Zmiany w systemie dowodzenia armią nie wymagają nowelizacji Konstytucji – zapewniali w Sejmie szefowie MON i BBN. Tomasz Siemoniaki i Stanisław Koziej wzięli udział w czwartkowym posiedzeniu Komisji Obrony Narodowej poświęconej planowanej reformie. Za kilka tygodni projekt ustawy dotyczący zmian trafi pod obrady rządu, a następnie parlamentu.
Przygotowywana reforma zakłada powstanie dwóch dowództw: generalnego (kierującego armią w czasie pokoju) oraz operacyjnego (dowodzącego wojskiem w czasie wojny oraz siłami wysyłanymi na misje zagraniczne). Dowództwo Generalne Sił Zbrojnych ma się składać z inspektoratów Wojsk Lądowych, Sił Powietrznych, Marynarki Wojennej oraz Wojsk Specjalnych. Kompetencje szefa Sztabu Generalnego zostaną ograniczone do pełnienia funkcji doradczo-planistycznych.
Posłowie opozycji chcieli wiedzieć, czy na pewno takie rozwiązania nie są sprzeczne z Konstytucją. Ustawa zasadnicza mówi bowiem, że prezydent mianuje szefów wszystkich rodzajów sił zbrojnych. – Po reformie będzie mianował tylko jednego dowódcę kierującego wojskiem w czasie pokoju. Taka zmiana może zostać zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego. Czy na pewno się obroni? Mam też wrażenie, że stanowisko szefa Sztabu Generalnego pozostanie tylko dlatego, że jest wymienione w Konstytucji, ale jego znaczenie będzie o wiele mniejsze niż obecnie – mówił poseł Mariusz Kamiński (PiS), wiceprzewodniczący komisji.
Poseł SLD, Zbyszek Zaborowski, pytał, czy nie lepiej najpierw znowelizować Konstytucję, tak by rozwiać wszelkie wątpliwości. – Poprosiliśmy konstytucjonalistów o rzetelną opinię prawną. Według nich proponowane zmiany nie są sprzeczne z Konstytucją. Zapewniam, że intencją rządu nie jest obchodzenie Konstytucji – przekonywał minister Tomasz Siemoniak.
Z kolei Stanisław Koziej, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, przekonywał, że w Konstytucji nie ma przepisu, który mówiłby, że szef Sztabu Generalnego musi być dowódcą wszystkich Sił Zbrojnych. – Przecież nie rozwiązujemy sił zbrojnych. Wprowadzamy tylko zasadę, że kieruje nimi jeden dowódca. Taka konsolidacja to dominująca tendencja we wszystkich nowoczesnych armiach – podkreślał minister Koziej.
Posłowie pytali także o to, czy po wprowadzeniu reformy, która zakłada zmniejszenie etatów dowódczych, armii nie grozi fala odejść. – Ideę zmian można przedstawić w haśle „mniej wodzów, więcej Indian”. Jednak co będzie jeśli „wodzowie”, którzy zostaną przesunięci do niższych struktur, nie zaakceptują tego i odejdą z wojska? Czy nie utracimy doświadczonych żołnierzy? – zastanawiał się poseł Zaborowski.
– Mamy dojrzałych „wodzów”, których przepisy prawa skierują na tory emerytury – mówił posłom minister Siemoniak. – Natomiast co do „wodzów” czynnych zawodowo, to przecież nie ma większej satysfakcji dla dowódcy, jak wrócić do swoich żołnierzy.
Szefa MON wsparł prezydencki minister: – Nie postrzegajmy przeniesienia dowódców na niższe stanowisko w hierarchii wojskowej jako degradację, ale jako wzmocnienie armii na niższym poziomie – przekonywał minister Koziej.
Natomiast politykom pytającym o koszty wprowadzenia reformy i przyszłe oszczędności minister Siemoniak odpowiadał: „Zostanie zlikwidowanych część wysoko płatnych etatów, jednak celem nadrzędnym zmian nie są oszczędności, ale usprawnienie działania naszej armii”.
Minister Siemoniak podkreślał także, że zarówno szef SGWP, jaki i dowódcy generalny i operacyjny będą podlegać zwierzchnictwu ministra obrony. – To zwiększy cywilną kontrolę nad armią – zapewniał szef MON.
Założenia reformy przyjął na początku grudnia rząd. Teraz Ministerstwo Obrony Narodowej pracuje nad szczegółami projektu ustawy. – Dokument jest już sprawdzany przez rządowe Centrum Legislacyjne. Myślę, że za kilkanaście dni projekt będzie gotowy i trafi do Rady Ministrów – mówił minister Siemoniak. Jeśli rząd zaakceptuje dokument, zostanie on przesłany do parlamentu.
– Przy tak ważnej reformie nie wolno się spieszyć, dlatego prace trwają od roku. Zależy nam, by reforma zyskała poparcie wszystkich sił politycznych. Jesteśmy otwarci na debatę w parlamencie i wypracowanie kompromisu i zagwarantowanie sprawnego systemu dowodzenia na lata – zapewniał minister Siemoniak.
Według założeń reforma wejdzie w życie 1 stycznia 2014 roku.
autor zdjęć: chor. Artur Zakrzewski (DPI MON)
komentarze