Jestem przekonany, że w przyszłości będzie rosło znacznie sił szybkiego reagowania. W sytuacjach kryzysowych jedną z najważniejszych rzeczy jest zdolność do natychmiastowego działania – mówi generał porucznik Gilles Fugier, dowódca francuskiego korpusu szybkiego reagowania.
Głównym powodem wizyty w Polsce delegacji dowództwa Korpusu Szybkiego Reagowania NATO z Lille są przygotowania do ćwiczeń „Steadfast Jazz 2013”, które będą odbywać się w Polsce i w krajach bałtyckich. Jaki jest ich cel?
Manewry będą ostatecznym sprawdzianem gotowości sztabu naszego korpusu do objęcia w 2014 roku dowodzenia lądowymi jednostkami Sił Odpowiedzi NATO. Będzie to również okazja do przetestowania łańcucha dowodzenia i współdziałania wojsk lądowych z siłami specjalnymi, powietrznymi i morskimi – więc na ćwiczeniach „Steadfast Jazz 2013” ma być użytych co najmniej siedem różnych sieci informatycznych. Na polskim poligonie w Drawsku powstaną stanowiska dowodzenia naszego korpusu i dwóch francuskich brygad. Będą ćwiczyć trzy francuskie sztaby różnych szczebli. To właśnie żołnierze wojsk lądowych Francji od 2014 roku przez następny rok będą trzonem lądowej części Sił Odpowiedzi NATO. Przyjechaliśmy do Polski, by nawiązać kontakty, które ułatwią przygotowania do tych ćwiczeń.
Dlaczego w manewrach mają uczestniczyć dowództwa aż dwóch francuskich brygad?
Dowództwo naszego korpusu będzie przez rok w gotowości do wykonania zadań związanych z artykułem V traktatu waszyngtońskiego. W armii francuskiej jednostki pełnią natomiast dyżury przez pół roku.
Które brygady pojawią się w Drawsku? Może 9 Lekka Brygada Pancerna Piechoty Morskiej?
Do Polski przybędzie dowództwo 11 Brygady Spadochronowej z Balmy, która będzie pełniła dyżur bojowy w Siłach Odpowiedzi NATO przez pierwsze trzy miesiące. Druga brygada to nie Dziewiąta, lecz 6 Lekka Brygada Pancerna z Nimes, która pozostanie w gotowości do użycia NATO przez pół roku.
Zastaje jeszcze trzy miesiące dyżuru bojowego waszego korpusu.
Obowiązki od 6 Lekkiej Brygady Pancernej przejmie 3 Brygada Zmechanizowana z dowództwem w Clermont Ferrand, która nie weźmie udziału w ćwiczeniach „Steadfast Jazz”.
Ćwiczyć będą tylko sztaby i jednostki dowodzenia?
Nie tylko. Poza dowództwami będą szkolić się też jednostki operacyjne – polski batalion zmechanizowany oraz francuski batalion obrony przed bronią masowego rażenia. W sumie w ćwiczeniach weźmie udział ponad 1,2 tysiąca żołnierzy z mojego kraju. Przyjedzie również czeska jednostka obrony przed bronią masowego rażenia. Wielka Brytania zadeklarowała natomiast, że przyśle batalion. Wszystkie szczegóły ćwiczeń nie są jeszcze ustalone, więc być może dołączą inne armie. Ostateczne decyzje zapadną na konferencji, która odbędzie się wiosną 2013 roku.
Po co powstało dowództwo korpusu w Lille?
Dowództwo korpusu NATO w Lille zaczęło działać 1 lipca 2005 roku, a dwa lata później uzyskało natowski certyfikat sił wysokiej gotowości. Jesteśmy jednym z siedmiu takich istniejących w sojuszu północnoatlantyckim dowództw. W Lille służą wojskowi z trzynastu państw członkowskich NATO. Nasz sztab może dowodzić zgrupowaniami wojsk lądowych liczącymi od pięciu do kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy.
W jakich operacjach uczestniczyło dowództwo pańskiego korpusu?
Pierwszą misją korpusu było dowodzenie w 2008 roku lądowym komponentem Sił Odpowiedzi NATO. W 2011 roku wydzieliliśmy natomiast około 180 osób do dowództwa Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie.
Byliście również zaangażowani w misję unijną.
Na początku 2009 roku wsparliśmy misję Unii Europejskiej w Czadzie i Republice Środkowoafrykańskiej, Eufor Tchad-RCA. Mój korpus odpowiadał za sprawy dotyczące ochrony uchodźców i przekazania dowodzenia operacją Organizacji Narodów Zjednoczonych. Wzięliśmy udział w tej misji, ponieważ dowództwo z Lille jest jednym z dwóch, które poza operacjami w ramach NATO są przeznaczone do podobnych działań na podstawie mandatu Unii Europejskiej. Drugim jest sztab Eurokorpusu w Strasburgu, z którym współdziałamy.
