Ponad 5 tysięcy nowych żołnierzy wstąpiło w ciągu ostatniego roku do Narodowych Sił Rezerwowych. Na poligonach i w jednostkach szkolili się razem z pododdziałami Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych i Marynarki Wojennej. Od stycznia ćwiczenia rotacyjne odbyło 10 tysięcy rezerwistów. W tym samym czasie ponad 3 tysiące zostało zawodowcami.
Narodowe Siły Rezerwowe powstały trzy lata temu. – Były one odpowiedzią na sytuację, w której z jednej strony utworzyliśmy armię zawodową, a z drugiej nie było już obowiązku odbywania zasadniczej służby wojskowej oraz przeszkolenia wojskowego studentów i absolwentów szkół wyższych. Konieczne więc stało się poszukanie nowych sposobów pozyskiwania wyszkolonych rezerw dla sił zbrojnych – tłumaczy pułkownik Roman Siciński, szef Oddziału Uzupełnień Pokojowych i Służby Wojskowej w Zarządzie Organizacji i Uzupełnień – P1 Sztabu Generalnego WP.
NSR tworzą dziś ochotnicy, którzy pozytywnie przeszli postępowanie rekrutacyjne i podpisali kontrakt z armią. Tylko w tym roku od 1 stycznia do 30 listopada do NSR przyjęto 5380 nowych osób (korpus oficerów – 30, podoficerów – 120, pozostali to szeregowi). – Początkowo zakładaliśmy, że do służby trafiać będą wyłącznie rezerwiści. Praktyka pokazała jednak, że nie stawili się w armii tak chętnie. Dlatego wojsko postanowiło realizować przeszkolenie w ramach służby przygotowawczej. Po trzech miesiącach szkolenia chętni mogli podpisać kontakty na wykonywanie obowiązków w ramach NSR – wyjaśnia płk Marek Orzechowski zastępca szefa Zarządu Organizacji i Uzupełnień – P1 Sztabu Generalnego WP.
W tym roku odbyły się dwa takie kursy, a służbę przygotowawczą przeszło w sumie 3570 żołnierzy - elewów. 3510 z nich podpisało kontrakty. Pozostali nie zdecydowali się związać z armią. Jednak, jak podkreśla płk Marek Orzechowski nie oznacza to, że armia poniosła koszty i nic w zamian nie zyskała. – Młode osoby, które przeszły służbę przygotowawczą, chociaż nie podpisały kontraktu do NSR, pozostają żołnierzami rezerwy i stanowią uzupełnienie mobilizacyjne sił zbrojnych – tłumaczy oficer.
Z drugiej strony dla wielu „eneserowców” służba stała się przepustką do zawodowej służby wojskowej. W ciągu całego roku zawodowcami zostało ponad 3100 żołnierzy.
Obecnie trwa trzeci i ostatni w tym roku turnus służby przygotowawczej. – Pełni ją 1688 elewów, z którymi do końca roku zostaną zawarte kontrakty na wykonywanie obowiązków w ramach NSR – tłumaczy Siciński.
A tymi obowiązkami są m. in. ćwiczenia rotacyjne, które w praktyce pozwalają rezerwistom wykonywać zadania na stanowiskach służbowych oraz zgrywać się wspólnie z zawodowcami. Według danych Sztabu Generalnego WP z 30 listopada tylko w tym roku w jednostkach przeszkolono około 10 000 żołnierzy. Ćwiczyli m. in. w 12 Brygadzie Zmechanizowanej w Szczecinie, 32 Brygadzie Lotnictwa Taktycznego w Łasku, 10 Brygadzie Logistycznej w Opolu, Komendzie Portu Wojennego w Gdyni i 10 Pułku Samochodowym w Warszawie. Łączny średni czas trwania tych ćwiczeń wynosił 22-25 dni.
Płk Siciński obala mity o żołnierzach NSR, jak choćby te, że trafiają tu głównie osoby bezrobotne i słabo wykształcone. – Ponad 60 procent żołnierzy NSR ma stałą pracę, część stanowią byli żołnierze zawodowi oraz studenci. 15 procent z nich jest po studiach, a ponad 60 procent ukończyło szkoły średnie. Z wykształceniem gimnazjalnym mamy zaledwie kilka procent żołnierzy. Ponadto 90 procent żołnierzy NSR to młodzi ludzie, przed trzydziestką. Nie można zatem twierdzić, że kandydaci idą do Narodowych Sił Rezerwowych, bo nie mają innych perspektyw. Wśród nich są też prawdziwi pasjonaci wojska – podkreśla oficer.
Sukcesem tego roku jest uzupełnienie niemal w 100 procentach stanowisk szeregowych wytypowanych w jednostkach wojskowych dla żołnierzy NSR. – Wciąż jednak jest problem z uzupełnieniem stanowisk oficerskich, gdzie zajęte jest tylko co piąte, a z podoficerskich 30 procent. Wprawdzie żołnierz rezerwy otrzymuje pieniądze za udział w ćwiczeniach, ale tak naprawdę nie mamy skutecznego systemu motywacyjnego. Bez zmiany tej sytuacji będzie nam trudno uzupełnić te wakaty – mówi pułkownik ze Sztabu Generalnego WP.
Do końca roku wojsko przewiduje nadanie przydziałów kryzysowych jeszcze ok. 1.700 żołnierzom rezerwy
**
Od 1 lipca 2010 roku do Narodowych Sił Rezerwowych przyjęto ok.27.600 żołnierzy. Z tej liczby ok. 11.100 żołnierzy powołano do zawodowej służby wojskowej. W efekcie, według danych z 30 listopada 2013 roku liczebność Narodowych Sił Rezerwowych wynosi ok. 9.500 żołnierzy.
**
W MON trwają prace nad zmianami w NSR, które mają uprościć, przyspieszyć, a przy tym obniżyć koszty tego rodzaju służby. Pojawić się ma na przykład możliwość aneksowania kontraktów w taki sposób, by nie trzeba było zawierać ich za każdym razem od nowa. Przewiduje się też zniesienie górnej granicy pozostawania na przydziale kryzysowym. Obecnie służba w NSR może trwać maksymalnie 15 lat. Po likwidacji tego przepisu jedyną barierą pozostanie wiek kandydata. Na korzyść dla żołnierzy zmienić się mają również warunki wypłaty uposażenia. Planuje się, że będzie ono naliczane od stopnia etatowego zajmowanego stanowiska służbowego, a nie jak teraz od posiadanego stopnia wojskowego. Armia będzie mogła rekompensować koszty podnoszenia kwalifikacji przez żołnierzy NSR. Nowością ma być także pieniężny dodatek dla żołnierzy, którzy zdobędą klasę kwalifikacyjną.
**
W 2014 roku MON planuje ćwiczenia rotacyjne dla około 14 tys. żołnierzy Narodowych Sił Rezerwowych. Podobnie jak w tym roku, mniej przeszkolonych zostanie oficerów i podoficerów. Koszty zabezpieczenia takich ćwiczeń MON oszacował na prawie 82 mln zł, z czego ponad połowa – 52 mln zł – przeznaczona zostanie na uposażenia, nagrody i zapomogi. Na rekompensaty dla pracodawców zatrudniających żołnierzy NSR w monowskim budżecie zarezerwowano ok. 12,6 mln zł.
autor zdjęć: Łukasz Kermel
komentarze