Piotr Łukasiewicz, od kilku dni nowy ambasador RP w Afganistanie, odwiedził polskich żołnierzy przebywających na misji.
- To był mój obowiązek, żeby tutaj przyjechać. Kontyngent jest jednym z naszym najważniejszych obiektów w Afganistanie – mówił Łukasiewicz podczas wizyty w bazie Ghazni.
Polski ambasador spotkał się tam z dowódcą Polskich Sił Zadaniowych gen. bryg. Bogdanem Tworkowskim, ale także z gubernatorem prowincji Ghazni Musą Khanem. Rozmowa z lokalnym włodarzem dotyczyła głównie samodzielnego funkcjonowania strefy po wycofaniu się sił koalicji z Afganistanu. Dyskutowano o tym, w jakim stopniu Afgańskie Siły Bezpieczeństwa są gotowe do przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo w kolejnych dystryktach.
Przygotowania do zakończenia polskiej misji w Afganistanie, zaplanowane na rok 2014, to kluczowe zadania nowego polskiego ambasadora. Łukasiewicz chciałby przyczynić się do tego, by polskie firmy zaistniały w afgańskiej gospodarce. – Lata 2012–2014 są ostatnią okazją, kiedy Polska może przełożyć ogromny wysiłek wojskowy, okupiony żołnierską krwią, na rozwój obecności w sferze cywilnej — mówił przed rozpoczęciem misji w wywiadzie dla „Polski Zbrojnej”.
Piotr Łukasiewicz to jeden z najmłodszych polskich ambasadorów, ma 40 lat. Jest byłym żołnierzem. Ukończył cybernetykę w Wojskowej Akademii Technicznej. Po studiach rozpoczął pracę w Ministerstwie Obrony, gdzie zajmował się tematyką związaną z bezpieczeństwem państwa i zwalczaniem terroryzmu. Przebywał na misjach stabilizacyjnych w Iraku, pełnił funkcję zastępcy attaché obrony w Islamabadzie, później – attaché obrony w Afganistanie. W 2009 roku został pełnomocnikiem MON ds. Afganistanu. Służbę wojskową zakończył na początku 2012 roku.
Znajomi Łukasiewicza podkreślają, że placówka w Afganistanie jest dla niego wymarzona. — Uwielbia Afganistan, pisze o nim doktorat, uczy się języka dari. Nawet kota ma afgańskiego – twierdzą — To właściwy człowiek na właściwym miejscu.
komentarze