Prawie 120 spadochroniarzy desantowało się na poligonie w Orzyszu. Żołnierze z 6 Batalionu Powietrznodesantowego wspólnie z wojskowymi z 17 Brygady Zmechanizowanej zajęli zagrożony przez przeciwnika most. Operacja stanowi element tegorocznych ćwiczeń „Anakonda ‘20”.
– To jeszcze nie wojna, ale sytuacja jest bardzo napięta – przyznaje kpt. Tomasz Kwiatkowski, rzecznik 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej. Zgodnie ze scenariuszem żołnierze od kilku dni zmagają się na poligonie w Orzyszu z grupami dywersyjnymi, które starają się zdestabilizować sytuację w przygranicznym regionie. I choć nazwy terytoriów oraz państw są fikcyjne, sytuacja jako żywo przypomina tę we wschodniej Ukrainie.
Ćwiczenia „Gepard ‘20” stanowią element tegorocznych manewrów „Anakonda”. Ciężar działań spoczywa na wielkopolskiej Brygadzie. – W ćwiczeniach bierze udział 650 naszych żołnierzy i prawie 170 sztuk sprzętu, w tym około 50 kołowych transporterów opancerzonych Rosomak – informuje kpt. Michał Antosiewicz, szef TOC (z ang. Tactical Operation Center). Siły te tworzą Batalionowe Zgrupowanie Taktyczne. – Zostało ono sformowane tak, by mieć jak największą samodzielność. W szyku mamy więc przeciwlotników, artylerzystów, logistyków. Do tego żołnierzy wydzielonych z 4 Brygady Obrony Terytorialnej – tłumaczy kpt. Przemysław Beczek, szef Sztabu BZT.
Pierwszym akordem ćwiczeń był przerzut wojsk. 17 WBZ na co dzień stacjonuje w województwie lubuskim. Żołnierze wraz ze sprzętem w bardzo krótkim czasie musieli pokonać kilkaset kilometrów, które dzielą ich od poligonu w Orzyszu. – Korzystaliśmy z transportu kołowego. Przemieszczenie głównych sił zajęło nam półtora dnia – wspomina kpt. Kwiatkowski. Już na miejscu żołnierze zluzowali swoich kolegów z 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej. Po przybyciu oficerowie z dowództwa spotkali się z lokalnymi władzami oraz służbami mundurowymi. – Rozmawialiśmy z przedstawicielami powiatu giżyckiego, miejscowego nadleśnictwa, komend powiatowych policji i straży pożarnej. Przekazali nam informacje na temat infrastruktury krytycznej oraz obiektów kultury, które powinny być chronione, a także stanu dróg i przepustowości mostów – wymienia mjr Jacek Ćwięka z 17 Brygady. Oczywiście wojsko ma swoje mapy oraz jednostki, które prowadzą rozpoznanie, ale im więcej informacji z różnych źródeł uda się pozyskać, tym lepiej. Zwłaszcza że sytuacja, z którą przyszło się zmierzyć żołnierzom, odbiega od tej na tradycyjnie pojmowanym polu walki. – Mamy do czynienia z trudnym do zdefiniowania, rzec by można, niewidzialnym przeciwnikiem. Jest on bardzo mobilny. Uderza znienacka, często w trudny do przewidzenia sposób. Potrafi wtopić się w lokalne środowisko – przyznaje rzecznik wielkopolskiej Brygady.
Film: 17 Wielkopolska Brygada Zmechanizowana
Grupy dywersyjne przemycają przez granicę broń. Kilka dni temu jedna z bojówek okradła zakłady chemiczne. Jej łupem padły substancje, które mogą posłużyć do budowy bomb. Z użyciem chemikaliów został skażony rejon w okolicy wojskowego obozowiska. Dywersanci starali się też podburzyć lokalną ludność, organizując demonstrację. Pretekstem było rzekome łamanie przez armię praw obywatelskich. Do tego, według scenariusza, w ostatnim czasie w dziwnych okolicznościach poniosło śmierć kilka osób ważnych dla regionu. – W ciągu dnia notujemy średnio 20 różnego rodzaju incydentów – informuje kpt. Kwiatkowski. Żołnierze muszą reagować na działania bojówek. Nie mogą przy tym dopuścić do eskalacji konfliktu. – Nasze działania muszą być jednak ostrożne, bo to przecież nie są warunki wojny. Dlatego, na przykład, należało bardzo dokładnie określić zasady użycia broni – podkreśla rzecznik 17 WBZ. Ważna rola przypadła kompanii WOT. – Ochraniamy obiekty zaliczane do infrastruktury krytycznej, przykładowo lądowiska. Zabezpieczamy też przemieszczające się wojska operacyjne, czyli osłaniamy drogi, wystawiamy posterunki regulujące ruch, odpowiadamy za maskowanie – wylicza ppor. Emilia Minda z 41 Batalionu Piechoty Lekkiej, który wchodzi w skład 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Tymczasem przeciwnik z każdą godziną poczyna sobie coraz bardziej zdecydowanie. W poniedziałek po raz pierwszy otwarcie zaatakował żołnierzy BZT. Ci zdołali jednak wyprowadzić skuteczny manewr z użyciem między innymi śmigłowców. Oddział dywersyjny został rozbity. Następnego dnia 17 Brygada otrzymała wsparcie. Na poligonie w Orzyszu wylądowali spadochroniarze z 6 Batalionu Powietrznodesantowego z Gliwic. – Grupa licząca około 120 żołnierzy wyruszyła z podkrakowskich Balic czterema samolotami CASA C-295. Desantowała się na zrzutowisko Rosatki – informuje mjr Ireneusz Stasiński, oficer prasowy 6 Brygady Powietrznodesantowej. Po wylądowaniu żołnierze rozpoczęli marsz w kierunku wskazanego wcześniej przyczółka. Tam połączyli się z oddziałami BZT i wspólnie obsadzili strategiczny most. Cel: obronić go przed atakiem przeciwnika.
Działania na poligonie zakończą się w czwartek. Dla 17 WBZ elementem szkolenia będzie również ponowny przerzut sił na zachód Polski.
„Anakonda ‘20” to największe ćwiczenia polskiej armii. W tym roku odbywają się na kilku poligonach. Pierwszą odsłoną były działania marynarki wojennej, wspieranej przez lotnictwo oraz wojska lądowe operujące z poligonu w Ustce. W kolejne epizody zostały zaangażowane przede wszystkim siły 11 Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej. Gdy 17 WBZ ćwiczy w Orzyszu, w tym samym czasie swoje zadania na poligonie w Nowej Dębie realizuje 10 Brygada Kawalerii Pancernej. – Taka formuła ćwiczeń stwarza możliwość współzawodnictwa między oddziałami. Dwóch kierowników ćwiczeń realizujących podobne zadania operacyjno-taktyczne może znaleźć zupełnie odmienne rozwiązania oraz wykorzystać inne instrumentarium dydaktyczne, aby pokierować działaniami – zaznacza gen. bryg. Dariusz Parylak, dowódca lubuskiej Dywizji.
autor zdjęć: Fot. st. szer. Patryk Szymaniec
komentarze