Tysiąc pięciuset żołnierzy, prawie 250 amfibii, łodzi, ciężarówek, spycharek i koparek, a także dziewięć śmigłowców może wyruszyć do walki z powodzią. Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych podniosło stopień gotowości do działania. Jeśli wojsko będzie potrzebne, to na miejscu akcji pojawi się w ciągu 24 godzin.
Za kierowanie akcją kryzysową, czyli na przykład za walkę ze skutkami powodzi, odpowiadają lokalne oddziały administracji publicznej – wojewodowie i wojewódzkie centra zarządzania kryzysowego. Pierwszoplanowe role grają strażacy i policjanci. Armia odgrywa rolę pomocniczą. Wkracza do działania jedynie wezwana na pomoc przez wojewodów.
Zgodnie z „Planem zarządzania kryzysowego Ministerstwa Obrony Narodowej” Siły Zbrojne RP mogą oddelegować do działań kryzysowych ze wszystkich jednostek wojskowych prawie dziesięć tysięcy żołnierzy i około 2500 jednostek sprzętu, między innymi ciężarówek, samochodów osobowych, ciągników, amfibii, dźwigów, koparek i spycharek.
To, ilu żołnierzy i sprzętu zostanie użytych w akcji, zależy od Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych. Po reformie systemu kierowania i dowodzenia, to ono od 1 lutego odpowiada za sprawy związane z zarządzaniem kryzysowym.
W związku z pogarszającą się sytuacją hydrologiczną na południu kraju DORSZ wystąpiło do Dowództwa Generalnego RSZ, któremu podlegają jednostki wojskowe w czasie pokoju, o podniesienie gotowości do działania części sił wydzielonych do zadań kryzysowych. – Na prośbę dowódcy operacyjnego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych podniosło gotowość jednostek do wydzielenia sił i środków do akcji przeciwpowodziowej na terenie województw lubelskiego, małopolskiego, podkarpackiego, śląskiego i świętokrzyskiego – wyjaśnia ppłk Artur Goławski, pełniący obowiązki rzecznika prasowego DGRSZ.
Wyższy stopień gotowości objął jedynie części sił, które nasza armia może wydzielić do akcji kryzysowych – 1500 żołnierzy, prawie 250 jednostek sprzętu i dziewięć śmigłowców. Dla nich podniesienie gotowości oznacza, że muszą być przygotowani do działania nie w 48 godzin, lecz w 24 godziny.
To, czy wojsko weźmie udział w akcji, zależy od wojewodów, którzy muszą wystąpić ze stosownym wnioskiem do ministra obrony narodowej. Do południa w piątek tylko wojewoda świętokrzyski Bożentyna Pałka-Koruba poprosiła o pomoc wojska, jednakże to, czy żołnierze zaczną działać, uzależniła od rozwoju sytuacji. Z prognoz pogody wynika, że w najbliższych dniach nadal ma padać na Śląsku i w Małopolsce.
Po południu stany alarmowe zostały przekroczone w 37 miejscach w województwach: podkarpackim, małopolskim i śląskim. Natomiast stany ostrzegawcze w 61 miejscach w województwach: podkarpackim, świętokrzyskim, małopolskim, śląskim i opolskim. Alarmy powodziowe obowiązują w pięciu powiatach (czterech w woj. małopolskim i w jednym w woj. śląskim) oraz w 18 gminach (siedmiu w woj. małopolskim i podkarpackim oraz w czterech w woj. śląskim). Ostatniej doby strażacy interweniowali 660 razy.
W nocy zostały ogłoszone alarmy powodziowe na Żywiecczyźnie, a także w gminach Skoczów, Wisła, Ustroń i Brenna na Śląsku. Najwięcej interwencji strażacy zanotowali w powiatach cieszyńskim i żywieckim.
***
W gotowości do działania w ramach akcji kryzysowej czekają obecnie żołnierze z jednostek 11 Dywizji Kawalerii Pancernej i 16 Dywizji Zmechanizowanej oraz wojskowi z 21 Brygady Strzelców Podhalańskich, 6 Brygady Powietrznodesantowej, 10 Brygady Logistycznej, 3 Brygady Radiotechnicznej, 2 Pułku Inżynieryjnego, 4 Skrzydła Lotnictwa Taktycznego, 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych, 25 Brygady Kawalerii Powietrznej oraz 3 Regionalnej Bazy Logistycznej.
autor zdjęć: Arch. 2 Pułku Saperów
komentarze