moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Noc, która przeszła do narodowej legendy

O powstaniu listopadowym i jego następstwie – wojnie polsko-rosyjskiej w 1831 roku – mówi się, że były największą szansą wybicia się Polaków na niepodległość w XIX wieku, gdyby nie… I tu następuje długa lista błędów i zaniechań polskich polityków i wodzów. Kończy ją jednak najczęściej konkluzja, że wojna Polaków z Rosją uratowała Europę przed kolejnym nieszczęściem ze wschodu.


Starcie belwederczyków z kirasjerami rosyjskimi na moście w Łazienkach 29 listopada 1830 r. - Wojciech Kossak. Źródło: Wikipedia 

Wydarzenia z 29 na 30 listopada 1830 roku, które przeszły do historii jako Noc Listopadowa, były w istocie improwizacją grupy młodych spiskowców i podchorążych zagrożonych aresztowaniem i rozgorączkowanych niedawnymi wydarzeniami rewolucyjnymi na Zachodzie. Car Mikołaj I po rewolucji we Francji i Belgii latem 1830 roku zagroził, że wystawi korpus interwencyjny i pomaszeruje z nim na Paryż i Brukselę, by przywrócić porządek Świętego Przymierza. Wedle woli cara, armia Królestwa Polskiego – niewielka, ale świetnie wyszkolona i wyposażona – miała stać się częścią tego korpusu. Polscy spiskowcy z Piotrem Wysockim na czele nie wyobrażali sobie, że staną się częścią rosyjskiego walca, miażdżącego wolnościowe dążenia Belgów, Francuzów i innych narodów.

W tym przeświadczeniu nie byli osamotnieni. Podobnie myśleli generałowie stojący na czele polskiego wojska, wszak większość z nich swe oficerskie szlify zdobyła w armii cesarza Napoleona i nie dopuszczała do siebie myśli, że będą teraz walczyć przeciwko Francji. Ba, podobnie uważał i wódz naczelny armii Królestwa Polskiego! Wielki książę Konstanty był przeciwny angażowaniu polskich żołnierzy w tej wyprawie karnej. Rezydując w Warszawie, zdawał sobie sprawę z nastrojów w wojsku i społeczeństwie, podekscytowanym wiadomościami o rewolucji we Francji i Belgii. Na tym jednak kończyła się zbieżność między spiskującą młodzieżą a starszymi oficerami. Ci drudzy owszem, mieli sentyment do francuskich orłów, ale jednocześnie pamiętali straszne doświadczenie roku 1812 – klęski Wielkiej Armii cesarza Napoleona w Rosji, w której to kampanii i oni brali udział i pogrzebali po niej swe młodzieńcze ideały. Generalicja armii Królestwa Polskiego w przytłaczającej większości nie wierzyła w zwycięstwo nad państwem, którego nie udało się pokonać ponad półmilionowej armii, dowodzonej przez boga wojny – genialnego wodza, cesarza Francuzów… Natomiast wielki książę Konstanty, pragnący zachować w Królestwie status quo, nie zamierzał pozwalać, by nielegalne organizacje spiskowe, o których wiedział dzięki raportom policji, urosły w siłę i wymknęły się spod kontroli. Zarządził więc aresztowania.

Ulice nie zawiodły

Spiskowcy o listach proskrypcyjnych, na których znalazły się ich nazwiska, dowiedzieli się 27 listopada. Następnego dnia, po burzliwej naradzie zapadła decyzja o rozpoczęciu walki 29 listopada wieczorem. Hasłem do boju miało być podpalenie browaru na Solcu. Rozdzielono także zadania: cywilnym spiskowcom przypadło w udziale zajęcie Belwederu i zlikwidowanie wielkiego księcia. Natomiast podchorążowie mieli zaatakować koszary gwardii rosyjskiej, zdobyć Arsenał i porwać do walki społeczeństwo. Przy tym wszystkim jednak młodzi spiskowcy nie przygotowali żadnych struktur powstańczej władzy, co historycy z ówczesnym kronikarzem Maurycym Mochnackim uznali za błąd kardynalny. Niczym Mickiewiczowski Sędzia w „Panu Tadeuszu” krzyczeli: „Szabel nam nie zabraknie, szlachta na koń wsiędzie, Ja z synowcem na czele,\ i? – jakoś to będzie!”. Liczyli na to, że ich entuzjazm pociągnie za nimi ludzi, także tych prominentnych, którzy pokierują dalszą walką.

