Nowoczesna sala tradycji przypomina o historii pułku zwiadowców.
Chcemy w interesujący sposób pokazywać żołnierzom i gościom jednostki tradycje naszego pułku oraz przybliżać postać jego patrona”, mówi mł. chor. Paweł Wilk, miłośnik historii i kustosz sali tradycji w 9 Warmińskim Pułku Rozpoznawczym.
Jednostka z Lidzbarka Warmińskiego od dwóch lat nosi imię legendarnego dowódcy partyzanckiego płk. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” oraz kultywuje tradycje dowodzonej przez niego 5 Wileńskiej Brygady Armii Krajowej i 4 Pułku Ułanów Zaniemeńskich, w którym oficer służył we wrześniu 1939 roku.
Tradycje wyklętych
Jak podkreślają zwiadowcy, płk Szendzielarz jest symbolem niezłomnej walki o niepodległą Polskę oraz jednym z najbardziej znanych partyzantów walczących po wojnie z komunistycznymi władzami. „Jesteśmy pierwszą i na razie jedyną polską jednostką, której patronem został żołnierz wyklęty”, zaznacza płk Tomasz Łysek, dowódca pułku.
Zwieńczeniem starań o kultywowanie pamięci o patronie i związanych z nim jednostkach było otwarcie na początku lutego, w 66. rocznicę zamordowania „Łupaszki”, nowej sali tradycji. Wstęgę przecięli: prof. dr hab. Wojciech Fałkowski, wiceminister obrony, Bogdan Ścibut, dyrektor generalny MON-u, oraz dowódca pułku.
„Takie miejsca mają kształtować postawy, być świadectwem wartości i przekazywać żołnierzom wzory zachowań”, mówił podczas otwarcia sali prof. Fałkowski. Uroczystość poprzedził zorganizowany w Lidzbarskim Domu Kultury cykl prelekcji historycznych dla mieszkańców miasta na temat przejmowanych przez jednostkę tradycji.
Dotychczas pułkowa sala tradycji to było jedno pomieszczenie z niewieloma pamiątkami po poprzednich jednostkach, które stacjonowały w Lidzbarku. Po trwającym blisko rok remoncie, obejmującym prace budowlane, wykończeniowe oraz montowanie gablot i aranżację wystawy, dziś zajmuje całe piętro w budynku sekcji wychowawczej.
Mundur jak relikwia
„Główne pomieszczenie poświęciliśmy naszemu patronowi płk. Szendzielarzowi”, opowiada chor. Wilk. Na ścianach rozpisano historię jednostek, w których służył, oraz umieszczono związane z nimi zdjęcia, a w gablotach kustoszowi udało się zgromadzić sporo cennych eksponatów.
Część z nich jest poświęcona 4 Pułkowi Ułanów, utworzonemu 1 listopada 1918 roku. Jego żołnierze walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej, uczestniczyli w zajęciu Wilna i wyprawie kijowskiej w maju 1920 roku. Wśród pamiątek po pułku są m.in. oryginalna trąbka sygnałówka, kielich dowódcy służący do wznoszenia pierwszego uroczystego toastu podczas bankietów, ziemia z koszar w Wilnie, oryginalne siodło ułańskie oraz strzemię kawaleryjskie wachmistrza pułku Stanisława Łowskisa, podarowane przez jego syna. Nie zabrakło też repliki mundurów ułanów 4 Pułku oraz kopii karabinu przeciwpancernego UR 35 z lat trzydziestych ubiegłego wieku.
„Wiele przedmiotów przekazali nam członkowie Koła Weteranów Pułku 4. Ułanów Zaniemeńskich, Ich Rodzin i Przyjaciół, a także Fundacja Oddziału Kawalerii Ochotniczej im. Pułku 4. Ułanów Zaniemeńskich”, opowiada chor. Wilk.
Podoficer prowadzi na drugą stronę sali, gdzie umieszczono pamiątki po patronie jednostki i 5 WBAK. „Mamy kopie dokumentów z Centralnego Archiwum Wojskowego dotyczących płk. Szendzielarza, m.in. jego aktu urodzenia, spisanego przez oficera życiorysu, świadectw szkolnych oraz zdjęcia, w tym ślubne z 28 stycznia 1939 roku, z Anną Swolkień”, wylicza podoficer.
Jednym z cenniejszych eksponatów jest pierścień kpt. Józefa Rusaka „Byliny”, żołnierza 5 Wileńskiej Brygady AK. „Dostał go od swojego dowódcy za zasługi bojowe w 1943 roku”, opowiada chor. Wilk. Kombatant podarował sali także spisane przez siebie wspomnienia z lat wojny.
„Dzięki pomocy rekonstruktorów udało się nam też stworzyć replikę munduru »Łupaszki« z okresu partyzantki w Armii Krajowej”, dodaje kustosz. Z kolei st. szer. Mariusz Gębski, prywatnie członek Warmińsko-Mazurskiego Stowarzyszenia Historyczno-Kolekcjonerskiego oraz dowódca 4 Pułku Jegierskiego, odtwarzającego żołnierzy okresu napoleońskiego, wypożyczył zgromadzone przez siebie oryginalne elementy munduru żołnierza podziemia niepodległościowego z lat 1947–1951.
