Rajd górski, spływ kajakowy, zawody strzeleckie, warsztaty terapeutyczne czy rodzinna rehabilitacja – lista przedsięwzięć, jakie w tym roku chcemy zorganizować dla weteranów poszkodowanych, jest długa – mówi Tomasz Kloc, prezes Stowarzyszenia Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju. Podkreśla, że zmiana ustawy o weteranach ułatwiłaby im korzystanie z rehabilitacji.
Wasze Stowarzyszenie udziela pomocy nie tylko rannym żołnierzom, lecz także w coraz większym zakresie ich rodzinom. Jakie przedsięwzięcia planujecie w tym roku?
Jest ich co najmniej kilka, ale przede wszystkim chcemy się skupić na rodzinnych turnusach rehabilitacyjnych, które odbędą się w Mrągowie oraz w Zebrzydowicach. Przeznaczone są dla rannych weteranów wymagających rehabilitacji oraz członków ich rodzin. Za bliskich weterani będą musieli uiścić częściową opłatę. Planujemy także dwie edycje warsztatów terapeutycznych: letnią – w Wilkasach na Mazurach oraz jesienną – w Zebrzydowicach. Zapraszamy na nie także rodziców poległych żołnierzy. Niektórzy z nich dopiero po latach dzięki profesjonalnej opiece psychologicznej zaczynają sobie radzić z traumą po stracie syna.
Od 2013 roku na wzór armii amerykańskiej zachęcacie niepełnosprawnych weteranów do rehabilitacji przez sport.
W tym roku także planujemy spływ kajakowy na Mazurach oraz rajd górski w Bieszczadach, który organizujemy we współpracy z Centrum Weterana. Ważne są również zawody strzeleckie, największa impreza integracyjna Stowarzyszenia, które odbywają się zawsze przy okazji uroczystości związanych w Dniem Weterana. W tym roku obchody odbędą się prawdopodobnie w Warszawie, a zawody w Kazuniu.
Czy w imprezach, jakie organizujecie, mogą brać udział tylko członkowie waszego Stowarzyszenia?
Nie tylko. Warsztaty terapeutyczne oraz przedsięwzięcia, które realizujemy w ramach zadania zleconego przez MON, są otwarte dla wszystkich weteranów poszkodowanych. Ci, którzy chcą wziąć w nich udział, a nie są członkami naszej organizacji, muszą przedstawić dokumenty potwierdzające, że podczas misji zostali ranni lub potrzebują wsparcia psychologicznego. Wszelkie informacje, począwszy od terminów planowanych wydarzeń, publikujemy na stronie internetowej. Na przełomie kwietnia i maja znajdą się na niej także formularze wniosków, które trzeba wypełnić i do nas przesłać. Takie są wymogi.
Skąd Stowarzyszenie ma fundusze na finansowanie tych wszystkich przedsięwzięć?
Możemy je realizować dzięki umowie o współpracy, jaką podpisaliśmy z MON. Startujemy w konkursach tak zwanych zadań zleconych organizowanych przez resort. Jako stowarzyszenie otrzymujemy również pieniądze przekazywane jako jeden procent od podatku, a także datki od sponsorów. Ten jeden procent przyniósł nam od 120 do 160 tys. zł. Wydaje się, że to duża suma, ale turnusy rehabilitacyjne są dość kosztowne. Liczymy tu na większe zaangażowanie kolegów w służbie, którym nasz los powinien być szczególnie bliski. Naszym największym sponsorem już od kilku lat jest amerykańska firma zbrojeniowa, która co roku wspomaga organizowane przez nas przedsięwzięcia kwotą kilkudziesięciu tysięcy złotych. Marzy nam się, aby polskie firmy zaopatrujące armię w sprzęt uwzględniały w swoich strategiach marketingowych wsparcie dla tych, którzy służąc ojczyźnie i walcząc z terroryzmem, zostali ranni. Jednak cenne jest dla nas każde wsparcie, nawet niewielkie – kilkusetzłotowe. W tym roku wspólnie z dowódcą 12 Brygady Zmechanizowanej zorganizowaliśmy bal karnawałowy. Udało się zebrać ponad 63 tys. zł, które przeznaczymy na turnusy rehabilitacyjne dla weteranów poszkodowanych z 12 Brygady oraz z garnizonu Szczecin. Od kilku lat wspierają nas także logistycy, organizując zbiórkę podczas swojego balu. Oby więcej było takich pozytywnych inicjatyw.
Jak w prowadzeniu rehabilitacji może pomoc nowelizacja ustawy o weteranach?
Jednym z głównych celów naszego Stowarzyszenia jest także reprezentowanie środowiska weteranów poszkodowanych oraz podejmowanie działań na rzecz zmiany przepisów. Ustawa o weteranach obowiązuje od 2012 roku i wymaga pewnych korekt. W założeniach nowelizacji znajdują się zapisy ułatwiające nam rehabilitację oraz umożliwiające prowadzanie turnusów w wojskowych ośrodkach szkolenia kondycyjnego. Rehabilitacja jest dla nas najważniejsza, dzięki niej wielu z nas może w miarę normalne funkcjonować. Dlatego mamy nadzieję, że prace nad nowelizacją przyspieszą, bo czas działa na naszą niekorzyść. Im jesteśmy starsi, tym więcej potrzebujemy godzin rehabilitacji i wsparcia.
Stowarzyszenie Rannych i Poszkodowanych w Misjach poza Granicami Kraju powstało w 2008 roku z inicjatywy żołnierzy w służbie czynnej oraz rezerwistów, którzy służyli w misjach poza granicami kraju i zostali ranni lub poszkodowani. Stowarzyszenie liczy ponad 250 członków. Mogą do niego wstępować również pracownicy cywilni zatrudniani w polskich kontyngentach wojskowych. Organizacja działa na rzecz poprawy warunków socjalno-bytowych swoich członków i ich rodzin oraz rodzin poległych żołnierzy.
autor zdjęć: Piotr Jaszczuk
komentarze