Płonne to były nadzieje, jeśli chodzi o czołowe osobistości polityczne i wojskowe Królestwa Polskiego. W obawie przed utratą względnej niezależności politycznej kraju i oczywiście swych stanowisk byli zdecydowanie przeciwni powstaniu, które postrzegali jako rewolucję. Podobnie myślała większość arystokracji i bogatego mieszczaństwa. Natomiast nie zawiedli się spiskowcy na niższych warstwach społeczeństwa – rzemieślnikach, robotnikach i miejskim plebsie. Tu recesja gospodarcza i coraz większa bieda przygotowały podatny grunt dla haseł rewolucyjnych i patriotycznych. W istocie o tym, że powstanie nie upadło w kilka godzin zdecydowało poparcie go przez biedne dzielnice Warszawy i hamletyzowanie wielkiego księcia Konstantego.

Z początku prawie wszystko 29 listopada nie układało się po myśli spiskowców. Już samo zapalenie soleckiego browaru o godzinie siedemnastej nastręczało trudności z powodów prozaicznych – wilgotnych ścian budynku. Zamachowcy, którzy wdarli się do Belwederu nie odnaleźli wielkiego księcia w jego komnatach. Ten zdołał ukryć się na strychu, a następnie zbiec do wiernych sobie oddziałów. Podchorążowie zaatakowali koszary rosyjskiej gwardii, ale w obawie przed odcięciem swoich tyłów, zaraz się wycofali i zdecydowali się przebić do Śródmieścia. Biegnąc przez bogate dzielnice miasta, krzyczeli „Do broni!”, na co odpowiadały im głuche odgłosy zamykanych okiennic… Co gorsza, napotkani po drodze polscy generałowie, zamiast przyjąć wodzowską szpadę, wyzywali ich od warchołów niegodnych munduru. Podchorążowie nie byli im dłużni, oskarżając oficerów o zdradę i zabijając na miejscu. W ten sposób odebrali życie pięciu generałom i jednemu pułkownikowi. Będzie później brakowało ich doświadczenia w czasie działań wojennych… Na szczęście śmierci – cudem! – uniknęli wówczas tacy późniejsi bohaterowie wojenni, jak pułkownik Ludwik Bogusławski, dowódca okrytego chwałą pod Grochowem 4 Pułku Piechoty Liniowej i generał Józef Sowiński.


Olszynka Grochowska, obraz Wojciecha Kossaka.

Tymczasem w Śródmieściu sprawy układały się początkowo równie niepomyślnie. Nie powiodła się próba zaskoczenia pułku gwardii wołyńskiej. Jednak spiskowcom udało się zrewoltować część żołnierzy wspomnianego 4 Pułku Piechoty Liniowej, a przede wszystkim mieszkańców Starego Miasta. Kilkutysięczny tłum rzucił się na Arsenał i go zdobył. Broń powędrowała do rąk ludu. Kolejnym sukcesem było opanowanie mostu łączącego Warszawę z Pragą. A jednak nie przesądzało to jeszcze o powodzeniu akcji. Większość polskiego wojska pozostawała wierna swemu wodzowi Konstantemu lub zachowywała neutralność. Historycy są zgodni, że to chwiejna postawa wielkiego księcia zdecydowała o sukcesie powstańców. Część polskich polityków i generałów namawiała go, by podjął radykalne działania i stłumił bunt. Książę odpowiedział im jednak, że Polacy sami powinni uporać się z rewoltą. Rankiem 30 listopada Konstanty nakazał oddziałom rosyjskim i polskim, które zachowały lojalność, wycofać się na rogatki mokotowskie. Warszawa pozostała w rękach powstańców i już niedługo miała rozpocząć się regularna wojna.

Dziedzictwo

Bohaterstwo i determinacja Polaków walczących w latach 1830–1831 z przytłaczającymi siłami imperium rosyjskiego mieszała się z zaniechaniami i błędami, które w końcu przyczyniły się do klęski. Specjaliści zajmujący się powstaniem listopadowym oprócz nieprzygotowania struktur rządu powstańczego przez spiskowców wymieniają najczęściej wśród największych zaniechań: nieprzeprowadzenie mobilizacji w grudniu 1830 roku, kunktatorstwo wyższych dowódców (zwłaszcza generała Józefa Chłopickiego) liczących wciąż na „łaskę cara” i błędy w dowodzeniu, przekreślające szanse na pogrom rosyjskich korpusów, brak reform społecznych, które zdecydowałyby o szerszym poparciu powstania etc., etc.

