moja polska zbrojna
Od 25 maja 2018 r. obowiązuje w Polsce Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych, zwane także RODO).

W związku z powyższym przygotowaliśmy dla Państwa informacje dotyczące przetwarzania przez Wojskowy Instytut Wydawniczy Państwa danych osobowych. Prosimy o zapoznanie się z nimi: Polityka przetwarzania danych.

Prosimy o zaakceptowanie warunków przetwarzania danych osobowych przez Wojskowych Instytut Wydawniczy – Akceptuję

Dwóch bokserów przeciw Pax Americana

Na początku lutego, gdy przy okazji rozpoczynających się igrzysk olimpijskich do Pekinu przyjechał Władimir Putin, Chiny udzieliły poparcia Rosji w sprawie nierozszerzania NATO. Choć media chińskie prezentują rosyjską narrację w sprawie agresji, przedłużający się konflikt zbrojny na wschodzie Europy nie jest korzystny dla Pekinu. Dlatego już w drugim dniu inwazji na Ukrainę przewodniczący Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinping wezwał prezydenta Rosji Władimira Putina do rozpoczęcia negocjacji z Ukrainą.

Prawdopodobnie Rosja rozpoczęła agresję przeciwko Ukrainie dopiero w końcu lutego, gdyż Chinom zależało, by konflikt nie przyćmił organizowanych przez nie zimowych igrzysk olimpijskich, które dla reżimu w Pekinie miały nie tylko wymiar sportowy, lecz także propagandowy. Impreza miała ukazać wszystkim rosnącą potęgę Państwa Środka, któremu marzy się nowy, sinocentryczny porządek świata. Władimir Putin spełnił oczekiwania Xi Jinpinga co do terminu wszczęcia wojny oraz zrewanżował się wsparciem dla jego działań w rejonie Azji i Pacyfiku, a zwłaszcza wobec Republiki Chińskiej na Tajwanie, którą rządzący w Pekinie komuniści uważają za zbuntowaną prowincję.

Oba państwa opowiadają się przeciwko istniejącym obecnie paktom wojskowym i tworzeniu nowych. Równocześnie Chinom zależy na osłabieniu pozycji w Azji ich głównego geopolitycznego rywala, Stanów Zjednoczonych, a Rosja próbuje zrobić to samo od lat w Europie. Poza tym Pekin chce pod przykrywką stworzenia w regionie Azji i Pacyfiku nowego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego narzucić tamtejszym państwom swą hegemonię.

Jednak większość z nich dostrzegła to zagrożenie i w ostatnich latach zaczęła pogłębiać relacje polityczne oraz wojskowe z Waszyngtonem, czego potwierdzeniem jest ogłoszony we wrześniu ubiegłego roku sojusz USA, Wielkiej Brytanii i Australii. Jednocześnie została tchnięta nowa energia w Quad – formułę czterostronnej współpracy polityczno-militarnej USA, Australii, Japonii i Indii. Tymczasem konflikt rosyjsko-ukraiński ma wpływ na postrzeganie supermocarstwa przez kraje azjatyckie. Jeżeli Moskwa osiągnęłaby swe cele bez większej amerykańskiej reakcji, niektóre z nich mogłyby zacząć zastanawiać się, po czyjej stronie lepiej się opowiedzieć. Jednocześnie mogłoby to ośmielić Chiny do agresywniejszych działań wobec Tajwanu.

Rosjanie – poza tym, że politycznie osłabiają Amerykanów – są dla Chińczyków ważnym partnerem w sferze militarnej. Pomimo że bardzo intensywnie rozwijają oni własne technologie militarne, nadal są uzależnieni w niektórych obszarach od importu. Szczególnie dotyczy to silników lotniczych. Rosja jest też ważnym dla Chin źródłem myśli wojskowej. Chińscy komuniści stworzyli bowiem swoje siły zbrojne – Chińską Armię Ludowo-Wyzwoleńczą – wzorując się na sowieckich rozwiązaniach. Gdy przed laty zaczęli reformować wojsko, zainteresowali się rosyjskimi doświadczeniami z restrukturyzacji posowieckiej armii, zwłaszcza reformą wdrożoną w czasach, gdy ministrem obrony był Anatolij Sierdiukow. Przepływ wiedzy jest tym łatwiejszy, że tysiące chińskich oficerów ukończyło rosyjskie uczelnie wojskowe. Istnieją też liczne kontakty pomiędzy armiami obu państw, przeprowadzane są wspólne ćwiczenia.