Czy współpracujecie z polskimi Wojskami Lądowymi?
Korpus z Lille utrzymuje kontakty z Wojskiem Polskim od początku swego istnienia. Przed wielu laty nawiązaliśmy też współpracę ze szczecińskim korpusem wielonarodowym. Przy okazji ćwiczeń prowadzonych przez obie kwatery główne odbywa się wymiana oficerów. Systematycznie odwiedzają nas również wojskowi z dowództwa 2 Korpusu Zmechanizowanego w Krakowie. Współpracowaliśmy też z polskimi wojskowymi przy okazji misji Unii Europejskiej w Czadzie. Gdy służyłem w Międzynarodowych Siłach Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie, w moim sztabie przez rok był generał dywizji Bogusław Samol, obecny zastępca dowódcy Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego w Szczecinie. Ponadto podczas tej misji miałem okazję obserwować działania Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Ghazni. Widziałem też w akcji wasze Wojska Specjalne. Oceniam je bardzo wysoko.
Jaką rolę w przyszłości będą odgrywały dowództwa sił szybkiego reagowania?
Jestem przekonany, że znaczenie takich struktur będzie rosło, ponieważ w sytuacjach kryzysowych jedną z najważniejszych spraw jest zdolność do jak najszybszego zareagowania na zagrożenie.
Nie sposób nie zapytać o francuskie doświadczenia w tej dziedzinie. Przed objęciem stanowiska w korpusie wielonarodowym dowodził Pan jednym z dwóch istniejących we francuskiej armii dowództw sił, które, podobnie jak sztaby natowskich korpusów, nie mają na stałe podporządkowanych jednostek.
Obecna struktura dowodzenia we francuskich wojskach lądowych jest wynikiem kilkudziesięcioletnich doświadczeń z misji zagranicznych. Dokonała się ewolucja systemu dowodzenia – od sztywnego do modułowego. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych powstały sztaby, które mogą przejąć dowodzenie nad zgrupowaniami jednostek potrzebnych do wykonania konkretnych zadań i stanowią równowartość dywizji. Podobna idea przyświecała utworzeniu dowództw korpusów szybkiego reagowania w NATO, tyle że mają one charakter wielonarodowy i mogą dowodzić kilkoma dywizjami.
Spędził Pan dużo czasu poza Francją, służąc na jej zamorskich terytoriach lub na misjach.
Rzeczywiście w ostatnich sześciu latach byłem dwa i pół roku poza krajem, ale przedtem przez siedem lat służyłem w instytucjach centralnych. Wcześniej natomiast byłem w jednostkach piechoty morskiej stacjonujących na Martynice i Nowej Kaledonii.
Czy są jakieś znaczące różnice w charakterze wojsk na terenie Francji i jej terytoriach zamorskich?
Na terytoriach zamorskich poza jednostkami bojowymi w Troupes de Marine [jednostki kontynuujące tradycje dawnej piechoty morskiej] są też takie, które mają pomóc w podniesieniu poziomu wykształcenia tamtejszej młodzieży i zdobyciu zawodu przydatnego w cywilu. Chociaż obowiązkowa służba wojskowa została zniesiona, zachowano te jednostki jako narzędzie pomocy rządu Francji dla mieszkańców terytoriów zamorskich. Oczywiście kwestie związane z edukacją podlegają merytorycznemu nadzorowi instytucji cywilnych.
Jak można krótko opisać Troupes de Marine?
To formacja z ponaddwustuletnią tradycją. Wywodzi się z marynarki wojennej, w której jest nieco inny styl dowodzenia niż w całej armii. Dlatego zachowała ona swoją specyfikę, choć od 1900 roku jest częścią wojsk lądowych.
Niektórzy żartują, że Troupes de Marine to piechota morska, o której marynarka wojenna zapomniała, gdy ta zeszła na ląd.
Nie zgadzam się, że traktowani są jak zapomniani marynarze. Negocjacje w parlamencie francuskim o przekazaniu tych oddziałów pod zwierzchnictwo wojsk lądowych trwały trzydzieści lat.
Francuska marynarka wojenna ma jednak własną piechotę morską – Fusiliers Marins.
Zanim Troupes de Marines stały się częścią wojsk lądowych, marynarka wojenna stwierdziła, że potrzebuje żołnierzy między innymi do ochrony swych portów i okrętów. Powstały jednostki strzelców morskich, a z czasem oddziały komandosów i płetwonurków.
* * * * *
Gen. por. Gilles Fugier stoi na czele dowództwa Korpusu Szybkiego Reagowania w Lille od sierpnia 2009 roku. Wcześniej dowodził 2 Dowództwem Sił w Besançon. Jako oficer jednostek Troupes de Marine służył zarówno na terenie Francji, jak i terytoriach zamorskich. Uczestniczył również w misjach zagranicznych w Afganistanie i na Bałkanach.
autor zdjęć: Ewa Korsak
komentarze