Za kilka dni nasz klub będzie świętował pięciolecie istnienia. Tuż przed jubileuszem zakończyliśmy swój pierwszy sezon w klasie okręgowej. W debiucie zajęliśmy dziewiąte miejsce, ale mieliśmy większe aspiracje. O wyższe cele powalczymy w nowym sezonie – mówi sierż. Piotr Mostowski, prezes Wojskowego Klubu Sportowego Kawaleria Tomaszów Mazowiecki.
W debiutanckim sezonie w piotrkowskiej klasie okręgowej zdobyliśmy 37 punktów, wygrywając dziesięć spotkań, remisując siedem i przegrywając trzynaście. Udało nam się wyprzedzić siedem zespołów. Wszystkie, prócz jednego, to drużyny z wieloletnią tradycją. Co więcej, znacznie przewyższały nasz młody klub budżetem.
Gdy na spotkaniu z prezesami klubów okręgówki przyznałem, że Kawaleria dostała z Urzędu Miasta dotację w wysokości trzech tysięcy zł, wszyscy myśleli, że żartuję. Byli też przekonani, że jako wojskowy klub cieszymy się wsparciem finansowym wojska. Najwyraźniej prezesi pamiętali czasy, gdy wojskowym klubom wiodło się dobrze. Nie zauważyli chyba, że wszystko się zmieniło i dziś wojsko, choćby nawet bardzo chciało, nie może dotować działalności stowarzyszenia sportowego. Nawet takiego, które ma w nazwie „Wojskowy Klub Sportowy”.
Co gorsza, nie tylko lokalni działacze sportowi są przekonani, że WKS nie powinien się martwić o kasę. Tak samo myślą nasi potencjalni sponsorzy. Kiedy proszę ich o wsparcie drużyny i mówię, że jestem żołnierzem i prezesem wojskowego klubu, sądzą, że kłamię.
Jednak mimo kłopotów finansowych i poważnego osłabienia drużyny nie byliśmy „chłopcami do bicia”. Po piątej kolejce mieliśmy dziesięć punktów i rywale już się obawiali spotkań z Kawalerią. Po dobrym początku budziliśmy respekt. Rywale przekonali się, że możemy im zagrozić. Szczególnie w meczach wyjazdowych. Tak się akurat składa, że od początku lepiej nam się gra na wyjazdach niż „u siebie”. W tym sezonie na dziesięć zwycięskich spotkań sześć odbyło się właśnie na wyjeździe.
Nasz mecz sezonu rozegraliśmy jednak w Tomaszowie, grając przeciwko Polonii Piotrków Trybunalski. Ówczesny wicelider prowadził 1:0, a jednak wyjechał od nas bez punktu. Najlepszy pojedynek, i to chyba zdaniem wszystkich, rozegraliśmy nie w lidze, a w derbowym pojedynku w Pucharze Polski z tomaszowską Lechią. Byliśmy blisko sprawienia niespodzianki w starciu z trzecioligowcem, który ostatecznie doszedł do finału rozgrywek na szczeblu województwa. Lechia zresztą wygrała ten finał. Przegraliśmy więc, po emocjonującym spotkaniu, z najlepszą drużyną całych rozgrywek.
Generalnie z debiutu w klasie okręgowej jestem zadowolony. Myślę, że cały zespół zasługuje na pochwałę. Owszem, były potknięcia. Mogliśmy powalczyć o wyższą lokatę, ale przecież brakowało nam czterech zawodników z podstawowego składu. Dwaj kluczowi piłkarze są na misji w Afganistanie i ich nieobecność w drużynie była odczuwalna. Nie omijały nas też kontuzje. Z tego powodu szer. Jakub Szkopiński nie mógł dokończyć z nami sezonu.
Za grę w ostatniej rundzie chciałbym wyróżnić naszego doświadczonego bramkarza (w styczniu skończył 40 lat) st. sierż. Edwarda Adamczyka. Ale też Bartłomieja Kaweckiego, Sebastiana Nowaka i 16-letniego Jakuba Bogusza.
Treningi wznawiamy 8 lipca. I mamy nadzieję, że do tego czasu zarząd klubu pozyska dwóch–trzech nowych młodych piłkarzy. Przepisy zobowiązują nas do wystawienia w każdym meczu dwóch piłkarzy z kategorii młodzieżowej. Tymczasem naszych czterech młodzieżowców od sezonu 2013/2014 będzie już seniorami. Zarząd nie będzie miał łatwego zadania, bo młodzi nie chcą dziś grać za darmo. A w naszym klubie nikt nie może liczyć na jakieś pieniądze za wygrane mecze.
Sierż. Piotr Mostowski jest od stycznia 2013 roku prezesem WKS Kawaleria Tomaszów Mazowiecki.
komentarze