Oryginalnym eksponatem jest także kurtka od munduru por. Ryszarda Sosnowskiego „Wydry”, żołnierza
„Łupaszki”, a później oddziału Romualda Rajsa „Burego”. Ten mundur miał na sobie por. Sosnowski w celi śmierci, i zdjął go na chwilę przed wykonaniem wyroku. „Pamiątkę dostaliśmy od por. Lucjana Deniziaka »Orła«, żołnierza 3 Wileńskiej Brygady AK, który przechowywał ją i traktował niemal jak relikwię”, opowiada kustosz.
W osobnej sali jest gromadzona kolekcja dokumentów, fotografii i innych pamiątek, które przekazują jednostce miejscowi kombatanci. Jeden zbiór dotyczy por. Witolda Tracewicza „Stażyńskiego”, żołnierza 36 Brygady AK, uczestnika walk o Wilno w 1944 roku. W drugiej gablocie obejrzymy pamiątki po Stefanie Łakotce „Szydełko”, żołnierzu dywersyjnej organizacji AK Wachlarz na terenie Okręgu Wileńskiego oraz 24 Brygady AK.
Napoleoński dragon
„Pamiętamy też o naszych poprzednikach i w osobnej sali pokazujemy historię jednostki”, mówi chor. Wilk. Jak opowiada, w 1966 roku w Białej Podlaskiej powstał 9 Pułk Rozpoznania Radiowego, dziesięć lat później został przeniesiony do Skierniewic. Od 1995 stacjonuje w Lidzbarku jako 9 Warmiński Pułk Radioelektroniczny. Na jego bazie w 2003 roku sformowano 9 Pułk Rozpoznawczy. Po poprzednich jednostkach miłośnicy historii z 9 Pułku gromadzą mundury podarowane przez byłych żołnierzy oraz dawny sprzęt, zwykle ratowany przed trafieniem na złom.
Nowszych dziejów dotyczy część ekspozycji poświęcona udziałowi zwiadowców w misjach poza granicami kraju. „Nasi żołnierze uczestniczyli w ostatnich latach w prawie wszystkich kontyngentach, m.in. w Afganistanie, Iraku, Kosowie, Bośni, Czadzie czy Republice Środkowoafrykańskiej”, wylicza płk Łysek. Dziś można oglądać przywiezione przez nich przedmioty: mundury, lokalne stroje, proporczyki, odznaki.
Kustosz sali, jako miłośnik historii, gromadzi też pamiątki po jednostkach, które w przeszłości stacjonowały w koszarach w Lidzbarku. Wśród wykopanych na tym terenie przedmiotów związanych z armią pruską, niemiecką lub rosyjską są m.in. bagnety, części uzbrojenia, plecaki, hełmy, klamry do pasów, menażki, butelki, zastawa stołowa, monety. Można też obejrzeć odnalezione w poniemieckich budynkach wojskowych stare gazety, w tym egzemplarz dziennika „Warmia” z 1903 roku, pudełka po papierosach, a ściany ozdabiają archiwalne zdjęcia koszar i Lidzbarka.
Część wystawy poświęcono czasom napoleońskim i bitwie pod Lidzbarkiem, zwanym wówczas Heilsbergiem, z 10 czerwca 1807 roku. Było to jedno z największych starć epoki napoleońskiej na obecnych ziemiach Polski. Walka 55 tys. żołnierzy francuskich z 90 tys. sprzymierzonych wojsk rosyjskich i pruskich pozostała nierozstrzygnięta, uwieczniono ją jednak na paryskim Łuku Triumfalnym.
Pięć lat temu podczas prac wykopaliskowych na terenie gminy archeologowie odnaleźli szczątki nieznanego żołnierza francuskiego z 14 Pułku Dragonów, pozostałości munduru, butów i kasku, okucia z pasa oraz guziki. Część z tych przedmiotów trafiła do gablot w sali tradycji. Można tu obejrzeć też kopię munduru francuskiego dragona oraz rosyjskiego artylerzysty pieszego z tego okresu. W sali nie zabrakło multimediów, w tym monitora, na którym są wyświetlane materiały dotyczące jednostki, jej patrona i tradycji. Piętro niżej zaś, w sali kinowo-wykładowej można obejrzeć filmy dokumentalne i fabularne na ten temat. Ścianę sali ozdabia baner poświęcony płk. Szendzielarzowi, który jednostka dostała od redakcji „Polski Zbrojnej”.
Jak zapewnia chor. Wilk, salę tradycji może zwiedzać każdy, trzeba tylko wcześniej uzyskać telefonicznie zgodę dowódcy. Jednocześnie kustosz apeluje o kontakt do osób, które mogłyby przekazać pułkowi (choćby w depozyt) pamiątki związane z historią 4 Pułku Ułanów, 5 Wileńskiej Brygady czy z płk. Szendzielarzem. „U nas na pewno będą bezpieczne, wzbogacą przekaz naszej wystawy i będą dostępne dla szerszej publiczności”, mówi kustosz.
autor zdjęć: Jarosław Wiśniewski