Potwierdzam, że dostawy uzbrojenia przez Jasionkę wróciły do poprzednich poziomów – powiedział Radosław Sikorski, szef polskiej dyplomacji podczas konferencji prasowej z udziałem ministra spraw zagranicznych Ukrainy Andrija Sybihy. Ukraiński urzędnik przyleciał do Warszawy prosto z Arabii Saudyjskiej, gdzie wczoraj odbyły się negocjacje ukraińsko-amerykańskie.
Wznowienie wojskowego wsparcia USA dla Kijowa to pierwszy realny skutek podjętych w Dżuddzie ustaleń. Na Wschód znów jedzie amerykańska amunicja i sprzęt, przywrócono też wymianę danych wywiadowczych. W tym kontekście warto wspomnieć, że firma Maxar, dostawca wysokiej jakości danych satelitarnych, odnowiła subskrypcję oficjalnych ukraińskich użytkowników. Maxar to prywatne konsorcjum, ale i ono – po „sugestiach” departamentów stanu i obrony USA – zawiesiło usługi na rzecz Ukrainy.
Relacje na linii Kijów–Waszyngton wróciły do normy, ale to ledwie początek ewentualnego procesu pokojowego. Teraz uwaga opinii publicznej jest skupiona na Rosji, która wypracowanych przez Ukraińców i Amerykanów propozycji może nie przyjąć i dalej prowadzić działania wojenne we wschodniej Ukrainie. Przypomnijmy, podczas wtorkowego spotkania delegacji amerykańskiej i ukraińskiej w Arabii Saudyjskiej wypracowano porozumienie zakładające m.in. 30-dniowe zawieszenie broni, zarówno w powietrzu, na morzu, jak i na lądzie. Kijów jest gotowy wprowadzić go w życie natychmiast, pod warunkiem „obopólnej zgody stron” (Ukrainy i Rosji) i „równoczesnego wdrożenia przez Federację Rosyjską”.
„Piłka jest teraz wyraźnie po stronie Rosji”, napisał prezydent Francji Emmanuel Macron na platformie X, komentując efekty negocjacji amerykańsko-ukraińskich. „Francja i jej partnerzy nadal są zaangażowani w trwały i sprawiedliwy pokój, poparty solidnymi gwarancjami bezpieczeństwa dla Ukrainy” – dodał. Identycznej piłkarskiej analogii użył premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer, który pogratulował prezydentom Zełenskiemu i Trumpowi osiągnięcia „niezwykłego przełomu”. Z kolei szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapewniła również, że UE „jest gotowa wypełnić swoją rolę w nadchodzących negocjacjach pokojowych”.
W opiniach ukraińskich i europejskich polityków dominuje uczucie ulgi, że Stany Zjednoczone najwyraźniej odeszły z pozycji prorosyjskich, prezentowanych przez ostatnich kilkanaście dni. Natomiast pierwsze oficjalne wypowiedzi z rosyjskiej stolicy są niejednoznaczne, ale stonowane. Rzeczniczka MSZ Maria Zacharowa wraz z rzecznikiem Putina Dmitrijem Pieskowem zapowiedzieli, że rosyjscy wysłannicy „w najbliższym czasie porozmawiają z Amerykanami o efektach spotkania w Arabii Saudyjskiej”. Mniej dyplomatyczny, ale bliższy temu, co mówi się na korytarzach Kremla, był komentarz Konstantina Kosaczewa, przewodniczącego komisji ds. międzynarodowych Rady Federacji. – Wszelkie porozumienia mające na celu zakończenie działań zbrojnych muszą zostać zawarte na rosyjskich warunkach, a nie na amerykańskich – powiedział. Podkreślił, że „prawdziwe porozumienia są nadal pisane tam, na froncie. Powinni to zrozumieć również w Waszyngtonie”. – Zwycięstwo będzie nasze – stwierdził.
Co na to Waszyngton? – Jeśli nie zmusimy Federacji Rosyjskiej do wstrzymania ognia, będziemy po prostu kontynuować walkę i zaopatrywać Ukrainę – zapowiedział prezydent Donald Trump.
autor zdjęć: Saul Loeb/ Associated Press/ East News

komentarze