Niemniej jednak Chińczycy nie kopiują wszystkich rozwiązań strukturalno-organizacyjnych, bo ich dalekosiężne cele polityczne są inne niż Rosjan, więc do ich realizacji potrzebują też innej armii. Chiny chcą się stać hegemonem w wymiarze światowym i dlatego starają się zbudować zdolności do globalnej projekcji siły militarnej, podobne do tych, którymi dysponują USA. Stąd m.in. inwestują we flotę zdolną do działań na otwartym morzu (lotniskowce, niszczyciele, atomowe okręty podwodne i wsparcia logistycznego) oraz lotnictwo dalekiego zasięgu. Rosja zaś – postrzegana w Pekinie jako schodzące mocarstwo, skupione na utrzymaniu strefy wpływów, do czego potrzebne są głównie wojska lądowe i potencjał nuklearny – ma niewiele do zaoferowania w tym obszarze. Niemniej obecnie to Rosjanie mają większe doświadczenie bojowe, bo nie mając zbyt mocnych innych argumentów, często używają siły militarnej do osiągnięcia celów politycznych.

Innym ważnym obszarem współpracy rosyjsko-chińskiej jest Azja Centralna, głównie państwa powstałe z dawnych republik Związku Sowieckiego: Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Turkmenistan i Uzbekistan. Moskwie i Pekinowi udało się podzielić tam wpływami politycznymi i gospodarczymi, obu stronom bowiem zależało, aby na ten teren nie weszli Amerykanie. Chińczycy akceptują ważniejszą rolę Rosjan w sferze bezpieczeństwa w Azji Centralnej, gdyż jest to dla nich korzystne. Mogą bowiem skoncentrować swą uwagę na regionach mających dla nich większe znaczenie, jak Azja Wschodnia, Południowo-Wschodnia i Południowa.

Ten podział odpowiedzialności widać było w styczniu, gdy wybuchły masowe antyrządowe protesty w Kazachstanie. Rosja interweniowała militarnie, a Chiny nie tylko poparły tę operację, ale uznały ją za modelowe rozwiązanie w razie podobnych problemów w przyszłości. Tym, co bardzo mocno łączy oba państwa, jest przeciwstawianie się kolorowym rewolucjom, czyli, w ich ocenie, inspirowanym przez Zachód próbom obalenia zależnych od Moskwy i Pekinu reżimów.
Chińczycy przyrównują swą relację z Rosjanami do opartych plecami bokserów, którzy choć uderzają w różne strony, to mają jeden cel – obalenie Pax Americana. Pomimo zacieśniającej się współpracy dwustronnej w wielu dziedzinach nie podpisano dotąd sojuszu polityczno-wojskowego i być może nigdy tak się nie stanie. Dlaczego? Chińczycy w ogóle unikają formalnych aliansów, bo uważają, że ograniczą one ich pole manewru na arenie międzynarodowej. Zasadność tego przekonania potwierdzają złe doświadczenia z jedynego takiego traktatu zawartego dawno temu z Koreą Północną.

Współpraca z Chinami daje Rosji poczucie, że nie jest osamotniona, że ma ważnego sprzymierzeńca, ale z podobnych powodów jak Pekin nie chciała dotąd formalnego sojuszu. Dzięki temu mogła prowadzić dyplomatyczną grę z Zachodem, mamiąc jego liderów, że w zamian za ustępstwa polityczne, gospodarcze i wojskowe zerwie z Państwem Środka i jednocześnie dołączy do Zachodu, ale na własnych warunkach. Wojna z Ukrainą oznacza koniec tej gry. To powinien być sygnał dla innych państw, zwłaszcza Indii, które zdają się nadal liczyć, że uda się odciągnąć Moskwę od Pekinu. Wręcz przeciwnie: to raczej Rosja porzuci innych partnerów, jeśli stosunki z nimi zagrożą relacjom z Chińczykami.
Wielu ekspertów uważa, że osłabiona politycznie i gospodarczo przez ten konflikt oraz zachodnie sankcje Rosja zostanie jeszcze bardziej uzależniona od Chin. Pewnie tak się stanie, gdyż jak pokazuje historia, Pekin skrzętnie wykorzystywał takie sytuacje w przeszłości, wymuszając m.in. renegocjacje umów gospodarczych. Rzecz w tym, że obecnie rządzącym w Rosji zdaje się to nie przeszkadzać. Obecna ekipa na Kremlu stara się bowiem za wszelką cenę pozostać przy władzy, a Chiny są zainteresowane utrzymaniem status quo. Co ważne, starają się one dowartościowywać słabszego partnera, m.in. akceptując jego prawo do własnej strefy wpływów oraz przymykając oko na to, że ekipa Putina kontroluje i ogranicza chińską aktywność gospodarczą w Rosji.

