziałem jak pode mną z wielkim chrzęstem, tą starożytną drogą Via Apia, na której załamał się Hannibal, załamywali się wszyscy poprzednicy, posuwało się zwycięstwo, któremu przetarliśmy przejście my – Polacy”.
Armia Polska w ZSRR. Fot. NAC
Żołnierze Andersa zdobyli jeszcze Ankonę (ważny port zdobyty 18 lipca 1944 roku; kontrola nad nim ułatwiła aliantom m.in. prowadzenie walk z Niemcami broniącymi się na linii Gotów), walczyli w Apeninach Toskańsko-Emiliańskich, wreszcie rankiem 21 kwietnia 1945 roku jako pierwsi wkroczyli do Bolonii. W walkach o to miasto zginęło 300 Polaków. Zajęcie Bolonii stanowiło ostateczny cios zadany Niemcom na froncie włoskim.
Życie na emigracji
Po wojnie korpus przeniesiono do Wielkiej Brytanii, a w 1947 roku został rozwiązany. Część jego żołnierzy jeszcze we Włoszech zdecydowała się na powrót do kraju. W grudniu 1945 roku do Polski przyjechało nieco ponad 12 tys. osób. W ich ślady poszli kolejni. – Nie było ich jednak dużo. Znacząca większość oficerów i wielu szeregowych postanowiła zostać na Zachodzie – przyznaje prof. Wawer. W Wielkiej Brytanii wstępowali do Polskiego Korpusu Przysposobienia i Rozmieszczenia, który miał pomóc im w przygotowaniach do życia na emigracji. Potem nieliczni kontynuowali służbę w brytyjskiej armii. Najczęściej jednak żołnierze 2 Korpusu odchodzili do cywila.
Tymczasem powracający do kraju byli przez nowe władze traktowani z nieufnością, a często wręcz wrogo. Tych, którzy pochodzili z Kresów i pojechali w rodzinne strony, sowieckie władze internowały w głąb ZSRR. Sam dowódca 2 Korpusu, gen. Anders po wojnie zamieszkał w Londynie. Komunistyczne władze pozbawiły go polskiego obywatelstwa. Zmarł w 1970 roku, dokładnie w rocznicę rozpoczęcia bitwy o Monte Cassino. Zgodnie ze swoją wolą został pochowany na tamtejszym cmentarzu wojennym, obok swoich żołnierzy.
autor zdjęć: NAC
komentarze