Blisko 200 amerykańskich żołnierzy przyleci w połowie października do Polski. Żołnierze z 1 Dywizji Kawalerii Pancernej z Teksasu przywiozą ze sobą m.in. czołgi M1 Abrams oraz transportery M2 Bradley. Jako pierwsi z pancerniakami zza oceanu będą się szkolić żołnierze 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina.
Polska i Stany Zjednoczone ustaliły wstępny plan ćwiczeń i szkoleń wojskowych, które mają się odbyć do końca 2015 roku. Kilka dni temu w Dowództwie Generalnym Rodzajów Sił Zbrojnych polscy oficerowie spotkali się z przedstawicielami Dowództwa Wojsk Lądowych w Europie (USAREUR) oraz Dowództwa Sił Połączonych NATO z Brunssum. Podczas dwudniowych warsztatów przyjęto, że do końca 2015 roku na polskich poligonach będą się szkolić amerykańskie wojska pancerne i zmechanizowane. Będzie to kolejny etap rozpoczętej wiosną tego roku operacji „Atlantic Resolve”, która polega na wzmocnieniu sojuszników we wschodniej Europie. Zaproponowane w Warszawie rozwiązania są zgodne ze złożoną wcześniej propozycją dowódcy amerykańskich wojsk lądowych w Europie generała broni Donalda Campbella.
Pierwszy amerykański pododdział czołgistów przyjedzie do Polski w połowie października. Będzie stacjonować u nas do końca grudnia. Nad Wisłą zamelduje się około 200 żołnierzy z 1 Brygadowej Grupy Bojowej 1 Dywizji Kawalerii Pancernej z Fort Hood w Teksasie. Zastąpią przebywających od kilku miesięcy w Polsce „Sky Soldiers”, czyli amerykańskich spadochroniarzy ze 173 Brygady Powietrznodesantowej.
Szczecin na początek
– Pancerniacy na poligon przybędą z 10 czołgami M1 Abrams, kilkoma transporterami M2 Bradley oraz kilkudziesięcioma pojazdami wsparcia i zabezpieczenia – mówi gen. broni pil. Lech Majewski, dowódca generalny RSZ. – Kawalerzyści z Teksasu będą ćwiczyć z żołnierzami z 12 Brygady Zmechanizowanej ze Szczecina. Chcą też skierować jeden ze swoich plutonów na ćwiczenia innych polskich jednostek na innych poligonach – dodaje dowódca generalny.
Chodzi tu o trening m.in. na poligonie w Nowej Dębie, gdzie Amerykanie mogliby dołączyć do szkolących się tam żołnierzy z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa.
Szczegóły wspólnych ćwiczeń będą jeszcze konsultowane przez przedstawicieli obu stron. Wiadomo już, że żołnierze wezmą udział w zajęciach taktycznych i ogniowych, odbędą się też treningi sztabowe. Dodatkowo w programie wspólnych ćwiczeń znajdą się także zajęcia dotyczące prowadzenia działań w warunkach zimowych.
Rotacje amerykańskich pancerniaków będą trwać średnio 90 dni. Na początku 2015 roku ciężki pododdział z USA zastąpi wzmocniona kompania wyposażona w transportery Stryker z 2 Pułku Kawalerii w Niemczech.
– W kolejnych kwartałach na zasadzie rotacji pojawią się komponenty innych związków taktycznych i będą się angażować w szkolenie i ćwiczenia z następnymi polskimi brygadami i pułkami. Być może do Polski będą skierowane także pododdziały Gwardii Narodowej Stanu Illinois – wyjaśnia płk Artur Goławski, rzecznik dowództwa generalnego RSZ.
Do wspólnego szkolenia z Amerykanami typowane są pododdziały m.in. z 12 Brygady Zmechanizowanej, 21 Brygady Strzelców Podhalańskich i 7 Brygady Obrony Wybrzeża.
W Wietnamie i Iraku
1 Dywizja Kawalerii stacjonuje w Fort Hood w Teksasie. Utworzono ją w 1921 roku z istniejących wcześniej oddziałów kawalerii. Żołnierze tej jednostki walczyli na obszarze południowo-zachodniego Pacyfiku, w Nowej Gwinei i Filipinach (do końca wojny na Luzonie). Po wojnie pododdziały dywizji wysłano do Japonii, następnie skierowano do walki w wojnie koreańskiej.
Kilkukrotnie eksperymentowano z wyposażeniem tej jednostki. W latach 60. ubiegłego wieku Dywizję wyposażono w śmigłowce, przekształcając ją tym samym w strukturę aeromobilną. Przez sześć lat żołnierze 1 Dywizji walczyli w Wietnamie, byli też jednymi z ostatnich, których wycofywano z tego kraju. W latach 70. Dywizja ponownie przeszła modyfikację. Wyposażona w ciężki sprzęt do dziś pozostaje formacją pancerno-zmechanizowaną. Żołnierze Dywizji walczyli także w Zatoce Perskiej oraz w Iraku i Afganistanie. Obecnie żołnierzami dowodzi gen. Michael Bills. W dywizji służy ponad 7 tysięcy żołnierzy, z tego główne siły skupione są w dwóch brygadach.
Najbardziej znany czołg USA
M1 Abrams to podstawowy czołg armii amerykańskiej i jedna z najbardziej znanych amerykańskich konstrukcji. Produkowany jest od 1980 roku. Nazwany został na cześć generała Creighrona Abramsa, dowódcy 37 Batalionu Pancernego, a później dowódcy wojsk amerykańskich walczących w Wietnamie.
Przez pierwsze lata do armii trafiło ponad 4 tysiące egzemplarzy tego pojazdu. Czołg wyprodukowano w kilkunastu wersjach i stale jest modernizowany. Unowocześnienia dotyczą głównie uzbrojenia, systemów celowniczych i opancerzenia. Nie zmienia się jednak charakterystyczna dla tej konstrukcji sylwetka, gdzie wieża czołgu jest niemal tak duża, jak jego podwozie.
Bojowy sprawdzian Abramsy przeszły podczas I wojny w Zatoce Perskiej. W operacji „Pustynna burza” Amerykanie wysłali do Iraku blisko 2000 czołgów. Ponownie Abramsy walczyły w Iraku w 2003 roku podczas obalania reżimu Saddama Husajna.
Czołg waży ponad 60 t. Ma 9,77 m długości i 3,66 m szerokości. Załoga liczy cztery osoby. Podstawowe uzbrojenie to działo 105 mm M68 oraz 120 mm M256.
M1 Abrams znajdują się w wyposażeniu armii USA (ponad 8000 sztuk), Australii, Egiptu, Kuwejtu i Arabii Saudyjskiej.
autor zdjęć: Capt. John Farmer, Cpl. W. Makela,
komentarze