Prawie dziewięćset samochodów ciężarowych kupi w przyszłym roku polska armia. To początek wielkiego programu wymiany aut. Te, którymi wojsko jeździ dzisiaj, są stare, awaryjne i coraz droższe w eksploatacji. W ciągu 5 lat resort zamierza nabyć ponad siedem tysięcy ciężarówek.
Na nowe samochody najbardziej czekają kierowcy i mechanicy. Ci żołnierze, którzy mieli to szczęście i już przesiedli się na nowy sprzęt, doceniają różnicę. Jednym z nich jest st. szer. Marek Kość, kierowca z kompanii zaopatrzenia batalionu logistycznego 15 Brygady Zmechanizowanej z Giżycka. Na początku tego roku jego jednostka dostała nowe ciężarówki Iveco. Wcześniej szeregowy jeździł Starem 266 z 1974 r. – Cudów nie ma. W tak starym aucie silnik i cała mechanika nie może pracować wzorowo. Nowe ciężarówki mają klimatyzację, lepsze silniki i lepiej sprawują się na drodze – mówi kierowca.
Z roku na rok rośnie liczba wycofywanych z użycia wojskowych samochodów ciężarowych. Do tych, które jeszcze jeżdżą, coraz trudniej zdobyć części zamienne. Tak jest np. ze Starami 266 i 660 – nie istnieje już fabryka, która je produkowała. Bieżące zakupy ciężarówek, kilkanaście czy kilkadziesiąt sztuk rocznie, nie są w stanie uzupełnić braków.
Według wstępnych szacunków resortu obrony, w najbliższych latach armia potrzebować będzie około siedmiu tysięcy nowych ciężarówek. Dlatego MON przygotowało wieloletni program ich zakupu. Jego wartość to około 3 mld zł. Resort chce uzupełniać tabor stopniowo, w ramach mniejszych dostaw.
Prezentując założenia „Planu modernizacji technicznej”, minister Waldemar Skrzypczak ujawnił, że już wiosną 2013 r. wojsko ogłosi przetarg na dostawę 866 samochodów średniej ładowności, wysokiej mobilności w kilkunastu konfiguracjach. – Będą to pojazdy opancerzone, nieopancerzone, skrzyniowe oraz podwozia bazowe pod zabudowę specjalną – wyliczał minister.
Pierwsze nowe ciężarówki powinny trafić do armii już w maju przyszłego roku. Na wywiązanie się z całej umowy zwycięzca przetargu będzie miał czas do 2018 r. Kiedy zostaną ogłoszone kolejne przetargi (na wspomniane już 7 tys. sztuk), na razie nie wiadomo.
Resort obrony chciałby, aby zbrojeniowe kontrakty trafiały albo bezpośrednio do polskich firm, albo do konsorcjów, w których będą one liderami. W przypadku programu samochodowego spośród polskich podmiotów do walki o kontrakt na pewno przystąpi przedsiębiorstwo Jelcz – Komponenty. Firma, którą niedawno kupiła Huta Stalowa Wola, od lat dostarcza naszej armii specjalistyczne ciężarówki. Na Jelczach jest m.in. zainstalowane uzbrojenie Nadbrzeżnego Dywizjonu Rakietowego.
Jelcz i Huta już od dłuższego czasu przygotowują się do udziału w przetargu. Firma inwestuje m.in. w zwiększenie mocy produkcyjnych. – Jelcz ze swoich zysków i amortyzacji oraz za pieniądze pożyczone od nas otworzy w przyszłym roku drugą linię montażową ciężarówek – wyjaśnia Krzysztof Trofiniak, prezes Huty Stalowa Wola.
Armia ma obecnie ponad 16 tys. ciężarówek. Najwięcej – 13 422 sztuki – to Stary 266, których produkcja rozpoczęła się w 1973 r. Poza tym w wojsku jeździ 1851 Starów 660 i 74 Stary 1466. Większość z samochodów została wyprodukowana w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Najwięcej wiekowych ciężarówek mają Wojska Lądowe – 70 proc. aut ma ponad 30 lat. Tylko kilkaset samochodów to nowe konstrukcje. Są to przede wszystkim ciężarówki Iveco i Mercedesy.
autor zdjęć: Norbert Bączyk
komentarze