Są mistrzami rozpoznania, nawigacji, pracy z bronią, cechuje ich także pewność siebie, cierpliwość i spostrzegawczość. Strzelcy wyborowi z jednostek podległych 18 Dywizji Zmechanizowanej oraz 2 Pułku Rozpoznawczego z Hrubieszowa spotkali się na poligonie, aby doskonalić swoje umiejętności. Zgrupowanie trwało dwa tygodnie. Jak szkoli się elita wojsk operacyjnych?
– Strzelcy wyborowi to elita wojsk operacyjnych. Tak powinni się czuć i zachowywać. Jednak aby nie były to tylko puste słowa, konieczne jest wdrażanie nowoczesnego i solidnego szkolenia. I takie właśnie realizujemy – mówi mjr Przemysław Lipczyński, oficer prasowy 18 Dywizji Zmechanizowanej. Przez dwa tygodnie prawie stu żołnierzy z jednostek podległych 18 Dywizji Zmechanizowanej, a także z jednostek rozpoznawczych doskonaliło swój fach, ćwicząc na terenie obiektów szkoleniowych 1 Brygady Pancernej, a także strzelnic w Rembertowie i Zielonce. – Na przykładzie współczesnych konfliktów zbrojnych, także tych poniżej progu wojny, wiemy, że nie ma szablonowych sytuacji, a algorytm postępowania musi być elastyczny i skuteczny. Na takich działaniach się skoncentrowaliśmy. Oczywiście nie chodzi o to, aby zmieniać coś co dobrze funkcjonuje, jednak zawsze można coś udoskonalić – zaznacza.
Podczas zgrupowania organizatorzy główny nacisk położyli na szkolenie ogniowe. Jednak zanim żołnierze przystąpili do realizacji zadań na strzelnicy, czekał na nich test. Każdy z uczestników szkolenia miał tylko jedną szansę, aby trafić do oddalonego o 600 metrów celu. – To rozwiązanie zapożyczone z armii sojuszniczych. Dzięki temu każdy strzelec mógł się przekonać czy na takim dystansie jest skuteczny, a także uświadomić sobie nad czym musi jeszcze popracować – mówi rzecznik.
Na szlifowanie umiejętności strzeleckich żołnierze poświęcili kilka kolejnych dni. Musieli np. neutralizować cele znajdujące się w odległości od pięciu do 1800 metrów. Korzystali wówczas z różnego rodzaju broni – karabinów wyborowych, takich jak TOR, SAKO czy Alex, karabinków Grot i Beryl, a także pistoletów VIS 100. – Skuteczny strzelec wyborowy czy snajper powinien być mistrzem posługiwania się każdego rodzaju bronią, a przede wszystkim tą, w jaką jest wyposażony – zaznacza major Lipczyński.
Od strzelca wyborowego wymaga się nie tylko celnego oka. Musi także być mistrzem rozpoznania, maskowania i nawigacji. Dzięki temu będzie mógł skrycie realizować zadania, ale także poradzić sobie, gdy zostanie odcięty od swojego pododdziału. Podczas zgrupowania żołnierze budowali posterunki obserwacyjne, musieli udowodnić, że mają opanowaną wiedzę z zakresu terenoznawstwa oraz umiejętność posługiwania się nawigacją (także nocną). Realizowali wielokilometrowe marsze w pełnym rynsztunku. – Służba na stanowisku strzelca to nie jest miejsce dla ludzi, którzy chcą jedynie spełniać marzenia z dzieciństwa o zabawie w wojsko. To miejsce dla osób pewnych siebie, które wiedzą, czego chcą – mówi oficer. – Tu jest ciężej niż w innych pododdziałach, choćby przez to, że cały czas trzeba mieć ze sobą dużo sprzętu. Żołnierz ma ze sobą kilka rodzajów broni, przez co musi mieć więcej amunicji, dodatkową optykę, a to minimum dwadzieścia parę kilogramów. Noszenie takiego ekwipunku wymaga świetnej kondycji – zaznacza.
Realizacji zadań nie ułatwiała pogoda – padał deszcz, była mgła, a temperatura była niska. – Jednak w wojsku nie ma złej pogody. W tym przypadku pomogła nam zweryfikować, czy żołnierze rzeczywiście są gotowi do tego, aby operować w każdych warunkach – mówi mjr Lipczyński. – Samo działanie w takiej aurze nie jest może komfortowe, ale ma też swoje plusy – ułatwia skryte działanie, bo łatwiej zamaskować obecność żołnierza w danym terenie. Czyli dla nas im gorzej, tym lepiej – dodaje.
Zgrupowania strzelców wyborowych 18 Dywizji mają się odbywać regularnie, aby żołnierze mogli wspólnie się szkolić o każdej porze roku. – Szkolenie musi bazować na nowoczesnych i praktycznych rozwiązaniach. Dzięki temu doświadczeni żołnierze mają okazję przekazać młodszym kolegom wiedzę, jaką zdobyli podczas misji – mówi rzecznik. – Poza tym to także okazja do ujednolicenia programu szkolenia, a co za tym idzie, umiejętności żołnierzy. Zależy nam na tym, aby wszyscy strzelcy 18 DZ mogli ze sobą współpracować bez względu na to, w której jednostce służą – zaznacza. Dodaje, że kolejne zgrupowanie odbędzie się jesienią, a wcześniej żołnierze będą szkolić się w swoich rodzimych jednostkach.
autor zdjęć: 18 DZ
komentarze