Jednak przy tym wszystkim powstanie wykazało wielką determinację i siłę Polaków w walce z potęgą imperium rosyjskiego. Do tradycji polskiego oręża przeszły wspomnienia bitwy pod Grochowem, zwycięstw pod Stoczkiem, wsią Dębe Wielkie, Wawrem i Iganiami, bitwy pod Ostrołęką i wreszcie bohaterska obrona Warszawy. Polskie powstanie miało też niebagatelne znaczenie dla całej Europy. Uniemożliwiło ono carowi interwencję w Belgii, która Polakom zawdzięcza utrzymanie swej niepodległości. Ułatwiło też Francji znormalizowanie polityki wewnętrznej i powrót do mocarstwowej gry. Nie pierwszy i nie ostatni raz Polacy zahamowali marsz rosyjskiego imperializmu na zachód Europy.

Bibliografia
Powstanie Listopadowe 1830–1831. Dzieje wewnętrzne. Militaria. Europa wobec powstania, praca zbiorowa, Warszawa 1980
Marian Zgórniak, Polska w czasach walki o niepodległość (1815–1864), Kraków 2001

Piotr Korczyński

autor zdjęć: Wikipedia

dodaj komentarz

komentarze


Letni wypoczynek z MON-em
 
Droga do zespołu bojowego GROM
Kolejny model Grota dla żołnierzy
Gen. Sosabowski upamiętniony
Dodatkowe kamizelki dla żołnierzy
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Rosjanom wyciekły dwa miliony tajnych dokumentów
Podejrzane manewry na Bałtyku
Podróż w ciemność
DNA GROM-u
Rosyjska maszyna Su-24 przechwycona przez polskie F-16
Ewakuacja Polaków z Izraela
Kajakarze i ratownicy wodni z workiem medali
Abrams M1A2SEPv3 – wzorzec nowoczesnych czołgów
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
Umarł król, niech żyje król!
Wyższe stawki dla niezawodowych
Wschodnia flanka walczy w przeciwnikiem
Film o Feniksie i terytorialsach
Wyzwanie, które integruje
O ochronie infrastruktury i morskich szlaków
Śmierć gorsza niż wszystkie
Ustawa o obronie ojczyzny – pytania i odpowiedzi
100 samolotów na 100-lecie Szkoły Orląt
Dekapitacyjne uderzenie w Iran
Judocy Czarnej Dywizji najlepsi w Wojsku Polskim
Historyczne zwycięstwo ukraińskiego F-16
Od chaosu do wiktorii
Kręgosłup dowodzenia Wojskiem Polskim
Po medale z okazji 100-lecia LAW-u
Nowe cele obronne NATO
Współpraca MON-u z weteranami i rezerwistami
Apache. Zabójczy dla czołgów
Najlepsi snajperzy wśród specjalsów
Odbudowa obrony cywilnej kraju
Specjalsi opanowali amerykański okręt
Polki wicemistrzyniami Europy w szabli
Sportowcy z „armii mistrzów” na podium wioślarskich ME
„Zapad’ 25” przenosi się dalej od polskiej granicy
Trzy okręty, jeden zespół
Jeśli przerzut, to tylko z logistykami
Pogrom rosyjskiego lotnictwa strategicznego
W strategicznym miejscu o bezpieczeństwie Polski
Na RBN o jedności w kwestiach bezpieczeństwa
Nie żyje żołnierz PKW Irak
Nasi czołgiści najlepsi
Polacy bezkonkurencyjni w górskich zmaganiach we Włoszech
100 lat historii Szkoły Orląt
Bezzałogowce w Wojsku Polskim – serwis specjalny
Apache’e z szachownicą
Jak czynić dobro, czyli Buzdygan w akcji
Terytorialsi z Dolnego Śląska najlepiej wysportowani
Zmagania sześcioosobowych armii
Generał, olimpijczyk, postać tragiczna
Donald Tusk: W kwestii bezpieczeństwa słowa zamieniliśmy w czyny
Ogniem i tarczą
Misja PKW „Olimp” doceniona
Prawo dla kluczowych inwestycji obronnych
Lekcje na poligonie
Typhoony i Gripeny nad Bałtykiem
„Baltops” także na lądzie
Nowy rozdział w historii Mesko
PGZ na nowo
Wieczór pełen koszykarskich emocji
Pestki, waafki, mewki – kobiety w Polskich Siłach Zbrojnych
100-lecie Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie
Dzień, który zmienił bieg wojny
„Baltops” – co potrafią bezzałogowce
Czterej pancerni przeciw wyklętym
Na Wiejskiej o wydatkach na obronność i weteranach
Prace nad kadłubem dla kolejnego Husarza
Srebrni wioślarze, brązowa szablistka

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO