To ostatni okręt zwodowany w polskiej stoczni, który wszedł do służby w Marynarce Wojennej RP. Brał udział w wielu krajowych i międzynarodowych manewrach, m.in. ćwiczeniach „Baltops”. Dziś jego załoga miała swoje święto. Dokładnie 21 lat temu na trałowcu ORP „Wdzydze” została podniesiona biało-czerwona bandera.
Hucznych obchodów nie było. Dziś rano na okrętach 13 Dywizjonu Trałowców, które stacjonują w gdyńskim porcie, została podniesiona wielka gala banderowa. – Załoga ORP „Wdzydze” wzięła też udział w uroczystej zbiórce – mówi kpt. mar. Monika Trzcińska z 8 Flotylli Obrony Wybrzeża, do której należy okręt. Marynarze wysłuchali okolicznościowego rozkazu, część z nich odebrała wyróżnienia, zaproszonych gości częstowano kawą i ciastem.
ORP „Wdzydze” to jeden z czterech trałowców projektu 207M, którymi dysponuje polska marynarka. Latem jego nazwa przewijała się chyba we wszystkich relacjach z wodowania… patrolowca ORP „Ślązak”. Dlaczego? Bo ORP „Wdzydze” to w pewnym sensie jego poprzednik. Do czerwca trałowiec był ostatnim okrętem zwodowanym w polskiej stoczni.
Historia okrętów projektu 207 sięga lat 70. Wówczas to w biurze konstrukcyjnym gdańskiej Stoczni Północnej ruszyły prace projektowe. Prototypowa jednostka ORP „Gopło” została zwodowana w 1981 roku. Łącznie stocznię opuściło 17 trałowców tego typu. ORP „Wdzydze” został stworzony w oparciu o zmodyfikowany projekt 207M. Biało-czerwona bandera załopotała nad nim 2 grudnia 1994 roku.
Od tego czasu okręt wziął udział w licznych ćwiczeniach krajowych i międzynarodowych. – W ostatnich latach najważniejszym wyzwaniem były dla nas manewry „Baltops”. Za sobą mamy też na przykład największe ćwiczenia naszej armii pod kryptonimem „Anakonda” – wspomina kpt. mar. Bartosz Wójcik, dowódca okrętu.
ORP „Wdzydze” to jednostka niewielka. Jej długość wynosi 38,5, szerokość zaś 7,2 metra. Wyporność została obliczona na 216 ton. Okręt może rozwinąć prędkość 14 węzłów, a jego zasięg to niespełna 800 mil morskich. Trałowiec został wyposażony w 23-milimetrową armatę „Wróbel”, dwie wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych „Strzała”, na pokład może zabierać miny morskie oraz bomby głębinowe, posiada trały kontaktowe i niekontaktowe. – Jego atutem jest na pewno stacja podkilowa SHL-101T „Skowron”. Jeśli chodzi o naszą marynarkę, to najnowsze urządzenie tego typu – podkreśla kmdr por. Piotr Sikora, dowódca 13 Dywizjonu Trałowców.
Do zalet ORP „Wdzydze” można też zaliczyć specyficzną konstrukcję. Zarówno kadłub, jak i tak zwana pokładówka okrętu zostały zbudowane z laminatu poliestrowo-szklanego. – Dzięki temu pole magnetyczne jednostki jest naprawdę niewielkie. A to zmniejsza ryzyko, że wybuchnie pod nią mina – zaznacza kmdr por. Sikora. W przypadku trałowca, który przecież przeznaczony jest między innymi do ich poszukiwania i niszczenia, to sprawa kluczowa.
Konstrukcja okrętu sprawia, że jest on bardziej podatny na falowanie. – Kołysanie staje się mocno odczuwalne już przy stanie morza dwa w dziesięciostopniowej skali Douglasa – wyjaśnia kpt. mar. Wójcik i dodaje, że osoby z innego typu jednostek szybko mogą w takich warunkach zapaść na chorobę morską. – Do służby na okrętach takich jak nasz trzeba się po prostu przyzwyczaić – mówi kpt. mar. Wójcik. – A jak się człowiek przyzwyczai, na pewno to polubi. Bo ORP „Wdzydze” to okręt mały, ale też dzielny – podsumowuje.
autor zdjęć: Arch. 8 FOW, Marian Kluczyński
komentarze