Pomimo przytaczania metafory o dwóch bokserach interesy obu państw nie są do końca zbieżne. Stąd choć media w Chinach przedstawiają konflikt z Ukrainą z rosyjskiego punktu widzenia, ich oficjalne stanowisko jest powściągliwe. Z jednej strony bowiem przynosi im on pewne korzyści, gdyż odciąga uwagę USA od obszaru indopacyficznego oraz zmusza Amerykanów do podziału potencjału militarnego pomiędzy dwa odległe geograficznie teatry działań. Jednak Chińczycy muszą liczyć się z tym, że zbyt jednoznaczne poparcie agresji Putina przeciwko Ukrainie może niekorzystnie odbić się na nie najlepszych już stosunkach z Unią Europejską, z którą mają dużą wymianę handlową. Prawdopodobnie Pekin zauważa już negatywny skutek działań Moskwy. Otóż zachodni Europejczycy zaczęli znowu dostrzegać potrzebę istnienia silnego NATO i wzmocnienia więzi transatlantyckich. Tym samym Chiny będą mieć za rywala potężny blok zachodni. Stąd należy się liczyć z tym, że Pekin może w przyszłości próbować wykorzystać imperialne zapędy Kremla do prób podzielenia Zachodu.

Tadeusz Wróbel , publicysta „Polski Zbrojnej”

autor zdjęć: Rex Features / East News

dodaj komentarz

komentarze


Wojskowe przepisy – pytania i odpowiedzi
Australijski AWACS rozpoczął misję w Polsce
Pomnik nieznanych bohaterów
Polski K2 przyjedzie z Gliwic
Wielkopolscy terytorialsi na szkoleniu zintegrowanym
Kolejny kontrakt Dezametu
Abolicja dla ochotników
Pancerniacy na „Lamparcie ‘25”
Zasiać strach w szeregach wroga
„Road Runner” w Libanie
Redakcja „Polski Zbrojnej” w szkole przetrwania
Wojska amerykańskie w Polsce pozostają
Marynarze mają nowe motorówki
MON chce nowych uprawnień dla marynarki
Zełenski po raz trzeci w Białym Domu
Sportowcy na poligonie
Sto lat Grobu Nieznanego Żołnierza
Zapomniany utwór dla nieznanego żołnierza
Standardy NATO w Siedlcach
F-35 z Norwegii znowu w Polsce
Nowe sanitarki dla wojskowych medyków
Wellington „Zosia” znad Bremy
Rekordowe wyniki na torze łyżwiarskim
Poszukiwania szczątków rosyjskich dronów wstrzymane
Terytorialsi najlepsi na trasach crossu
Inwestycja w bezpieczeństwo
Pięściarska uczta w Suwałkach
Bataliony Chłopskie – bojowe szeregi polskiej wsi
Polski „Wiking” dla Danii
W Brukseli o bezpieczeństwie wschodniej flanki i Bałtyku
MSPO 2025 – serwis specjalny „Polski Zbrojnej”
GROM w obiektywie. Zobaczcie sami!
Męska sprawa: profilaktyka
Tomahawki dla Ukrainy? Pentagon mówi „tak”, Trump mówi „nie”
Nowe zasady dla kobiet w armii
Mity i manipulacje
Grób Nieznanego Żołnierza – drogowskaz i zwierciadło
Kircholm 1605
Były szef MON-u bez poświadczenia bezpieczeństwa
Szansa na nowe życie
Niespokojny poranek pilotów
Husarze bliżej Polski
Pamięć łączy pokolenia
Palantir pomoże analizować wojskowe dane
Brytyjczycy na wschodniej straży
Odznaczenia za wzorową służbę
Starcie pancerniaków
Weterani odzyskują równowagę po trudnych doświadczeniach
Nieznana strona Grobu Nieznanego Żołnierza w Warszawie
Operacja NATO u brzegów Estonii
Rząd powołał pełnomocnika ds. SAFE
Więcej Apache’ów w Inowrocławiu
Szwedzkie myśliwce dla Ukrainy
Izrael odzyskał ostatnich żywych zakładników
Sukces Polaka w biegu z marines
Marynarze podjęli wyzwanie
Koniec dzieciństwa
MiG-i-29 znów przechwyciły rosyjski samolot
Ustawa schronowa – nowe obowiązki dla deweloperów
Trump ogłasza powrót do prób nuklearnych
Ukraina to największy zagraniczny klient polskiej zbrojeniówki

Ministerstwo Obrony Narodowej Wojsko Polskie Sztab Generalny Wojska Polskiego Dowództwo Generalne Rodzajów Sił Zbrojnych Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych Wojska Obrony
Terytorialnej
Żandarmeria Wojskowa Dowództwo Garnizonu Warszawa Inspektorat Wsparcia SZ Wielonarodowy Korpus
Północno-
Wschodni
Wielonarodowa
Dywizja
Północny-
Wschód
Centrum
Szkolenia Sił Połączonych
NATO (JFTC)
Agencja Uzbrojenia

Wojskowy Instytut Wydawniczy (C) 2015
wykonanie i hosting AIKELO